Lazarowicz mieszka w RPA. Prokuratura zarzuca mu podżeganie do zabójstwa gracza giełdowego Piotra Głowali oraz działanie na szkodę spółki Raiffeisen Investment Polska, której był prezesem. W wrześniu 2009 r. śledczy wystąpili z dwoma wnioskami o jego ekstradycję. Dokumenty trafiły do Ambasady Polskiej w Pretorii, minęło osiem miesięcy i… cisza. Lazarowicz, który dysponuje południowoafrykańskim obywatelstwem, dalej spokojnie mieszka pod Kapsztadem. Nie ukrywa się, ale i nikt go nie niepokoi.
Redakcji Wprost udało się dotrzeć do Lazarowicza. - To, że nie jestem na terenie Polski nie oznacza, iż się ukrywam. W Polsce przebywałem tylko czasowo. W czasie przesłuchań w charakterze świadka w 2004 r. legitymowałem się paszportem angielskim, jako adres do doręczeń podałem poza adresem w Wielkiej Brytanii także polski. Pomimo tego żadna korespondencja nie wpłynęła. Prokuratura wbrew prawu nie wezwała mnie jako podejrzanego na przesłuchanie, które to przepisami procedury karnej jest przewidziane przed zastosowaniem tymczasowego aresztowania.