NSU zostało powołane do życia w Riedlingen nad Dunajem w roku 1873 przez dwóch mechaników pochodzących ze Szwabii. Siedem lat później przedsiębiorstwo przeniesiono do Neckarsulm. Zanim zainteresowało się motoryzacją, przez dwadzieścia pierwszych lat swego istnienia wytwarzało maszyny dziewiarskie. W 1886 roku uruchomiono dodatkowy wydział zajmujący się budowaniem rowerów, a w 1901 roku ruszyła produkcja motocykli. Potem poszło już szybko, pierwszy samochód tej marki pojawił się pięć lat później.
Uruguay to nazwa potoczna tego niecodziennego kombi, które zostało zbudowane na własną rękę przez firmę Quintanar – importera NSU z Montevideo, stolicy Urugwaju.
Co ciekawe, NSU pod koniec lat 20. XX wieku wycofało się z produkcji samochodów, skupiając się na jednośladach. Wróciło do nich dopiero trzy dekady później, w roku 1958. Wtedy na drogi wyjechał popularny kompaktowy model Prinz. Malutki dwudrzwiowy sedan był wzorowany na Chevrolecie Corvair. Doczekał się dwóch modernizacji, a nawet wersji Sport Prinz z nadwoziem coupé zaprojektowanym przez studio Bertone. Obecnie te rzadkie sportowe NSU kosztują nawet 20 000 euro.
Dziś jednak naszym bohaterem jest NSU Uruguay – bez wątpienia najbardziej egzotyczny członek rodziny NSU. Uruguay to nazwa potoczna tego niecodziennego kombi, które zostało zbudowane na własną rękę przez firmę Quintanar – importera NSU z Montevideo, stolicy Urugwaju. Wykorzystał on podzespoły z dwucylindrowego NSU Prinz 4, które „ubrał” w pudełkowate, jakby narysowane od linijki nadwozie. NSU Uruguay w żaden sposób nie pasował do stylu ówczesnych aut tej marki. Mimo wszystko spotkał się z zainteresowaniem klientów. Sprzedano 140 aut, ale urugwajski producent marzył o mocniejszym silniku, najlepiej czterocylindrowym. W maju 1969 roku w fabryce w Neckarsulm zorganizowano spotkanie w celu wyjaśnienia, czy jest to wykonalne. Z Ameryki Południowej przysłano drogą lotniczą nadwozie, które inżynierowie NSU wykorzystali do budowy prototypu. W materiałach Audi czytamy: