Musi być lepszy, i to zdecydowanie. Mieliśmy już dobry IV kwartał 2020 r., kiedy produkcja w kopalniach wróciła wreszcie na właściwe tory. Spójrzmy na wyniki Zofiówki, która w całym roku wydobyła 2 mln ton węgla po raz pierwszy od 2008 r. W tej chwili parametry surowca z tej kopalni są zbliżone do tego z Pniówka, a więc pojawił się tam naprawdę dobry węgiel, który jest rozchwytywany przez rynek. Pniówek zrobił plan produkcyjny nawet nieco wyższy od założeń, Knurów-Szczygłowice wydobył więcej niż przed rokiem, zgodnie z planem pracowała też Borynia. Jedynie kopalnia Budryk miała słaby wynik operacyjny. Podeszliśmy do tego zakładu z dużą ostrożnością, bo tam wcześniej zapalił się metan, a to nasza najgłębsza kopalnia, z supernowoczesną ścianą wydobywczą. Najważniejsze, że widzimy rosnący popyt na nasze produkty i to nas cieszy.
Ostatnie miesiące nie były łatwe dla JSW – miliardowa strata netto po trzech kwartałach, afery w zależnych JSW Innowacjach, a teraz jeszcze roszady kadrowe w zarządzie. Jak wyjść z tego kryzysu wizerunkowego?
Mimo pandemii utrzymaliśmy ciągłość produkcji wszystkich zakładów wydobywczych i koksowni. Pracowaliśmy w specjalnym trybie, maksymalnie zabezpieczając bezpieczeństwo pracowników. Na pewno nie był to łatwy czas, ale wyszliśmy z tarczą, biorąc pod uwagę pandemiczne warunki, produkcja węgla i koksu była dobra. W 2020 r. wyprodukowaliśmy w sumie 14,4 mln ton węgla, z czego prawie 80 proc. to był węgiel koksowy. Obroniliśmy się mimo działania w nadzwyczajnym otoczeniu rynkowym naznaczonym pandemią koronawirusa. W naszym biznesie cykle koniunkturalne są normą, a ostatnio mieliśmy dołek i ceny węgla koksowego szorowały po dnie. Teraz nareszcie widzimy odbicie tych cen, i to solidne. W ciągu zaledwie kilkunastu dni stawki wzrosły o prawie 30 proc. Jeśli zaś chodzi o JSW Innowacje, to JSW jako spółka matka zrobiła wszystko, co konieczne, by wyjaśnić występujące tam problemy. Zarząd JSW zainicjował procedury kontrolne, których efektem był raport przesłany niezwłocznie do prokuratury, by zbadała, czy nie dochodziło w spółce córce do niegospodarności. Jeśli zaś chodzi o wizerunek, to chcemy go zmieniać, ale mają na to wpływ zmiany cywilizacyjne związane m.in. z zaostrzeniem polityki UE zmierzającej do ograniczenia wykorzystania węgla energetycznego.
W jakim kierunku będzie się więc zmieniać JSW?
Chcemy być postrzegani jako silna, nowoczesna polska grupa przemysłowa o zasięgu globalnym, dostarczająca niezbędny surowiec dla europejskiego przemysłu stalowego. W JSW prowadzimy wielopłaszczyznową transformację, m.in. uaktualniamy strategię biznesową i zdecydowanie odchodzimy od produkcji węgla energetycznego. Będziemy produkować przede wszystkim węgiel koksowy i koks. To te surowce są obecnie nie do zastąpienia w produkcji stali, która jest fundamentem rozwoju energetyki wiatrowej, przemysłu budowlanego, motoryzacyjnego czy kolejowego. Komisja Europejska utrzymała węgiel koksowy na liście tzw. surowców krytycznych – kluczowych dla rozwoju gospodarczego i technologicznego UE. Warto zaznaczyć, że te działania idealnie wpisują się w proces transformacji polskiego górnictwa prowadzony przez Ministerstwo Aktywów Państwowych.
Już za kilka lat węgiel półkoksowy chce produkować działająca w Zagłębiu Lubelskim Bogdanka. A później chce też szukać węgla koksowego. To dla JSW konkurencja czy partner do rozmów?