Złoto może zaatakować historyczny szczyt

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Michał Stajniak, analityk X-Trade Brokers.

Publikacja: 27.08.2019 17:01

Złoto może zaatakować historyczny szczyt

Foto: parkiet.com

Końcówka ubiegłego  tygodnia przyniosła dość wyraźną przecenę na rynku ropy naftowej. Skąd ten ruch?

Faktycznie, końcówka tygodnia przyniosła przecenę i tym samym zanegowany został scenariusz zakładający odbicie cen na tym rynku. Oczywiście kluczowe znaczenie ma to, co dzieje się w geopolityce. Wcześniej liczono, że wpływ na rynki mogą mieć wydarzenia związane z Rezerwą Federalną. Jak się jednak okazało, nie miało to praktycznie żadnego znaczenia. W piątek natomiast Chiny zdecydowały o wprowadzeniu nowych taryf celnych.

Donald Trump oczywiście nie pozostał dłużny. Nowe chińskie taryfy celne mają też mocno uderzyć w amerykańską gospodarkę. Wystarczy wspomnieć o ropie naftowej. Stawka na ten surowiec rzędu 5 proc. to wydaje się być niedużo, jednak kiedy weźmiemy pod uwagę, że ropa naftowa ze Stanów Zjednoczonych jest zdecydowanie droższa w transporcie do Chin niż np. ropa z Arabii Saudyjskiej czy Rosji, to przestrzeń do spadku ceny w przypadku ropy WTI robi się zdecydowanie większa. Samo zaostrzenie sporu handlowego przekłada się też na oczekiwania dotyczące spowolnienia gospodarczego, co też ma wpływ na cenę ropy. Należy się więc spodziewać, że pozostanie ona pod presją.

Na początku tego tygodnia pojawiły się informacje, że rozmowy między Stanami Zjednoczonymi i Chinami nie zostały całkowicie zerwane. Czy to jest szansa na jakieś krótkoterminowe odreagowanie na ropie naftowej?

Patrząc na to, co działo się w ostatnich kilkunastu miesiącach, to nie sądzę. Wiele razy przecież pojawiały się informacje o planowanych rozmowach, natomiast brakuje konkretów. Nie ma żadnych informacji, czy te rozmowy faktycznie doszły do skutku. Poza tym warto zwrócić uwagę, że Chiny zaczynają coraz wyraźniej pokazywać, że wcale im nie zależy na osiągnięciu porozumienia handlowego. W przyszłym roku mamy wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych i być może Chinom zależy na tym, aby amerykańska gospodarka otrzymała dość mocny cios. Jeśli bowiem pojawią się poważniejsze problemy w amerykańskiej gospodarce, to wina spadnie na Donalda Trumpa, który może stracić część dotychczasowego poparcia.

Przez wiele miesięcy głównym rozgrywającym na rynku ropy był kartel OPEC. Teraz jego działania zeszły na dalszy plan i liczy się przede wszystkim temat wojny handlowej?

I tak, i nie. Trzeba pamiętać, że OPEC „zdjął" jednak dużą ilość ropy naftowej z rynku. W sytuacji, w której OPEC doszedłby do wniosku, że i tak nie ma zbyt wiele do powiedzenia, i pozwolił na nieograniczoną produkcję surowca, to wtedy doszłoby na rynku ropy naftowej do kompletnej katastrofy. Cena ropy mogłaby spać do 30 dolarów za baryłkę. W tym momencie mamy sytuację, w której czynniki popytowe nie pozwalają na to, aby cena ropy wzrosła powyżej 65–70 USD za baryłkę, jednak z drugiej strony OPEC też pilnuje, aby ta cena nie spadła poniżej 50 USD za baryłkę. Owszem, mamy obawy dotyczące wojny handlowej, jak i te dotyczące spowolnienia gospodarczego, jednak Chiny wciąż notują rekordowe wyniki, jeśli chodzi o import ropy naftowej. Nie pasuje to do scenariusza, który zakłada katastrofę gospodarczą. Tej na razie raczej nie będzie, więc też i ropa pozostanie w dość wąskim zakresie wahań.

Na drugim biegunie znajduje się złoto, które w ostatnim czasie dość wyraźnie zyskiwało na wartości. Ten trend będzie kontynuowany?

Warto zwrócić uwagę, że mieliśmy ostatnio odbicie na rynku akcji, ale z kolei rynek walutowy nie do końca uwierzył w słowa Donalda Trumpa. Zyskiwał więc na wartości jen, ale też i złoto. Warto przy tej okazji również wspomnieć o sytuacji fundamentalnej na złocie. Rośnie wydobycie i odzysk złota, ale też rośnie popyt, chociażby inwestycyjny, np. ze strony banków centralnych. Widać, że zaczynają one odgrywać na tym rynku coraz większą rolę. To powinno dać wsparcie do dalszych zwyżek na rynku złota. Oczywiście ważne są też ruchy amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która – wydaje się – będzie zmuszona do tego, aby ciąć stopy procentowe. To powinno być też wsparciem dla cen złota.

Oczywiście w krótkim terminie uważam, że zwyżki są nieco przesadzone i korekta powinna nastąpić. Proszę zwrócić uwagę, że wciąż jednak mamy do czynienia z mocnym dolarem i to też powstrzymuje złoto przed większymi zwyżkami. Jeśli jednak sytuacja się zmieni, to będziemy mieli rajd na rynku złota i nie wykluczam, że będziemy świadkami przebicia historycznych szczytów, jeśli nie w tym roku, to może w kolejnym.

Wszyscy koncentrują się na złocie, a co z innymi metalami szlachetnymi?

Jeśli chodzi np. o platynę, to warto zwrócić uwagę, że jej cena jest dość mocno powiązana z sytuacją w przemyśle. Z tego też powodu na tym rynku, wydaje się, jest najmniej argumentów do wzrostu. Podobnie wygląda sytuacja na rynku srebra. Tam też jednak duże znaczenie ma to, co się dzieje w przemyśle. Biorąc pod uwagę historyczne zmienności na rynku złota i srebra, warto podkreślić, że na tym drugim mamy jednak do czynienia z dużo większą zmiennością. W momencie, gdy dojdzie na rynku złota do rajdu, to zwyżki na rynku srebra mogą być jeszcze większe. Teraz mimo wszystko można powiedzieć, że zwyżki na rynku złota są jeszcze w miarę umiarkowane, więc i zmiany cen srebra są ograniczone.

Porozmawiajmy jeszcze chwilę na temat tego, co dzieje się na rynku towarów. Zwyżki mieliśmy chociażby na rynku kakao, cukru czy kawy. Jest to dla pana zaskoczenie?

Trochę tak. Ciężko powiązać to z jakąkolwiek poprawą od strony fundamentalnej. Owszem, w Brazylii płoną lasy, natomiast nie ma to absolutnie żadnego krótkoterminowego znaczenia. Plantacje kawy są w zupełnie innym miejscu niż lasy tropikalne. To natomiast może mieć wpływ na to, co może się dziać w przyszłości. W długim terminie jest szansa na to, że podaż na rynku kawy, cukru czy chociażby soi będzie się zwiększała. Będziemy przecież mieli do czynienia z nieużytkami i coś z nimi trzeba będzie zrobić.

Jednak jak wspomniałem, w krótkim terminie ostatnie zwyżki są zaskoczeniem. Real brazylijski traci na wartości. Być może więc w grę wchodzi sytuacja fundamentalna, ale już na przyszły sezon. W tym sezonie mamy dość dużą nadpodaż na rynku kawy. Szacuje się ją od 4 do nawet 7 mln worków. Natomiast jeśli chodzi o przyszły rok, prognozy wyglądają już zupełnie inaczej. Mamy oczekiwania spadku podaży głównie, jeśli chodzi o kawę arabica. Będzie więc zyskiwać kawa, która jest uprawiana w Brazylii, Kolumbii czy Afryce, a zupełnie inaczej może się zachowywać kawa uprawiana w Wietnamie czy Indonezji, czyli tzw. robusta. Niewykluczone więc, że te czynniki już zaczynają odgrywać rolę.

Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc
Surowce i paliwa
Praca w kopalniach coraz mniej efektywna. Zyski górnictwa zamieniły się w straty