Producenci asfaltu będą w tym roku zacierać ręce z radości

Producenci i odbiorcy spodziewają się wzrostu zapotrzebowania na asfalt. Kluczowe znaczenie tradycyjnie będą miały w tym zakresie pieniądze przeznaczane na budowę i modernizację dróg oraz wartość i koszty, po jakich będą realizowane kontrakty.

Publikacja: 03.02.2024 16:54

Orlen, największy krajowy producent asfaltów, prognozuje, że w związku z kontynuacją kilku rządowych

Orlen, największy krajowy producent asfaltów, prognozuje, że w związku z kontynuacją kilku rządowych programów dotyczących budowy i modernizacji dróg popyt na asfalt będzie rósł

Foto: Oleshko Artem/AdobeStock

Ten rok powinien przynieść wzrost popytu na asfalty w Polsce. Tak przynajmniej wynika z deklaracji składanych przez odbiorców oraz z planów dotyczących rozbudowy i modernizacji sieci krajowych dróg. Spośród giełdowych spółek duży wzrost zapotrzebowania na asfalt już deklaruje m.in. grupa Mirbud. – Planujemy podwoić produkcję masy z 550 tys. w ubiegłym roku do ponad 1 mln ton w tym roku. Wynika to przede wszystkim ze stopnia zaawansowania realizacji posiadanych kontraktów drogowych – informuje Paweł Bruger, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Mirbudu. Dodaje, że będzie to najwyższa historycznie wartość produkcji masy bitumicznej przez grupę.

Parkiet

Opłacalność kontraktów

Według Mirbudu zmiany cen produktów asfaltowych mogą się przełożyć na rentowność danego kontraktu drogowego, na którym zaprojektowano nawierzchnię asfaltową. Z drugiej strony należy pamiętać, że jest to jedna ze składowych w kształtowaniu rentowności całego zadania inwestycyjnego.

W efekcie spółka nie zakłada zmian cen mogących w znaczącym stopniu wpływać na rentowność kontraktów drogowych. – Nie dotyczy to kontraktów podpisywanych w latach 2019–2020. Tutaj jednak obowiązują już zapisy waloryzacyjne umów – przypomina Bruger. Dodaje, że rynek produktów asfaltowych w Polsce będzie przede wszystkim uzależniony od realizacji programów budowy dróg krajowych i autostrad, które zaplanowała GDDKiA.

Według nich, począwszy od tego roku, planowany jest wzrost wydatków na budowę, modernizację i utrzymanie dróg z około 13 mld zł rocznie w ubiegłych latach do ponad 22 mld zł rocznie do 2030 r. To z kolei powinno przełożyć się na wielkość produkcji asfaltów w Polsce. Aktualnie przeprowadzane są jednak zmiany w kierownictwie GDDKiA i nie do końca wiadomo, czy te plany będą realizowane w takim zakresie, w jakim zapowiadano.

Czytaj więcej

Unimot zaczął zarabiać na dieslu

Duży, bo 25-proc., wzrost zapotrzebowania na produkty asfaltowe przewiduje w tym roku Mostostal Warszawa. To konsekwencja realizacji kontraktów drogowych, które już znajdują się w portfelu spółki. Mostostal obserwuje ostatnio stabilizację cen produktów asfaltowych. – Asfalt jest produktem ropopochodnym, więc największy wpływ na jego cenę mają czynniki globalne, które kształtują cenę ropy naftowej. Można zakładać, że w 2024 r. będą to m.in. wybory prezydenckie w USA i plany dotyczące wielkości federalnych rezerw surowca, sytuacja na Bliskim Wschodzie, wzrost gospodarki Chin i związane z nim zapotrzebowanie na surowiec – przypuszcza Paweł Kwiecień, dyrektor biura komunikacji i administracji Mostostalu Warszawa. Ponadto w naszej części Europy znaczenie może mieć rozwój sytuacji w Ukrainie. Do tego dochodzą czynniki krajowe kształtujące popyt i sytuacja ekonomiczna w Polsce. Spółka informuje, że zakupy produktów asfaltowych prowadzi w zaplanowany sposób, ograniczając zmienność cen poprzez łączenie kontraktów terminowych z zakupami po cenach SPOT.

W tym roku zapotrzebowanie na asfalty na podobnym poziomie co w ubiegłym planuje Trakcja. Na to przynajmniej wskazuje jej obecny portfel zamówień. Po wzrostach spowodowanych wojną w Ukrainie, spółka dostrzega powolną stabilizację cen. – Widzimy lekkie wahania w obie strony. Na poziom cen produktów asfaltowych w 2024 r. kluczowe znaczenie odgrywać będzie sytuacja geopolityczna, a zwłaszcza rozwój wydarzeń w rejonie Izraela – przekonuje Marlena Karbowniak, p.o. rzecznika prasowego Trakcji. W jej ocenie dziś trudno przewidzieć, jakie będą dalsze zmiany cen. W projektach realizowanych przez spółkę udział kosztów materiałów bitumicznych jest stosunkowo niewielki, a tym samym nawet w przypadku większych wzrostów wyniki kontraktów nie ulegną drastycznemu pogorszeniu. Co więcej, w Trakcji nie przewiduje się znacznej zmiany sytuacji na rynku produktów asfaltowych w Polsce. – Po wprowadzeniu przez GDDKiA do specyfikacji przetargowych zapisów umożliwiających wykonawcy wybór technologii wykonania nawierzchni (z betonu cementowego lub bitumicznej) na większości projektów realizowana jest nawierzchnia bitumiczna, co powinno zapewnić stabilność rynku produktów asfaltowych, a nawet jego lekki wzrost – twierdzi Karbowniak.

Czytaj więcej

Ceny są kluczowe dla rozwoju krajowego rynku asfaltów

Wystarczająca produkcja

Producenci zapewniają, że asfaltów w Polsce nie zabraknie. Orlen, po połączeniu z Lotosem, co nastąpiło 1 sierpnia 2022 r., posiada ponad 2 mln ton mocy. Z ostatnich danych wynika z kolei, że po trzech kwartałach ubiegłego roku wytworzył 1,68 mln ton asfaltów wobec 1,08 mln ton w tym samym czasie 2022 r. Ile produkcja może wynieść w tym roku? „Produkcja i sprzedaż asfaltów jest skorelowana z sytuacją na rynku budownictwa drogowego w naszym regionie. Prognozujemy, że popyt na asfalt w 2024 r. utrzyma się na podobnym poziomie, jak w roku ubiegłym” – informuje dział relacji z mediami Orlenu.

Koncern nie precyzuje, jak mogą się zmieniać ceny tego produktu. Podaje jedynie, że wpływ na nie mają przede wszystkim czynniki makroekonomiczne, takie jak notowania ropy i gazu oraz kursy walut obcych. Jednocześnie zapewnia, że produkcja asfaltów jest w grupie rentowna. Żadnych danych jednak w tym zakresie nie ujawnia. Ostatnie dotyczą 2022 r. i ograniczają się do wartości sprzedaży tzw. frakcji ciężkich. Pod tym pojęciem kryją się takie produkty jak: ciężki olej opałowy, asfalty i oleje. Wartość ich sprzedaży wyniosła wówczas 4,32 mld zł wobec 3,59 mld zł zanotowanych w 2021 r.

Czytaj więcej

Unimot mocno zwiększy udział w rynku asfaltów

„Głównymi odbiorcami asfaltów wytworzonych w grupie Orlen są wykonawcy robót drogowych. Są to zarówno międzynarodowe koncerny, jak i przedsiębiorstwa o zasięgu krajowym” – twierdzi spółka. Po trzech kwartałach 2023 r. około 30 proc. produkcji asfaltów koncernu trafiło na rynki zagraniczne. W tym roku zakładany jest podobny udział eksportu. Najwięcej asfaltów Orlenu, poza rynkami macierzystymi (Polska, Czechy, Litwa), trafia do Ukrainy, Austrii i Niemiec. Obecnie grupa nie realizuje dużych inwestycji w biznesie asfaltów. Te trwające lub planowane dotyczą głównie optymalizacji procesów logistycznych i magazynowania.

Według Orlenu sytuacja na rynku budownictwa drogowego w Polsce jest stabilna. Co więcej, w związku z dalszą realizacją Programu Budowy Dróg Krajowych i Autostrad, Programu Budowy 100 Obwodnic czy Funduszu Dróg Samorządowych, popyt na asfalt powinien wzrosnąć. „Zwiększone zapotrzebowanie krajowe na asfalt staramy się zabezpieczyć nie tylko zwiększając produkcję, ale także poprzez ograniczenie eksportu (średnioroczny poziom eksportu asfaltów przez Orlen Asfalt w 2022 r. wyniósł 28 proc., a za trzy kwartały 2023 r. – 21 proc.) oraz wykorzystując synergię w grupie Orlen i kierując do Polski nadwyżki produktów z rafinerii w Czechach oraz na Litwie. Jednocześnie produkcja krajowa asfaltów jest w stanie sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu na te produkty” – przekonuje spółka.

Polityka cen

Unimot, który niespełna rok temu przejął zakłady asfaltowe w Czechowicach-Dziedzicach i Jaśle (wcześniej należały do Lotosu), podaje, że ich potencjał wytwórczy jest dostosowany do wolumenu komponentów asfaltowych, których zakup ma zagwarantowany w ramach wieloletniego kontraktu zawartego z Orlenem. „Dodatkowo spółka podejmuje liczne inicjatywy związane ze wzrostem obecnego potencjału produkcji. Szczególną uwagę należy zwrócić na rozwój kompetencji spółki związanych z szeroko rozumianym tradingiem, obejmującym także import produktów asfaltowych” – podaje biuro prasowe Unimotu. Dodaje, że produkcja jest w grupie uzależniona od zapotrzebowania rynku i ekonomicznie uzasadnionej dostępności surowca oraz optymalnego wykorzystania zakładów. Z kolei sprzedaż jest ściśle związana z planowanymi na rynku inwestycjami drogowymi. Według Unimotu realizacja licznych projektów drogowych i rozbudowy infrastruktury pozwala przewidywać wysoki poziom popytu.

Czytaj więcej

Unimot kupuje Lotos Terminale

Odnosząc się do cen, spółka zauważa, że w ostatnich latach ceny asfaltów rosły, osiągając szczyt w 2022 r. (po wybuchu wojny w Ukrainie). Z kolei w II połowie 2023 r. nastąpiła stabilizacja, co było podyktowane spadkiem kursu surowca (ropy) i umocnieniem się kursu USD/PLN. „Wobec powyższych czynników należy spodziewać się, że to właśnie warunki rynkowe i makroekonomiczne zadecydują o dalszym poziomie cen produktów asfaltowych” – podaje Unimot.

Spółka informuje, że rynek ropy jest trudny do przewidzenia, dlatego też zależny Unimot Bitumen (bezpośrednio należą do niego zakłady asfaltowe) w ramach polityki handlowej oferuje klientom umowy z cenami stałymi. To daje odbiorcom możliwość zabezpieczenia się przed niekorzystnymi zmianami na rynku. „Polityka cen Unimotu Bitumen opiera się na elastycznej reakcji na sygnały płynące z rynku i ten czynnik będzie determinował poziom cen asfaltu w 2024 r. oraz dalszej perspektywie. Działania spółki w zakresie cen w 2024 r. oraz w kolejnych latach będą oparte na obserwacji rynku i dostosowane do bieżącej sytuacji rynkowej, przy jednoczesnym założeniu realizacji marż na wyznaczonych poziomach ujętych w planie budżetowym” – twierdzi spółka.

Odbiorcami asfaltów oferowanych przez Unimot są międzynarodowe korporacje oraz średnie i małe przedsiębiorstwa drogowe. Kluczowym rynkiem pozostaje Polska, a także inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. W ubiegłym roku największe zainteresowanie asfaltami spółka obserwowała na Litwie, w Rumunii i Szwecji. Ponadto współpracowała z odbiorcami z Czech, Słowacji, Ukrainy, Niemiec, Austrii i Węgier. Jej celem na ten rok jest obecność w jak największej liczbie kontraktów drogowych, kontynuacja współpracy z dotychczasowymi klientami i wejście na nowe rynki.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?