Zapotrzebowanie na programistów już sięga zenitu. Szczytu popytu nie widać

Pandemia rozgrzała rynek usług informatycznych do czerwoności. I choć wydawało się, że dziś – w obliczu globalnego kryzysu i kurczenia się gospodarki – dojdzie do jego schłodzenia, to stało się wręcz odwrotnie. Biznes, zamiast zaciskania pasa, jeszcze zwiększa wydatki na IT.

Publikacja: 11.09.2022 14:07

Z analiz Komisji Europejskiej wynika, że w 2030 r. aż 9 na 10 miejsc pracy w UE będzie wymagać podst

Z analiz Komisji Europejskiej wynika, że w 2030 r. aż 9 na 10 miejsc pracy w UE będzie wymagać podstawowego poziomu kompetencji cyfrowych. Niestety, dane pokazują, że Polacy należą do grona najmniej biegłych cyfrowo we Wspólnocie.

Foto: Fot. Andrey Popov/AdobeStock

Szalejąca inflacja i atmosfera niepewności – wbrew obawom – nie uderzyły tak mocno w sektor technologii informatycznych. A prognozy dla branży są wręcz obiecujące. Z ankiety Spiceworks Ziff Davis (SWZD) wynika, że w przyszłym roku firmy planują zwiększyć wydatki na IT średnio aż o 21 proc. Dane jasno wskazują, że mimo końca pandemii rozmach, z jakim firmy inwestują w ucyfrowienie swoich struktur, nie spada. Co więcej, takie podejście deklaruje ponad połowa (51 proc.) respondentów. Zaledwie 6 na 100 przedstawicieli przedsiębiorstw zapowiedziało, że zamierza ograniczyć nakłady na ten cel.

Według ekspertów SWZD do czynników wpływających na wzrost wydatków należą: wyższy priorytet projektów IT, modernizacja infrastruktury (np. przestarzałego oprogramowania i sprzętu), a także inflacja i obawy związane z bezpieczeństwem.

Wąskie gardła

Mikołaj Zaleski z NTT, które wspiera firmy w cyfrowej transformacji stanowisk pracy, zwraca uwagę, że w czasie pandemii wiele podmiotów ograniczyło wydatki na marketing, rozwój oraz dodatkowe świadczenia pracownicze i technologie, a – jak pokazała historia – szczególnie te ostatnie okazują się mieć kluczowy wpływ na to, jak biznes radzi sobie z wyzwaniami. – Obronną ręką z kryzysu Covid-19 wyszły podmioty, które już przed pandemią nie szczędziły środków na inwestycje w rozwiązania cyfrowe. Dzięki temu skutecznie i szybko dopasowały się do nowych okoliczności i wypracowały sobie przewagę konkurencyjną. Dziś odcinają kupony od swojej strategii i wciąż doskonalą swoje biura, systemy i procedury – mówi Zaleski. I podkreśla, że jednym z głównych powodów, dla których inwestowanie w technologię jest ważne dla firm, to fakt, że taka strategia pozwala uwolnić potencjał pracowników. – To szczególnie istotne dziś, gdy praca hybrydowa staje się normalnością, a wąskim gardłem są niedopasowane rozwiązania IT – kontynuuje.

36 proc.

ogłoszeń o pracę w I półroczu br. dotyczyło specjalizacji, w których kompetencje cyfrowe odgrywają szczególną rolę. Liczba tego typu ofert wzrosła o ponad połowę w ciągu roku – podaje Pracuj.pl.

Jego zdaniem odpowiednio zrealizowana tzw. wirtualizacja stanowiska pracy pomoże właścicielom firm i ich pracownikom wykonywać swoje obowiązki mądrzej i szybciej. – A w rezultacie wzrasta wydajność całego przedsiębiorstwa – argumentuje ekspert.

Potwierdzają to zresztą wspomniane badania SWZD. Pokazują, że dzięki poprzednim inwestycjom modernizacyjnym aż 4 na 10 ankietowanych przedstawicieli firm zauważyło, że ich przedsiębiorstwa są w stanie teraz więcej zaoszczędzić. Jako kolejna kluczowa korzyść, wynikająca z większych inwestycji, wymieniona została poprawa bezpieczeństwa (wskazało ją 45 proc. ankietowanych).

Niedobór fachowców

Sytuacja sprawia, że popyt na programistów jest gigantyczny, a podaż zdecydowanie zbyt krótka. O skali wyzwań świadczyć mogą statystyki Pracuj.pl – według nich liczba ofert pracy wymagających kompetencji cyfrowych nieustająco wzrasta, a w I półroczu br. aż 36 proc. ogłoszeń dotyczyło specjalizacji, w których kompetencje cyfrowe odgrywają szczególną rolę. Co więcej, liczba tego typu ofert wzrosła o ponad połowę w ciągu roku. W sumie co czwarta oferta dotyczyła stricte specjalistów od IT. Złożyły się na to ogłoszenia kierowane do ekspertów ds. rozwoju oprogramowania (16 proc.) czy administracji IT (8 proc.). Niestety, problemem jest niedobór fachowców (według Eurostatu nasz kraj zajmuje dopiero 24. miejsce w UE pod względem liczby osób posiadających kompetencje cyfrowe). Agnieszka Bieniak, dyrektorka HR w Grupie Pracuj, przyznaje, że pracownik posiadający umiejętności i wiedzę z zakresu wykorzystania technologii jest coraz bardziej cenny na rynku pracy. Zaznacza jednak, że ważne jest, aby zauważyć istotną kwestię: biegłość cyfrowa nie zawsze musi oznaczać umiejętności predysponujące do zostania programistą wysokiej klasy.

18,8 tys. zł

tyle brutto miesięcznie zarabiają średnio specjaliści i menedżerowie IT nad Wisłą – wylicza firma Antal i podaje, że to grupa najlepiej opłacanych pracowników w naszym kraju

– W wielu branżach, jak reklama, marketing czy e-commerce, wykorzystanie technologii opiera się na mniej skomplikowanych systemach, urządzeniach czy programach. Ważne jest za to ich trafne i kreatywne użytkowanie do celów zawodowych. Tak rozumiane kompetencje cyfrowe są poszukiwane w większości branż i specjalizacji – wyjaśnia.

Czas na body leasing

Potężny popyt na specjalistów sprawia, że rosną ich wynagrodzenia. Z danych firmy Useme wynika, że w ciągu ostatniego roku tzw. freelancerzy zajmujący się programowaniem i IT podnieśli swoje stawki o rekordowe ponad 57 proc. A właśnie niezatrudnianie takich fachowców na stałe, lecz ich „wynajmowanie” to obecnie wiodący trend. Magdalena Keating, project manager w ITBoom, tłumaczy, że body leasing to rozwiązanie, na którym zyskują obie strony. Pracownik, bo ma możliwość zdobycia doświadczenia w różnych projektach dla całego wachlarza klientów z rozmaitych branż. – W przypadku standardowej formy zatrudnienia ta różnorodność jest znacznie mniejsza, często też ogranicza kierunki rozwoju. Dla specjalistów o ściśle sprecyzowanej, wąskiej specjalizacji body leasing eliminuje konieczność samodzielnego poszukiwania klientów, mogą więc skupić się na projektach, które realizują, lub na rozwoju swoich umiejętności – argumentuje. I dodaje, że ów leasing pracowniczy najlepiej sprawdza się przy krótkoterminowych projektach o określonym czasie realizacji.

77 proc.

przedsiębiorstw w Polsce (w tym aż 95 proc. intensywnie wykorzystujących technologie cyfrowe) uważa, że umiejętności cyfrowe są ważne lub wręcz niezbędne.

Z punktu widzenia przedsiębiorstw ta forma współpracy z ekspertami daje elastyczność i niewielką ilość koniecznych do spełnienia formalności. Keating twierdzi, że firmy sceptycznie podchodzą do zatrudniania specjalistów o niszowych umiejętnościach tylko ze względu na pojedynczy projekt.

– Leasing pracowniczy sprawdza się bardzo dobrze w przypadku zleceń ograniczonych w czasie, ale także takich, które są zaprojektowane jako jednorazowe i incydentalne wdrożenie. Zatrudnienie pracownika na stałe, w sytuacji, gdy firma potrzebuje wsparcia przez kilka miesięcy czy nawet pół roku, jest dla firmy dużym wydatkiem i wymaga sporego zaangażowania działów HR. Jest też bardzo drogie z punktu widzenia samej rekrutacji i późniejszego stworzenia miejsca pracy – zauważa menedżerka ITBoom.

Coraz bardziej popularne stają się też platformy deweloperskie upraszczające tworzenie kodu i budowanie prostych aplikacji (w ub.r. wielkość globalnego rynku platform ułatwiających programowanie, tzw. low-code i no-code, szacowano na 5,5 mld dol., a analitycy z Grand View Research prognozują, że do 2030 r. rynek ten będzie rósł w tempie 23 proc. rocznie). – Uproszczonym kodowaniem można zautomatyzować działania związane np. z onboardingiem pracowników i dostawców, zatwierdzaniem dokumentów czy wykonywaniem pracy zdalnej – wylicza Marcin Pleszko z Sagra Technology.

Prawie co czwarte wdrożenie takiej platformy w ub.r. dotyczyło segmentu usług bankowych, finansowych i ubezpieczeniowych.

Programiści idą w home office. Standardem jest praca zdalna nawet dla kilku firm

W efekcie niedoboru dobrych informatyków na rynku coraz bardziej powszechna stała się praca tego typu specjalistów równolegle dla kilku podmiotów. – A praca zdalna i kontrakt B2B bardzo to ułatwiają – zauważa Kinga Marczak, general manager w HRS-IT.

Pandemia sprawiła, że system pracy w pełni z biura stał się mało atrakcyjny. Dotyczy to także, a może przede wszystkim, pracowników IT. Ci nie chcą już do niego powracać. Analizy HRS-IT wskazują, że zdecydowana większość z nich preferuje pracę na kontrakcie oraz oczekuje dowolności w wyborze systemu pracy, z naciskiem na możliwość pracy zdalnej. – Zainteresowanie ofertami pracodawców, którzy usiłują przywiązać do siebie specjalistę IT umową o pracę w pełnej obecności w przestrzeni biurowej, jest zaskakująco niskie. Szczególnie, jeśli możliwość home office jest wyraźnie ograniczana – tłumaczy Marczak.

Praca z domu to jednak niejedyne wyzwanie dla pracodawców. Eksperci twierdzą bowiem, że pracownicy coraz mocniej odczuwają skutki inflacji i oczekują od pracodawców, że ci im to zrekompensują. Najlepiej w formie podwyżki (65 proc. wskazań) lub premii (34 proc.). Co ciekawe, co piąty Polak wskazuje na dopłaty do paliwa, a co ósmy na darmowe posiłki w pracy – wynika z badania Personnel Service. Firmy nie są gotowe w pełni odpowiedzieć na potrzeby pracowników. Nowe benefity planuje wprowadzić co trzeci pracodawca, głównie duże podmioty. – W małych firmach kluczowa jest walka o przetrwanie i walka z rosnącymi kosztami prowadzenia działalności. Oznacza to, że potrzeby pracowników siłą rzeczy schodzą na nieco dalszy plan, choć w perspektywie wciąż rekordowo niskiego bezrobocia przedsiębiorcy będą musieli też zadbać o utrzymanie kadry – komentuje Krzysztof Inglot, ekspert Personnel Service.

Badania CBRE pokazują, że niemal dwie trzecie wszystkich pracowników (64 proc.) w Europie nie chce po pandemii wracać już do biura.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych