Ten rok powinien przynieść wzrost popytu na asfalty w Polsce. Tak przynajmniej wynika z deklaracji składanych przez odbiorców oraz z planów dotyczących rozbudowy i modernizacji sieci krajowych dróg. Spośród giełdowych spółek duży wzrost zapotrzebowania na asfalt już deklaruje m.in. grupa Mirbud. – Planujemy podwoić produkcję masy z 550 tys. w ubiegłym roku do ponad 1 mln ton w tym roku. Wynika to przede wszystkim ze stopnia zaawansowania realizacji posiadanych kontraktów drogowych – informuje Paweł Bruger, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Mirbudu. Dodaje, że będzie to najwyższa historycznie wartość produkcji masy bitumicznej przez grupę.
Opłacalność kontraktów
Według Mirbudu zmiany cen produktów asfaltowych mogą się przełożyć na rentowność danego kontraktu drogowego, na którym zaprojektowano nawierzchnię asfaltową. Z drugiej strony należy pamiętać, że jest to jedna ze składowych w kształtowaniu rentowności całego zadania inwestycyjnego.
W efekcie spółka nie zakłada zmian cen mogących w znaczącym stopniu wpływać na rentowność kontraktów drogowych. – Nie dotyczy to kontraktów podpisywanych w latach 2019–2020. Tutaj jednak obowiązują już zapisy waloryzacyjne umów – przypomina Bruger. Dodaje, że rynek produktów asfaltowych w Polsce będzie przede wszystkim uzależniony od realizacji programów budowy dróg krajowych i autostrad, które zaplanowała GDDKiA.
Według nich, począwszy od tego roku, planowany jest wzrost wydatków na budowę, modernizację i utrzymanie dróg z około 13 mld zł rocznie w ubiegłych latach do ponad 22 mld zł rocznie do 2030 r. To z kolei powinno przełożyć się na wielkość produkcji asfaltów w Polsce. Aktualnie przeprowadzane są jednak zmiany w kierownictwie GDDKiA i nie do końca wiadomo, czy te plany będą realizowane w takim zakresie, w jakim zapowiadano.