PKN Orlen cały czas liczy koszty, jakie poniósł w związku z dostawami rosyjskiej ropy typu Rebco skażonej chlorkami organicznymi. – Trwa ich szacowanie. W momencie, kiedy będziemy mieć precyzyjnie wyliczenia, wystąpimy do dostawców o odszkodowania – informuje biuro prasowe PKN Orlen. Przypomina, że do rafinerii w Płocku dostawy wstrzymane były od 24 kwietnia do 9 czerwca. Z kolei do rafinerii w czeskim Litvinovie import nie był realizowany od 26 kwietnia do 28 maja. Mimo to poziom przerobu ropy w zakładach produkcyjnych koncernu utrzymany został na założonych poziomach.
Ważna dywersyfikacja
– Sytuacja z dostawami rosyjskiej ropy pokazuje, jak ważna jest dywersyfikacja zaopatrzenia w surowiec. Dzięki realizowanym działaniom w tym zakresie oraz zgromadzonym zapasom PKN Orlen posiada większe możliwości zabezpieczenia pracy swoich europejskich instalacji – przekonuje spółka. Informuje, że obecnie 50 proc. surowca przerabianego w Płocku pochodzi spoza kierunku rosyjskiego. Z kolei w przypadku całej grupy, a więc również przy uwzględnieniu dostaw do rafinerii w Czechach i na Litwie, już ponad 40 proc. surowca ma pochodzić z alternatywnych kierunków. Tymczasem jeszcze w latach 2012–2013 udział ropy spoza Rosji w grupie wynosił 5 proc.
– W tym kontekście niezwykle istotna będzie finalizacja procesu przejęcia Grupy Lotos. Jeden silny podmiot ze zdywersyfikowanym portfelem dostaw będzie mógł jeszcze skuteczniej odpowiadać na jakiekolwiek zakłócenia na rynku, czy to makroekonomiczne, czy techniczne – uważają przedstawiciele PKN Orlen.
Spółka zapewnia, że wykorzystuje każdą możliwość podjęcia szerszej współpracy z nowymi i sprawdzonymi dostawcami, ponieważ zwiększa to bezpieczeństwo energetyczne Polski. W jej ocenie im bardziej zróżnicowane źródła pochodzenia ropy, tym większa elastyczność handlowa i wyższa odporność na wahania cen surowca. Ważna jest też komplementarność różnych gatunków ropy z możliwościami technologicznymi posiadanych przez nią rafinerii. – Polityka dywersyfikacji prowadzona jest z perspektywy grupy kapitałowej, co sprawia, że jest ona w stanie wynegocjować lepsze warunki współpracy. Obecnie rafinerie grupy Orlen zaopatrywane są w ropę na bazie kontraktów długoterminowych z dostawcami z Arabii Saudyjskiej i Rosji oraz dostaw spotowych m.in. z Angoli, Nigerii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich czy USA – informuje spółka.
Brak szczegółów
PKN Orlen nie podaje szczegółowych, ilościowych danych dotyczących zaopatrzenia poszczególnych rafinerii w ropę. Koncern nie odpowiedział też na pytanie, czy obecnie odbiera surowiec ze Wschodu na takim poziomie, jak przed wystąpieniem problemu z chlorkami organicznymi. Z informacji z PERN wynika natomiast, że do polskiego systemu przesyłowego trafiło około miliona ton zanieczyszczonego surowca, a całkowite pozbycie się tego problemu zajmie jeszcze wiele miesięcy.