W temacie atomu podpisaliśmy umowę o współpracy z Synthos. Teraz negocjujemy umowę inwestycyjną. Jesteśmy firmą, która prowadzi procesy inwestycyjne i akwizycyjne ważne dla Polski, a nawet całego naszego regionu Europy. To PKN Orlen jest tak naprawdę liderem dokonującej się transformacji energetycznej. Po połączeniu z Grupą Lotos i PGNiG będziemy mieć około 200 mld zł przychodów i realne środki, które pozwolą tę transformację sfinansować.
Inwestujemy w zeroemisyjną energetykę, zarówno na lądzie, jak i na morzu. Obecnie inwestujemy w projekty gazowe, które w szybkiej perspektywie mogą zastąpić moce węglowe. To teraźniejszość. Ale w przyszłości mogą one zostać zastąpione przez małe elektrownie atomowe. Gdy będą już tańsze i łatwiejsze w budowie. Musimy patrzeć 10 czy 20 lat do przodu. I nie chodzi o podpisywanie listów intencyjnych, tylko realizację konkretnych projektów.
Panowie Michał Sołowow i Zygmunt Solorz zakładają, że prąd z atomu popłynie już w 2030 roku. A kiedy z Płocka?
Mamy podobne plany i terminy. Współpraca, o którą Pan pyta, nie wyklucza naszych inwestycji. My musimy współpracować, aby osiągnąć efekty skali i związane z tym korzyści.
Opóźnia się zapowiada przez Pana wielka fuzja z Lotosem i PGNiG. Czy nie łatwiej i szybciej byłoby stworzenie holdingu, przejmując pakiety akcji tych spółek, ogłaszając wezwania?
To nieprawda, wszystkie procesy są pod kontrolą. Tak naprawdę powinno się je przeprowadzić co najmniej 20 lat temu, ale zabrakło odwagi.