Pozwalają one przede wszystkim usprawnić i przyspieszyć wiele procesów, choć z uwagi na realia prawno-regulacyjne wciąż badamy jedynie część danych finansowych spółek – niestety przeważnie danych historycznych. Im starsze dane poddawane są analizie, tym ich użyteczność jest mniejsza. Przykładem była tutaj pandemia koronawirusa, kiedy firmy, będąc już w innej, pandemicznej rzeczywistości, musiały sporządzać zupełnie nieadekwatne sprawozdania finansowe za 2019 r.
Rozwój technologii pozwala rozwiązać część problemów wynikających z tzw. expectation gap, czyli różnicy pomiędzy tym, co rzeczywiście obejmuje audyt sprawozdań finansowych, tym, co audytorzy są zobligowani wykonać zgodnie ze standardami badania, a oczekiwaniami interesariuszy co do bieżącej sytuacji finansowej spółek oraz ich przyszłości.
Odpowiedzią na ten problem jest „real-time audit”, który pozwala analizować i odnosić się do danych finansowych spółek w czasie rzeczywistym. Oczywiście wymaga to szeroko rozumianej transformacji systemów i procesów raportowania finansowego spółek czy wzmocnienia uprawnień rad nadzorczych i komitetów audytu.
W ostatecznym rozrachunku nie należy się obawiać tego, że technologia zastąpi audytorów z krwi i kości. Już dzisiaj w codziennej pracy stosują narzędzia pozwalające na szybkie pozyskanie, standaryzację oraz dogłębną i zautomatyzowaną analizę danych finansowych. Jej wnioski prezentowane są na transparentnych wizualizacjach, które pozwalają błyskawicznie przejść do szczegółowych elementów całej analizy.
Wykorzystanie nowoczesnych rozwiązań pozwoli zautomatyzować najbardziej żmudne i czasochłonne procesy, umożliwiając audytorom skupienie się na najważniejszych obszarach badania danych finansowych spółek i wyciąganiu trafnych wniosków.