Po kryzysie związanym z pandemią koronawirusa przemysł się rozpędza. Rosnący popyt na surowce i półprodukty winduje w górę ich ceny. Zarząd chemicznej Grupy Azoty mówi wręcz o eksplozji cen surowców petrochemicznych, branża hutnicza o niespotykanym od lat wzroście popytu na stal, a producenci AGD o problemach z dostępnością kluczowych komponentów.
Rozgrzany rynek
Analitycy tłumaczą, że mocny wzrost cen stali od początku roku jest spowodowany dużą ilością mocy, jaka została wyłączona w stalowniach w ubiegłym roku. – Wiele pieców zostało trwale wyłączonych, wiele powracało do działania z opóźnieniem, bo to nie jest szybki proces. W efekcie na rynku mamy problem z dostępnością niektórych produktów stalowych. Dodatkowo na zmniejszenie dostępności asortymentu wpłynęły cła eksportowe, które na przełomie roku ogłosiła Rosja – wyjaśnia Jakub Szkopek, analityk BM mBanku.
Stalprofil, który w I kwartale zanotował wzrost zysku netto o 306 proc., do 12,7 mln zł, w stosunku do I kwartału 2020 r., wskazuje m.in. na wzrost cen niektórych profili stalowych w ciągu roku o 40 proc. i blach o 70 proc.
Drożejąca stal i braki w asortymencie uderzają w producentów sprzętu domowego. – Stal jest dla nas kluczowym elementem do produkcji urządzeń AGD. W scenariuszu niedoborów trzeba się liczyć ze wzrostem cen produktów, co dla konsumentów na pewno nie będzie dobrą informacją – stwierdza Wojciech Konecki, prezes APPLiA Polska, organizacji producentów AGD.