Szefowa rady nadzorczej źle ocenia pracę zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, mówi wręcz o „utracie zaufania, utrudnianiu wykonywania kodeksowych uprawnień radzie, o braku właściwej komunikacji". Jak w takiej atmosferze można podejmować decyzje kluczowe dla spółki?
Na pewno spółki lubią spokój. Dlatego im więcej tego spokoju, tym lepiej się zarządza i łatwiej podejmuje strategiczne decyzje. Między radą nadzorczą i zarządem w ramach komunikacji dochodziło do wymiany zdań, różnica zdań istniała, ale sytuacja już się uspokoiła. Podążamy naprzód. Weszliśmy w 2019 r., czeka nas kilka istotnych inwestycji i chciałbym skupić się na przyszłości.
JSW stoi tymczasem przed ważną decyzją dotyczącą przejęcia kontroli nad Prairie Mining i jego dwoma projektami węglowymi w Polsce. Czy tutaj jest zgoda między zarządem a radą w sprawie tej potencjalnej akwizycji?
My zawsze podkreślaliśmy, że priorytetem spółki jest rozwój bazy zasobowej. Mamy w zasobach operatywnych ponad 1 mld ton węgla, natomiast skupiamy się na rozwoju i nowych koncesjach. Aktywa Prairie są dla nas interesujące. Złoże Dębieńsko jest o tyle dla nas istotne, że w ubiegłym roku mieliśmy tragedię na Zofiówce, która spowodowała, że 0,5 mln ton najlepszego węgla koksującego wypadło nam z produkcji. Koncesja na Dębieńsko umożliwiłaby nam dość szybkie zwiększenie produkcji. Moglibyśmy bez budowy dodatkowego szybu wejść w te pokłady od strony Szczygłowic i osiągnąć wydobycie w ciągu kilku lat na poziomie 0,5 mln ton, praktycznie w całości rekompensując ten ubytek po wypadku na Zofiówce. W przypadku drugiego projektu Prairie, zlokalizowanego obok Bogdanki, również mówimy o pokładach węgla koksującego. Mógłby on być rozwijany równolegle i również powiększać bazę zasobową i wydobycie JSW w długim horyzoncie. Rozmowy z Prairie będą więc kontynuowane, w tym tygodniu kolejnym komunikatem giełdowym poinformujemy rynek o dalszych krokach. Chcielibyśmy mieć kontrolę nad tą spółką.