Wojna w Ukrainie skróciła termin przydatności prognoz

Konflikt na Wschodzie spowolni odbudowę polskiej gospodarki po pandemii, która w IV kwartale 2021 r. wciąż była niezakończona. Ale ze względu na ogromną niepewność ekonomiści nie spieszą się z rewidowaniem prognoz.

Aktualizacja: 28.02.2022 22:30 Publikacja: 28.02.2022 21:00

Wojna w Ukrainie skróciła termin przydatności prognoz

Foto: Bloomberg

Aktywność w polskiej gospodarce mierzona produktem krajowym brutto w IV kwartale 2021 r. była już o około 5 proc. większa niż tuż przed wybuchem pandemii. Nadal była jednak o około 2–3 pkt proc. mniejsza niż byłaby, gdyby zrealizowały się przedpandemiczne scenariusze wzrostu. Pełne odrobienie strat spowolni wojna na Ukrainie, która – jak wstępnie szacują ekonomiści – odejmie od prognozowanej na ten rok zwyżki PKB około 1–1,5 pkt proc. Niepewność jest jednak tak duża, że oficjalnych rewizji prognoz żaden zespół ekonomistów jeszcze nie ogłosił.

Nie tylko niska baza

GUS potwierdził w poniedziałek swój wstępny szacunek z I połowy lutego, wedle którego produkt krajowy brutto Polski zwiększył się w IV kwartale realnie (tzn. w cenach stałych) o 7,3 proc. rok do roku, po 5,3 proc. w III kwartale. To wynik nieco powyżej przeciętnych szacunków ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet" pod koniec stycznia (6,9 proc.).

PKB oczyszczony z wpływu czynników sezonowych był w IV kwartale o 7,6 proc. większy niż rok wcześniej i o 1,7 proc. większy niż w III kwartale. Ta ostatnia liczba potwierdza, że pod koniec ub.r. gospodarka wciąż była mocno rozpędzona, choć już nie tak jak w poprzednich dwóch kwartałach, gdy PKB zwiększył się – odpowiednio – o 1,8 i 2,3 proc. To zaś oznacza, że skok PKB rok do roku nie był tylko efektem niskiej bazy odniesienia sprzed roku, gdy aktywność w polskiej gospodarce tłumiły restrykcje związane z drugą falą epidemii.

Parkiet

Rozpędzone inwestycje

Poniedziałkowe dane GUS dają pewne wskazówki co do tego, dlaczego IV kwartał okazał się nieco lepszy od oczekiwań ekonomistów. Rekordowe 4,2 pkt proc. do rocznej zwyżki PKB dodała kumulacja zapasów. Już w poprzednim kwartale ten czynnik dołożył 3,7 pkt proc., a w II kwartale 2,8 pkt proc. Ekonomiści tłumaczą to m.in. zmianą modeli biznesu firm, które zamiast dostaw na czas (just in time) preferują obecnie dostawy na wszelki wypadek (just in case). Na to nakładają się jeszcze niedobory niektórych komponentów, utrudniające ukończenie produkcji.

GG Parkiet

Kumulacja „rzeczowych środków obrotowych", jak określa to GUS, wiąże się jednak z szybkim wzrostem importu. W IV kwartale jego realna wartość podskoczyła o 13,2 proc. rok do roku, po 15,2 proc. w III kwartale. Tymczasem eksport, m.in. z powodu zaburzeń w łańcuchach dostaw, zwiększył się tylko o 6 proc. rok do roku, po 8,6 proc. w II kwartale. W rezultacie wyniki handlu zagranicznego – tzw. eksport netto – odjęły od rocznej dynamiki PKB 3,2 pkt proc., po 2,7 pkt proc. w III kwartale.

Kolejne miejsce na liście kół zamachowych gospodarki zajmowała konsumpcja prywatna, która zwiększyła się o 7,9 proc. rok do roku, po 4,7 proc. w III kwartale. To źródło popytu dodało do rocznej zmiany PKB 3,9 pkt proc., w porównaniu z 2,7 pkt proc. w II kwartale. Ale ankietowani przez „Parkiet" ekonomiści w związku z niską bazą odniesienia sprzed roku spodziewali się takiego mniej więcej przyspieszenia wzrostu konsumpcji. W stosunku do III kwartału (po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych) spożycie gospodarstw domowych zmalało o 1,5 proc., najbardziej od roku. – W IV kwartale wyraźnie przyśpieszyła inflacja oraz obniżyły się wskaźniki optymizmu konsumentów. Możliwe, że te dwa czynniki wyjaśniają słabość konsumpcji prywatnej – oceniają ekonomiści z Santander Banku Polska. W tym kontekście dziwić może to, że w rachunkach narodowych przyspieszenia inflacji nie widać. Nominalny wzrost całego PKB (tzn. w cenach bieżących) okazał się nawet niższy niż wzrost realny, co sugeruje, że poziom cen w gospodarce zmalał.

Drugi kwartał z rzędu lepiej, niż oczekiwała większość ekonomistów, wypadły inwestycje. Ich realna wartość zwiększyła się o 11,7 proc. rok do roku po zwyżce o 9,3 proc. kwartał wcześniej, zamiast o 11,2 proc., jak szacowali przeciętnie ekonomiści. To najlepszy wynik od I kwartału 2015 r. Wkład inwestycji do wzrostu PKB w ujęciu rok do roku wyniósł aż 2,5 pkt proc., najwięcej od IV kwartału 2014 r., po 1,5 pkt proc. w poprzednim kwartale.

Co zrobi RPP?

Prognozy na 2022 r. mocno skomplikowała wojna w Ukrainie. Ekonomiści są zgodni, że konflikt będzie miał negatywny wpływ na koniunkturę nad Wisłą, ale jak silny – na razie można jedynie spekulować. – W związku z konfliktem zbrojnym w Ukrainie mamy do czynienia z bezprecedensowym wzrostem niepewności, a perspektywy wzrostu gospodarczego w Polsce i Europie wyraźnie się pogorszyły – komentują Rafał Benecki i Adam Antoniak, ekonomiści z ING BSK. Jak dodają, wojna będzie oddziaływała na polską gospodarkę co najmniej czterema kanałami. Po pierwsze, należy oczekiwać załamania handlu zagranicznego z Rosją i Ukrainą. Po drugie, prawdopodobne jest pogorszenie nastrojów konsumentów i przedsiębiorstw, które ograniczy wydatki. Po trzecie, konflikt podbije prawdopodobnie ceny surowców energetycznych i rolnych, a spowodowany tym wzrost inflacji ograniczy siłę nabywczą polskich konsumentów. Możliwe są też przerwy w dostawach surowców, które paraliżowałyby wzrost produkcji. „Nasze pierwsze szacunki wskazują, że wojna odejmie minimum 1,3 pkt proc. od dotychczasowej prognozy PKB na 2022 r., która wynosiła 4,5 proc. Możliwe są dalsze rewizje. Po pierwszej fali rewizji mediana prognoz najprawdopodobniej ukształtuje się w okolicach 3–3,5 proc." – napisali w komentarzu ekonomiści z ING BSK. Podobne były szacunki Mateusza Urbana z Oxford Economics, ale były formułowane jeszcze przed zaostrzeniem w miniony weekend międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję.

Perspektywy polskiej gospodarki będą zależały też od tego, jak w kryzysowej sytuacji zachowa się Rada Polityki Pieniężnej. Ekonomiści z banku Goldman Sachs w poniedziałkowym raporcie ocenili, że w związku z przyspieszeniem inflacji i osłabieniem złotego na skutek wojny, RPP będzie musiała przyspieszyć zaostrzanie polityki pieniężnej, podnosząc w ciągu kilku miesięcy stopę referencyjną NBP z 2,75 do 5 proc. Nie brak jednak ocen, że ze względu na oczekiwane spowolnienie RPP będzie ostrożniejsza i stopy procentowe wzrosną mniej, niż dotąd oczekiwano, i nie przekroczą 4 proc.

Prognozy gospodarcze
Tylko potężny szok mógłby wyraźnie zahamować gospodarkę
Gospodarka krajowa
Ekonomista roku. Najlepsi analitycy najbardziej nietypowego ożywienia
Prognozy gospodarcze
Gospodarkę – oceniają najlepsi progności. Koszty inflacji zobaczymy za rok
Prognozy gospodarcze
Przemysł nie przestaje zadziwiać
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Prognozy gospodarcze
2022 rok w polskiej gospodarce: PKB zwolni do 4,5 proc., a inflacja przyspieszy do 7 proc.
Prognozy gospodarcze
Inflacja najwyższa w tym stuleciu