Ten rok miał przynieść wzrost zmienności na rynkach, ale raczej tak trudnego stycznia mało kto się spodziewał. Szczególną uwagę przykuwał Nasdaq. Wiele spółek zniżkowało po kilkanaście procent, w tym najwięksi, m.in. Tesla. Z drugiej strony świetne wyniki pokazały Apple czy Alphabet. Czy wygląda na to, że technologiczni giganci dalej są w stanie poprawiać wyniki?
Naszym zdaniem 2022 r. będzie kolejnym bardzo istotnym testem dla amerykańskich spółek technologicznych. Od początku roku przeważa pogląd, że szybsze, niż zakładano, zaostrzanie polityki pieniężnej przez Fed powinno stanowić zagrożenie dla części spółek technologicznych, szczególnie tych, które nie generują wysokich przepływów pieniężnych, a tym samym nie są w stanie dzielić się z inwestorami dywidendą. Od początku stycznia widać proces repozycjonowania się inwestorów w kierunku spółek wartościowych. Nasdaq dość wyraźnie odstaje od S&P 500. Naszym zdaniem zbyt wcześnie jest jednak, by ogłaszać śmierć big tech. Takie głosy pojawiały się już przecież na początku pandemii koronawirusa, gdy blisko dwa lata temu dość powszechny był pogląd, że cięcia wydatków przez korporacje uderzą przede wszystkim w big tech. Ostatecznie spółki technologiczne przez wielu inwestorów były uważane za bezpieczną przystań i wyszły z tego kryzysu zdecydowanie mocniejsze. Ostatnie dwa lata zdecydowanie pokazują, że na rynkach zmieniło się postrzeganie spółek technologicznych, głównie w konsekwencji pandemii. Parafrazując powiedzenie George'a Gallowaya: „Przez dekady nie dzieje się nic, a potem, przez chwilę, dzieją się wydarzenia, które mają wpływ na dekady". Dziś wiemy już na pewno, że pandemia nie będzie wydarzeniem krótkoterminowym i raczej odciśnie długotrwałe piętno na naszym sposobie życia.
Podwyżki stóp w kontekście firm growth zostały już zdyskontowane?
Przede wszystkim nadal uważamy, że w gronie spółek technologicznych, które analizujemy, jest bardzo wiele ciekawych tematów, które w najbliższym czasie zdecydowanie zmienią obraz naszego funkcjonowania. Wpływ stóp procentowych na sektor technologiczny jest oczywiście niezaprzeczalny, część najbardziej ryzykownych projektów po prostu przestaje być opłacalna, co negatywnie wpływa na wycenę. Z drugiej strony uważamy jednak, że dobre spółki bronią się same dobrymi wyniki, niezależnie od sektora i otoczenia, w którym funkcjonują. Mam nadzieję, że po tym, jak 2021 r. upłynął pod znakiem negatywnych zaskoczeń, jeśli chodzi o inflację, tak w 2022 r. będzie odwrotnie. W ostatnim czasie jak mantra powtarzane było stwierdzenie o problemach z łańcuchem dostaw, czasem nawet w przypadku spółek czy sektorów, gdzie zupełnie się tego nie spodziewaliśmy. Pamiętajmy jednak, że, po pierwsze, część z problemów może mieć charakter jednorazowy, jak na przykład rekordowa susza na Tajwanie, która negatywnie wpłynęła na produkcję jednego z najważniejszych producentów procesorów – TSMC. Po drugie, nie zapominajmy, że niska inflacja to w dużym stopniu zasługa spółek technologicznych. W ostatnim liście do inwestorów prezes Microsoftu Satya Nadella bardzo trafnie zauważył, że technologia cyfrowa jest siłą deflacyjną w inflacyjnej gospodarce. Jak dodał, firmy – małe i duże – mogą poprawić produktywność i przystępność cenową swoich produktów i usług, budując intensywność technologii. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że spółki zdecydowanie postawiły na automatyzację produkcji, co w dłuższym okresie będzie zmniejszać presję płacową. Spółki po pierwszych szokach podażowych dojdą w końcu do skutecznych rozwiązań. Po trzecie, pamiętajmy, że inflacja jest typowa dla czasu wojny, wojny, jaką niewątpliwie toczymy z koronawirusem. Zakończenie tego starcia na pewno w jakimś stopniu przywróci procesy globalizacji, które z natury są deflacyjne.
Z tygodnia na tydzień jesteśmy coraz bliżej podwyżek stóp procentowych w USA. Tym samym rośnie też presja na RPP. Do jakiego poziomu może wzrosnąć główna stopa w Polsce w tym roku?