Trwa węglowa zawierucha

Przed nami czas kluczowych decyzji w sprawie przyszłości polskiego górnictwa. Spółkom wydobywczym nie będzie sprzyjać sytuacja na rynku węgla energetycznego i koksowego.

Publikacja: 01.01.2021 16:19

Dalszy spadek zapotrzebowania na energię z węgla pogłębi nadpodaż tego surowca na polskim rynku.

Dalszy spadek zapotrzebowania na energię z węgla pogłębi nadpodaż tego surowca na polskim rynku.

Foto: Shutterstock

Rok 2020 dla dużej części krajowego sektora węglowego okazał się walką o przetrwanie. Dla firm z tej branży analitycy nie mają dobrych wieści – kolejny rok też rysuje się raczej w czarnych barwach. O kondycji tego przemysłu najlepiej świadczą wyniki – po trzech kwartałach branża zanotowała ponad 3,3 mld zł straty. Z tego niemal 2 mld zł przypadło na Polską Grupę Górniczą i 1 mld zł na Jastrzębską Spółkę Węglową. Na minusie był też Tauron Wydobycie. Kluczowe dla przyszłości sektora będą efekty rozmów rządu z górniczymi związkami zawodowymi, które mają się zakończyć już w I kwartale 2021 r., a następnie – efekty negocjacji z Komisją Europejską pomocy publicznej dla polskich kopalń.

Czarna energia w odwrocie

Dla producentów węgla energetycznego 2020 r. był przełomowy – wyraźnie pokazał, że era tego surowca w Unii Europejskiej dobiega końca i jedyne co można zrobić, to dostosować się do zmieniających się realiów. A w praktyce oznacza to mocne ścięcie produkcji. Polska Grupa Górnicza szacuje, że w całym 2020 r. wydobyła około 24 mln ton węgla, podczas gdy przed rokiem było to 29,5 mln ton. Plany produkcyjne częściowo pokrzyżowała pandemia koronawirusa, bo w I półroczu spółka zmuszona była do zamknięcia na trzy tygodnie dziesięciu zakładów wydobywczych. Jednak kluczowe było zmniejszenie popytu na węgiel wywołane ciepłą zimą, zamrożeniem gospodarki z powodu pandemii, dużą produkcją energii z wiatru, a także wzmożonym importem tańszej energii elektrycznej z krajów ościennych. Produkcję musiała ograniczyć nawet najefektywniejsza polska kopalnia – Bogdanka, która po trzech kwartałach wyprodukowała 5,5 mln ton węgla, czyli o 22 proc. mniej niż przed rokiem.

Na koniec października 2020 r. na zwałach przy kopalniach zalegało 6,7 mln ton niesprzedanego węgla. To o 43 proc. więcej niż przed rokiem i aż o 222 proc. więcej niż w październiku 2018 r.

Perspektywy na 2021 r. są kiepskie. Jak poinformował resort aktywów państwowych, zapotrzebowanie krajowych elektrowni na węgiel kamienny będzie niższe o 7 mln ton od planowanego. Czeka nas więc dalsze systematyczne kurczenie się tego rynku.

GG Parkiet

– Nie sądzę, by sytuacja na rynku węgla energetycznego w przyszłym roku istotnie się zmieniła. Powinniśmy obserwować kontynuację trendów takich jak dalszy rozwój OZE, jeszcze silniejsze plany cięcia emisji CO2, rozwój technologii wodorowych. To wszystko nie będzie sprzyjać polskim kopalniom ani w 2021 r., ani w kolejnych latach – twierdzi Paweł Puchalski, analityk Santander BM. – Energetyka mówi wprost, że marże na wytwarzaniu energii z węgla będą w przyszłym roku znacznie niższe i ten trend prawdopodobnie będzie kontynuowany w kolejnych latach. To oznacza, że wszyscy będą uciekać w kierunku innych źródeł energii, co może wywołać nadpodaż na rynku węgla i w konsekwencji może wpłynąć na spadek cen tego surowca – przewiduje analityk.

GG Parkiet

Z drugiej strony możliwym scenariuszem jest także krótkoterminowy wzrost cen węgla energetycznego z powodu rosnących cen gazu albo srogiej zimy. – Tego nie można wykluczyć. Jednak patrząc dalej, to produkcja energii z węgla, przy rosnących kosztach CO2, przegrywa konkurencję także z gazem – kwituje Puchalski.

Ostatnie dane o cenach polskiego węgla, podawane przez Agencję Rozwoju Przemysłu, dotyczą października 2020 r. Średnie stawki surowca dla elektrowni sięgnęły wówczas 262,06 zł za tonę i były o 1,5 proc. niższe niż przed rokiem. Z kolei ceny surowca dla ciepłowni spadły w tym czasie o 2,5 proc., do 304,40 zł/t. To jednak wciąż wyższe ceny niż w europejskich portach, gdzie w październiku średnia cena węgla sięgnęła 56,52 dol. za tonę (polskie indeksy w przeliczeniu na warunki portów ARA w październiku 2020 r. wyniosły: 78,05 dol./t dla elektrowni i 83,17 dol./t dla ciepłowni).

Aktualnie krajowa energetyka negocjuje z dostawcami węgla zamówienia na 2021 r. Okazuje się, że wieloletnie umowy, jakie mają z PGG, nie przystają do obecnych realiów rynkowych. Na wypowiedzenie kontraktu zdecydowały się już m.in. Tauron i chemiczna Grupa Azoty. Obie spółki deklarują, że chcą nadal współpracować z węglową spółką, tyle że na nowych zasadach.

– To jest narzędzie, z którego nasi klienci mogą korzystać. Zwracam jednak uwagę, że nasze umowy mają dwuletni okres wypowiedzenia, a za dwa lata będziemy już w zupełnie innej rzeczywistości – podkreśla Tomasz Rogala, prezes PGG, i dodaje: – Rozmowy z energetyką są trudne, burzliwe, a moim zadaniem jest wynegocjować jak najwięcej dla spółki.

Optymistycznie do poziomu produkcji podszedł zarząd Lubelskiego Węgla Bogdanka, który w nowej strategii zakłada, że w latach 2021–2025 będzie wydobywał średnio rocznie 9,7 mln ton węgla. W 2019 r. produkcja Bogdanki sięgnęła 9,4 mln ton, a plan na 2020 r. przewidywał 7,4 mln ton. Analitycy uznali nowy cel spółki za ambitny, a niektórzy wręcz za mało realny.

Walka o przetrwanie

Znacznie trudniejsza do przewidzenia jest sytuacja na rynku węgla koksowego wykorzystywanego do produkcji koksu i stali. Tu główną rolę grają światowe mocarstwa, które kształtują ceny na całym globie. Aktualnie są one dramatycznie niskie. – Przyszłość jest wielką niewiadomą. Bywało już tak, że w ciągu dwóch tygodni cena węgla rosła nawet o 100 proc. Na to nie mamy najmniejszego wpływu. Obecnie ceny szorują po dnie, a utrzymywanie się takiej sytuacji dłużej spowoduje, że kopalnie na świecie będą zamykane. Spodziewam się, że jeszcze II kwartał 2021 r. to będzie walka o przetrwanie, a potem może być różnie – stwierdza Włodzimierz Hereźniak, prezes JSW.

Analitycy wskazują, że sytuacja na rynku węgla koksowego zależy przede wszystkim od dalszych losów wojny handlowej między Chinami i Australią, a więc czy i na jaką skalę Chiny otworzą się na australijski węgiel. – Przez lata to właśnie handel na linii Chiny–Australia stanowił fundament dla tego rynku, na tej podstawie kształtowały się światowe ceny węgla koksowego. Natomiast teraz Chiny mają przyjąć gigantyczne ilości surowca z Mongolii i Rosji, a australijski węgiel zalega na zwałach i w portach. Jeśli pojawi się okazja do wyprzedaży tych zapasów, to może to zaniżyć ceny surowca. Trzeba też pamiętać, że La Nina (okres cyklonów zaburzających dostawy w Azji Południowo-Wschodniej) może być słaba, przez co potencjalny krótkoterminowy impuls prowzrostowy może być bardzo krótki – analizuje Puchalski. – Przyszły rok rysuje się więc dla JSW jednoznacznie negatywnie, a warunki geologiczne w należących do grupy kopalniach zdecydowanie nie polepszają sytuacji – konkluduje analityk Santander BM.

Pesymistycznie nastawiony do JSW jest także Łukasz Prokopiuk z DM BOŚ. W swojej analizie wskazuje, że nie dostrzega większych szans na dodatnie przepływy pieniężne w spółce przy bieżącym poziomie wydatków inwestycyjnych rzędu 2 mld zł rocznie. – Uważamy, że ta pesymistyczna wizja może się zmienić w przypadku znaczącego obniżenia kosztów operacyjnych lub wydatków inwestycyjnych, co na chwilę obecną wydaje się jednak mało prawdopodobnym scenariuszem – zastrzega Prokopiuk.

Przekonać Brukselę

Przed nami czas kluczowych decyzji w sprawie zamykania kopalń. W grudniu przedstawiciele rządu przedstawili górniczym związkom zawodowym pomysł na to, w jaki sposób państwo będzie finansować działalność polskich kopalń w kolejnych dekadach. Związkowcy mają zapoznać się z dokumentacją i wrócić do rozmów w połowie stycznia. Efektem spotkań ma być podpisanie umowy społecznej, która będzie podstawą do złożenia wniosku o zgodę Komisji Europejskiej na dotowanie górnictwa. Roczne wsparcie dla PGG miałoby sięgnąć nawet 2 mld zł.

Dla związkowców najistotniejsze było potwierdzenie ustalonego we wrześniu harmonogramu systematycznego zamykania kopalń PGG do 2049 r. Po tym jak kraje unijne porozumiały się w sprawie zwiększenia celu redukcji emisji CO2 do 55 proc. w 2030 r., eksperci wskazywali, że likwidacja polskich kopalń powinna przyspieszyć. – Na spotkanie szliśmy z mieszanymi uczuciami, szczególnie w kontekście ostatniej konkluzji europejskiej w kwestii klimatycznej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że oś czasowa wygaszania kopalń może być trudna do zrealizowania. Natomiast strona rządowa potwierdziła, że te ustalenia są nadal obowiązujące – powiedział w połowie grudnia Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Bogdanka dostała od wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia zapewnienie, że będzie działać najdłużej spośród krajowych kopalń węgla energetycznego. Zarząd tej spółki deklaruje jednocześnie, że kopalnia na przestrzeni lat zmieni swoją ofertę produktową. Nowa strategia Bogdanki zakłada rozpoczęcie wydobycia węgla koksowego typu 34 od 2026 r. Spółka będzie też rozpoznawać złoża z węglem typu 35. Z kolei JSW zapowiedziała, że w ciągu dekady zamierza całkowicie zrezygnować z produkcji węgla energetycznego i zająć się wyłącznie węglem koksowym.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc