Czy odczuwacie załamanie w łańcuchu dostaw?
Obecnie nie, analizujemy nasze wyniki sprzedaży, sytuację geopolityczną i makroekonomiczną. Nie widzimy negatywnego wpływu shutdownu na naszą sprzedaż. To się może zmieniać, bo wszystko zależy od sytuacji epidemicznej. Mamy ciekawy czas w gospodarce, bo mówiąc o niej musimy mówić najpierw o aspektach medycznych, o sytuacji zdrowotnej. Tam, gdzie widzimy większą skalę zachorowań, tam zapadają decyzje o zamknięciu przemysłu i handlu. W I kwartale zaobserwowaliśmy, że w niektórych miejscach sprzedaż była większa niż zazwyczaj, bo firmy robiły zapasy. Ponieważ większość biznesu była przyzwyczajona do dostaw na czas, koronawirus zaskoczył wiele podmiotów i spowodował brak ciągłości. Filozofia działania firm się zmienia, ze względu na doświadczenia z I kwartału firmy starają się mieć zapasy. Jak wygląda sytuacja w Chinach – to wasz ważny partner handlowy i największy globalny konsument miedzi. Zdaje się, że Chiny najszybciej wychodzą z pandemii. Widzimy, że tamtejsza gospodarka odżywa, obserwujemy stabilny wzrost produkcji. To oczywiście nie są poziomy sprzed grudnia, ale popyt na nasze wyroby się utrzymuje, tak jak w ostatnich trzech, czterech miesiącach. Kontrahenci nie sygnalizują nam zakłóceń w najbliższym czasie, działamy na podstawie długoterminowych ramowych kontraktów.
Miedź jest waszym filarem, ale zauważalnie rośnie produkcja srebra i złota...
W 2019 r. zajęliśmy drugie miejsce pod względem produkcji srebra w skali globu, to dobre wsparcie wyników. Złoto ma dużo mniejszy udział w całkowitej produkcji, ale wzrost sprzedaży jest istotny, biorąc pod uwagę wysokie notowania kruszcu.
Co będzie dalej, jak będzie wyglądać koniunktura na świecie? Będzie odbicie czy raczej długa depresja?
Sytuacja jest trudna, ponieważ, jak mówiłem, patrzymy na gospodarkę przez pryzmat ochrony zdrowia. Dziś poszczególne gospodarki powoli wychodzą z tej sytuacji zamknięcia i ograniczonego popytu konsumenckiego, widać wręcz dużą presję na szybsze otwieranie. Jeśli chodzi o Polskę, dobrym sygnałem jest to, że według danych Eurostatu wpływ koronawirusa na naszą gospodarkę będzie najmniejszy w skali Europy. Jeśli nie będzie nawrotu zachorowań i lockdownu, należy się spodziewać, że będziemy w tym roku wychodzić z wpływu koronawirusa na popyt i sprzedaż. Nasza strategia od samego początku zakłada, że ponieważ rzeczywistość jest zmienna, musimy być elastyczni i efektywni. Musimy reagować, na to, co nam świat przynosi, a na co nie mamy wpływu. W 2019 r. to była wojna handlowa Stanów Zjednoczonych i Chin, w tym roku to pandemia. Wyniki za I kwartał to efekt bitwy, jaką prowadzimy o każdy dzień, o każdą tonę. W tej branży przejście przez kryzys bez negatywnego wpływu na spółkę to duży sukces. Patrzymy na inne firmy na świecie, które czasem muszą ograniczyć działalność z uwagi na zagrożenie, albo wręcz całkowicie ją zatrzymać. Nasze wyniki dowodzą, że można prowadzić bezpiecznie produkcję – walczymy teraz o jak najlepsze wyniki kolejnych miesięcy.