Na luty lekkie przesunięcie z długu do akcji

Zarządzający na nowy miesiąc dokonują kilku zmian w swoich portfelach funduszy. W efekcie – średnio – nieco rośnie znaczenie akcji kosztem obligacji.

Publikacja: 05.02.2023 21:00

Na luty lekkie przesunięcie z długu do akcji

Foto: AdobeStock

Rosnące rozbieżności w ocenie perspektyw rynkowych wskazują, że w lutym nie wszyscy będą zadowoleni.

Dobre dane zaszkodziły

W styczniu każda z głównych grup funduszy przyniosła zyski, dlatego niezależnie od struktury aktywów poszczególnych portfeli funduszy za nami bardzo udany miesiąc. Styczniowe zyski sięgają od 3,4 proc. do 6,9 proc. Przypomnijmy, że obligacje w zeszłym miesiącu stanowiły średnio 55 proc. aktywów portfeli, choć w jednym przypadku zaangażowanie w jednostki dłużne było 100-proc. Z kolei w akcjach na starcie roku zarządzający przeciętnie mieli 39 proc. aktywów. Dodajmy, że najlepszą grupą funduszy w pierwszym miesiącu nowego roku były te inwestujące w akcje polskich małych i średnich spółek, które średnio zarobiły po 7,4 proc. Co więcej, ponad 7-proc. zyski wypracowały jeszcze fundusze akcji globalnych rynków wschodzących oraz akcji azjatyckich. Rewelacyjnie zaprezentowały się też fundusze obligacji – najmocniejsze były oczywiście obligacje skarbowe długoterminowe, które dały przeciętnie zarobić 4,1 proc.

W ostatnich dniach inwestorzy żyją posiedzeniami głównych banków centralnych, które na początku lutego zdecydowały o podwyżkach stóp procentowych w skali zgodnej z oczekiwaniami rynkowymi. Reakcje inwestorów na komunikaty Fedu i EBC były bardzo pozytywne. Inwestorzy już mniej przejmują się jeszcze niezakończonym cyklem podwyżek stóp procentowych, a zaczynają żyć już zmianami w polityce pieniężnej Fedu. W piątek, gdy pojawiły się bardzo dobre dane z amerykańskiego rynku pracy, nastroje – paradoksalnie – już nie były tak dobre. Kontrakty na amerykańskim S&P 500 przed otwarciem sesji na Wall Street zniżkowały o 1 proc., a rentowności tamtejszych obligacji rosły po kilkanaście punktów bazowych (ceny spadały).

Kilka przetasowań

Rynkowa układanka jest więc dość skomplikowana – obóz byków liczy na kontynuację styczniowych zwyżek, wyceniając już odreagowanie gospodarcze, z kolei druga strona rynku żyje wciąż nieosiągniętym dołkiem koniunktury gospodarczej i spadającymi zyskami spółek. Rozbieżności w odczycie rynkowej sytuacji widać po stanowisku zarządzających portfelami funduszy, które prezentujemy poniżej. Przykładowo Jędrzej Janiak z F-Trust wprowadza do dotychczas w całości zbudowanego z funduszy dłużnych portfela fundusz akcji polskich. Co więcej, jego plan na kolejne miesiące zakłada wzrost zaangażowania w akcje rynków wschodzących. Podobnie eksperci BM Santandera zamieniają fundusz dłużny na akcji polskich. Z kolei Mariusz Nowak z BM Pekao ocenia, że to akcje amerykańskie pozostają relatywnie bardziej atrakcyjne.

Tymczasem Kamil Cisowski z Xeliona, obecny lider, decyduje się na redukcję ryzyka w portfelu, oceniając, że pozytywne informacje już zostały zdyskontowane. Wciąż jednak preferuje spółki amerykańskie przed europejskimi.

Wynik w styczniu: 3,89 proc.Łączna stopa zwrotu: 6,21 proc.

Jędrzej Janiak, analityk, F-Trust

Z analiz i prognoz dotyczących wzrostu gospodarczego wynika, że dołek koniunktury zostanie osiągnięty jako pierwszy w gospodarkach wschodzących, w tym w Polsce, i przypadnie na bieżący kwartał. Dopiero w II połowie roku zobaczymy go w bardziej rozwiniętych gospodarkach. Zachowanie rynków wschodzących w ostatnim kwartale zdaje się potwierdzać taki scenariusz. Wprowadzamy zatem w tym miesiącu pierwsze pozycje akcyjne w miejsce funduszu opartego na długu amerykańskim i krótkoterminowym długu polskim. Z tyłu głowy mamy cały czas towarzyszące nam ryzyko eskalacji wojny w Ukrainie oraz nieco nadmierny optymizm inwestorów.

W ujęciu globalnym i po takim byczym początku roku korekta na rynkach akcji wydaje się być czymś naturalnym. Jednak jej charakter na polskim rynku czy walucie przybrał raczej kształt ruchu bocznego, co może świadczyć o tym, że inwestorzy na nieco dłużej chcą zagościć w tej części Europy.

Nasze podejście czysto cykliczne i oparcie się na samych funduszach dłużnych dało ciekawe stopy zwrotu przy dosyć umiarkowanym ryzyku w ostatnim kwartale. Pozostajemy dosyć istotnie przeważeni w części dłużnej, złożonej z funduszy obligacji polskich, a także z szerzej rozumianych rynków wschodzących. W kolejnych miesiącach planujemy powiększanie udziału funduszy akcji.

Wynik w styczniu: 3,38 proc.Łączna stopa zwrotu: 8,35 proc.

Mariusz Nowak, doradca inwestycyjny, BM Pekao

Pierwsze w tym roku posiedzenie Fedu nie przyniosło zaskoczeń odnośnie do kierunku, w którym zmierza polityka tej instytucji. Rozmija się to jednocześnie z oczekiwaniami rynków liczących na to, że w najbliższym czasie Rezerwa Federalna zmieni swoje podejście do polityki monetarnej na bardziej „gołębie”. W związku z tym nasza ocena dla akcyjnej klasy aktywów pozostaje w lutym neutralna. Rozdźwięk, jaki cały czas panuje między działaniami Fedu a oczekiwaniami rynkowymi, może w końcu zaowocować pogorszeniem nastrojów na światowych giełdach i w konsekwencji doprowadzić do wyprzedaży. Uważamy jednocześnie, że to akcje amerykańskie pozostają relatywnie bardziej atrakcyjne niż ich odpowiedniki z innych części świata. Dotyczy to zarówno papierów z rynków rozwiniętych, jak i ze wschodzących. Podobnie zapatrujemy się na akcje z GPW.

Jeśli chodzi o dług, to utrzymujemy dla tej klasy aktywów pozytywną ocenę. Jest to związane z tym, iż naszym zdaniem cykle zaciskania monetarnego w przypadku głównych banków centralnych zbliżają się coraz wyraźniej ku końcowi. Za najbardziej atrakcyjny segment w obrębie długu uważamy papiery skarbowe klasy inwestycyjnej. Jesteśmy jednocześnie negatywnie nastawieni do obligacji skarbowych pochodzących z rynków wschodzących oraz od emitentów wysokiego ryzyka.

Wynik w styczniu: 5,23 proc.Łączna stopa zwrotu: 4,86 proc.

Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny, Starfunds

Cierpliwość do akcyjnych strategii skoncentrowanych na amerykańskich spółkach technologicznych opłaciła się i dzięki solidnemu odbiciu w tym sektorze kontrybucja tych dwóch niewielkich pozycji stanowiła niemal połowę styczniowej stopy zwrotu portfela. Styczniowy raport Bank of America monitorujący nastroje wśród globalnych zarządzających aktywami wskazuje, że na początku roku awersja do tego sektora wciąż się utrzymuje. Z kontrariańskiego punktu widzenia uzasadnia to utrzymywanie tych pozycji. Zwłaszcza że oczekiwania co do kolejnych kwartałów są bardzo obniżone, co zwiększa szanse na pozytywne zaskoczenia w sezonie publikacji wyników i prognoz na przyszłość. Decyduję się na realizację zysków na złocie. Silny, ponad 20-proc. ruch wzrostowy na przestrzeni ostatnich trzech miesięcy zawdzięczamy wyraźnej korekcie realnych rentowności obligacji (spadek nominalnych rentowności przy stabilnych oczekiwaniach inflacyjnych) oraz silnej deprecjacji dolara. Spodziewam się, że te zjawiska mogą w nieodległej przyszłości ulec odwróceniu, co wywoła przynajmniej korektę metali szlachetnych. Uwolniony kapitał przekierowuję na powiększenie pozycji w amerykańskich obligacjach rządowych. W środowisku słabnącej dynamiki amerykańskiego PKB w tej klasie aktywów upatruję szans na atrakcyjne stopy zwrotu.

Wynik w styczniu: 6,89 proc.Łączna stopa zwrotu: 20,09 proc.

Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego, DI Xelion

Po bardzo dobrym styczniu podejmujemy decyzję o lekkim ograniczeniu ryzyka portfela, na co wpływ ma kilka czynników. Przede wszystkim przy obecnych wycenach w pełni wydają nam się zdyskontowane główne czynniki, które stały u wzrostów cen akcji w ostatnich miesiącach – spadek cen surowców i związane z tym perspektywy szybkiego ograniczenia presji inflacji, rezygnacja z polityki „zero covid” w Chinach, wpływająca na perspektywy globalnego wzrostu w 2023 r., zbliżające się zakończenie cyklu podwyżek stóp w USA, malejące ryzyko recesji w USA i w ujęciu globalnym. Jednocześnie nie jesteśmy w pełni usatysfakcjonowani ani początkiem sezonu wyników, ani też danymi makroekonomicznymi za grudzień, które w większości gospodarek pokazują wyraźny spadek aktywności na tle października i listopada. Wyceny długu amerykańskiego pozostają w dużej mierze rozbieżne z deklaracjami członków FOMC, którzy bezustannie zaprzeczają perspektywie obniżek stóp procentowych w tym roku, co także zwiększa ryzyko korekty.

W ciągu ostatniego miesiąca wzrosła relatywna atrakcyjność akcji amerykańskich. Uważamy, że ryzyka dla wyników spółek europejskich pozostają niedocenione, a euforia związana z załamaniem cen gazu może okazać się nadmierna.

Wynik w styczniu: 4,52 proc.Łączna stopa zwrotu: 9,03 proc.

Wojciech Juroszek, dyrektor inwestycyjny biura doradztwa i funduszy inwestycyjnych, Citi Handlowy

Styczeń przyniósł wzrosty notowań na rynkach akcji, ale jednocześnie poprawiły się też wyceny bezpiecznych klas aktywów, jak np. obligacji. Postanowiliśmy zmienić dotychczasowy portfel na nieco bardziej defensywny. W naszej strategii obniżyliśmy relatywną alokację akcji USA vs Europa na neutralną (usunięcie przeważenia w stronę USA), a konsekwencją tego będzie usunięcie obu funduszy akcji amerykańskich Franklin, obecnie U.S. Opportunities Fund i Fidelity America Fund z naszego zestawienia. W miejsce tych dwóch pozycji dodajemy do portfela fundusz Allianz Trezor papierów dłużnych polskich skarbowych. Aktualna struktura portfela wynika z niedoważenia akcji względem neutralnego nastawienia do obligacji o średnim i dłuższym terminie wykupu – w naszym portfelu przeważają papiery dłużne o umiarkowanym poziomie ryzyka, jak obligacje skarbowe USA czy Polski. Naszym zdaniem ten segment długu oferuje obecnie atrakcyjne rentowności i w lutym powinien wypracować lepsze stopy zwrotu od instrumentów udziałowych. Jeśli nie spełni się dość optymistyczna mediana prognoz co do rozwoju sytuacji gospodarczej, efektem może być presja na wyniki spółek i spadek cen akcji. Dlatego obecnie preferujemy umiarkowaną przewagę lokowania kapitału w obligacje niż w akcje.

Wynik w styczniu: 4,11 proc.Łączna stopa zwrotu: 9,32 proc.

BIURO DORADZTWA INWESTYCYJNEGO, SANTANDER BM

Początek roku przyniósł kontynuację wzrostów, co wspiera tezę, że średnioterminowe trendy uległy zmianie na bardziej sprzyjające wzrostom wycen. Po silnych zwyżkach od październikowego dołka, sięgających nierzadko 30 proc., inwestorzy obawiają się obecnie korekty, co z jednej strony byłoby zjawiskiem naturalnym, z drugiej jednak strony zasięg tej korekty może nie być szczególnie znaczący, zwłaszcza w przypadku wciąż atrakcyjnie wycenianych aktywów. Za atrakcyjnie wyceniane uważamy w szczególności akcje polskie, gdzie prognozowany wskaźnik C/Z dla szerokiego rynku wynosi obecnie około 8 oraz wypłacające dywidendę spółki wartościowe. Dodatkowo w przypadku rynku polskiego widzimy potencjał do zaskoczeń w górę, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy w roku bieżącym, co w połączeniu z poprawą nastawienia inwestorów do rynków wschodzących powinno wspierać krajowe wyceny. W konsekwencji podtrzymujemy naszą strategię stopniowego budowania portfela akcji i w bieżącej edycji decydujemy się na zastąpienie NN Krótkoterminowych Obligacji przez Investor Fundamentalny Dywidend i Wzrostu.paan

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty