Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
PGNiG systematycznie dywersyfikuje dostawy gazu do Polski. Podobny pod tym względem powinien być 2019 r. i kolejne lata. To oznacza, że z jednej strony będzie malał udział gazu z Rosji (w ubiegłym roku stanowił 66,8 proc. całości importu), a z drugiej urosną dostawy z nowych kierunków.
– Klauzula take or pay (bierz lub płać – red.) zawarta w kontrakcie jamalskim podpisanym jeszcze w połowie lat 90. XX w. zobowiązuje PGNiG do płacenia Gazpromowi do końca 2022 r. za ok. 85 proc. ilości kontraktowych gazu, niezależnie od tego, czy je do Polski sprowadzimy, czy nie. Zakupy takie musimy więc kontynuować jeszcze przez cztery lata, ale staramy się je zmniejszać do wymaganego kontraktem progu – mówi Maciej Woźniak, wiceprezes PGNiG. Dodaje, że gaz z kontraktu jamalskiego sprzedawany jest do Polski na nierynkowych warunkach.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W Polsce ponad połowę tego gazu cieplarnianego wytwarza energetyka. Jednocześnie jest to sektor, który ma największe możliwości redukcji emisji metanu. Dużą rolę do odegrania mają tu również spółki giełdowe, choć nie wszystkie chcą o tym mówić.
Shell oświadczył w czwartek, że nie ma zamiaru składać oferty na będącego w opałach brytyjskiego konkurenta BP po tym, jak „Wall Street Journal” doniósł o rozmowach o przejęciu między dwoma gigantami naftowymi.
Orlen ma wdrożone mechanizmy pozwalające na elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe. Również Unimot dostosowuje politykę handlową do zmieniających się trendów. Jedynie MOL nic nie komunikuje w tej sprawie.
Nie może być inaczej, gdyż sam Katar zapewnia około 20 proc. globalnych dostaw LNG, a ich zastąpienie innymi nie jest dziś możliwe. Jak zapewniają analitycy i Orlen, nasz kraj – dzięki dywersyfikacji – znajduje się jednak w dość dobrej sytuacji.
Od wtorku, 24 czerwca, przewidywane są dwucyfrowe podwyżki cen paliw w rafineriach. Ale na niektórych stacjach jeszcze można zatankować płacąc poniżej 6 zł za litr. Trzeba się jednak pospieszyć.
Jak można się było spodziewać po zbombardowaniu irańskich instalacji jądrowych przez Amerykanów ceny ropy wzrosły. Ale rynek wyraźnie czeka na reakcję Teheranu.