Obecna fala zwyżek na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się 14 października 2022 r. Od tego czasu mija właśnie 15 miesięcy, w trakcie których WIG przeszedł od mocnego wyprzedania do nowych rekordów, które ustanawiał w ostatnich tygodniach. Pytanie, co dalej. Ile przed nami może być jeszcze wzrostowych miesięcy, nim hossa wyczerpie swój potencjał?
Hossa dojrzewa
Eksperci podkreślają, że hossa na GPW weszła już w zaawansowana fazę, co jednak w żadnym wypadku nie przekreśla szans na jej kontynuację. Takie wnioski przynajmniej płyną z analogii z poprzednich okresów. – Po 15 miesiącach od ostatniego cyklicznego dołka WIG-u hossa na GPW jest już na pewnym etapie zaawansowania, aczkolwiek nadal widzę przestrzeń do jej kontynuacji w średnim terminie. Statystycznie od dołka do szczytu mijało średnio 28, a w najgorszym przypadku 19 miesięcy. Z kolei kolejne szczyty były od siebie oddalone średnio o 40 miesięcy (tzw. cykl Kitchina), a w najgorszym przypadku o 22 miesiące – dla porównania ostatni szczyt hossy odnotowany został w październiku 2021 r., czyli minęło od tego czasu jak na razie 26 miesięcy – zauważa Tomasz Hońdo, analityk w Quercus TFI. Pozytywnym sygnałów wskazujących na możliwość utrzymania pozytywnego trendu dostrzega więcej. – Z kolei analiza oparta na zachowaniu globalnego wskaźnika wyprzedzającego koniunktury OECD pokazuje, że WIG szczyt ustanawiał średnio dziesięć miesięcy po przekroczeniu przez ten wskaźnik progu 100 pkt. Obecnie dawałoby to okolice czerwca br. jako termin potencjalnego wyczerpania hossy. Ta sama metoda pozycjonuje szczyt WIG-u w okolicy 85–86 tys. pkt – wylicza ekspert.
Także w ocenie Konrada Ogrodowicza, zarządzającego funduszami w Superfund TFI, bazując na porównaniach z poprzednimi cyklami giełdowych, jest duża szansa, że na GPW zobaczymy nowe rekordy głównych indeksów. – Od blisko 15 lat indeks WIG przebywa w konsolidacji i okresy wzrostów i spadków są cykliczne. Hossa trwa średnio od 20 do 25 miesięcy. Obecnie rynek rośnie od 15 miesięcy, więc cykliczność wskazuje, że pozostało nam od pięciu do dziesięciu miesięcy wzrostów. W tym okresie liczyłbym na wzrost indeksu do 85–90 tys. punktów, czyli jeszcze o około 15 proc. – dodaje Ogrodowicz.
– Oczywiście tym razem może być zupełnie inaczej i wyrwiemy się z tej cykliczności, natomiast jest za wcześnie na takie rozważania. Moim scenariuszem bazowym jest kontynuacja hossy przynajmniej do połowy 2024 r. – podkreśla ekspert.