Zyski z kolekcjonerstwa

Rynek oferuje skarby na każdą kieszeń.

Publikacja: 23.05.2015 11:56

Za 2 tys. zł można kupić w krakowskiej Desie oryginalne ilustracje Kazimierza Mikulskiego do kultowy

Za 2 tys. zł można kupić w krakowskiej Desie oryginalne ilustracje Kazimierza Mikulskiego do kultowych książek. Fot. Desa Kraków

Foto: Archiwum

Zakończyły się doroczne Warszawskie Targi Książki na Stadionie Narodowym w Warszawie. Największą atrakcją według mnie były antykwariaty książkowe. Na stoisku warszawskiej Kwadrygi (www.kwadryga.com) można było za 890 zł kupić np. książkę telefoniczną Warszawy na 1929  rok.

Któryś z gości odkrył, że w zabytkowej książce znaleźć można telefony i adresy celebrytów polskiej polityki, kultury i nauki. Celebrytów znanych od pokoleń z podręczników historii i szkolnych czytanek. Ludzie spontanicznie rzucali nazwisko i ktoś wyszukiwał namiary w książce telefonicznej. Znaleziono numery np. poety Antoniego Słonimskiego, reportera Melchiora Wańkowicza, malarza Witkacego. Zapamiętałem numer telefonu polityka Józefa Becka: 27-710.

Relaks i emocje

Takie lektury wciągają, relaksują, odwracają uwagę od bieżących spraw. Relaks to kolekcjonerski zysk, czasami jedyny zysk. Nabywca takiej książki czuje po jej zakupie, że musi mieć książki telefoniczne z innych lat, innych miast i rozpoczyna się polowanie... Generalnie asortyment antykwaryczny na Stadionie Narodowym był gorszy niż w poprzednich latach. Kończą się zapasy starych książek.

16 maja na aukcji warszawskiego antykwariatu bibliofilskiego Lamus (www.lamus.pl) kupowano za kwoty nawet 20 razy większe od cen wywoławczych. O białe kruki bili się najwięksi bibliofile, m.in. pisarz Waldemar Łysiak. Kolekcjoner, kiedy bierze udział w ostrej licytacji, doznaje nadzwyczajnych emocji. To też jest zysk z kolekcjonerstwa.

Na przykład za 180 tys. zł (wyw. 150 tys. zł) kupiono w Lamusie statut kanclerza Jana Łaskiego wydany w 1505 r. Kolekcjonerzy komentowali, że była to cena okazyjna z uwagi na rzadkość i świetny stan zachowania.

Za 75 tys. zł (wyw. 50 tys. zł) kupiono „Biblię Leopolity" z 1577 r. Za astronomiczną kwotę 24 tys. zł sprzedano „Dyplom nadania odznaki pułkowej Józefowi Piłsudskiemu", cena wywoławcza wynosiła „tylko" 3 tys. zł. W Lamusie sprzedano około 80 proc. oferty, gdy średnia krajowa wynosi około 50 proc. Lamus od lat ma około 50-proc. udział w obrotach na aukcyjnym rynku starych książek, rękopisów i map. Teraz, po aukcji, kupowane są nieliczne białe kruki, które spadły z licytacji.

Aukcja to żywioł, zaskakuje nieoczekiwanymi niespodziankami. Powinni o tym pamiętać inwestorzy, którzy kupują białe kruki z myślą o odsprzedaży z zyskiem. Teraz w Lamusie za cenę wywoławczą 5,5 tys. zł kupiono 19 fotografii Edwarda Trzemeskiego z końca XIX wieku. Przedstawiają one wnętrza zamku Radziwiłłów w Podhorcach, m.in. legendarną zbrojownię.

Przed aukcją komentowano, że zdjęcia z Podhorców będą ostro licytowane. Licytację rozpoczął prywatny kolekcjoner, lecz okazało się, że nie ma konkurentów. Nie było licytacji, choć wszystkie merytoryczne przesłanki wskazywały, że jest to jeden z przebojów aukcji. Do gry błyskawicznie włączyła się Biblioteka Narodowa. Ma ona ustawowe prawo pierwokupu po wylicytowanej cenie.

Ceny na rynku bibliofilskim są względnie niskie w porównaniu z rynkiem numizmatycznym i rynkiem malarstwa współczesnego. Bodaj najwyższą cenę na krajowym rynku bibliofilskim osiągnął w Lamusie rękopis „Wiernej rzeki" Stefana Żeromskiego, kupiony przez Bibliotekę Narodową za 260 tys. zł (wyw. 150 tys. zł). Na rynku numizmatów ceny startowe są istotnie wyższe, nierzadko wynoszą 300 tys. zł lub więcej. Nie zmienia to faktu, że na rynku bibliofilskim systematycznie przybywa klientów w wieku około 30 lat. Zatem branża jest stabilna.

23 maja odbędzie się zapowiadana już przeze mnie aukcja Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk (www.aukcjamonet.pl). Na takich aukcjach oferowane są numizmaty unikatowe, znane z katalogów i naukowych opisów, pochodzące z historycznych kolekcji. Jeśli numizmat jest ze złota najlepszej próby i waży pół kilograma, to sama waga robi wrażenie. Liczy się jednak nie cena kruszcu, ale wartość kolekcjonerska. Na tym trzeba się naprawdę znać, żeby mądrze kupować.

Z kolei 28 maja miłośnicy sztuki przeżyją wielkie emocje na aukcji w Desie Unicum (www.desa.pl). Na tych aukcjach oferowane są wyjątkowe obrazy powojennych klasyków, np. Wojciecha Fangora, Jerzego Nowosielskiego, Henryka Stażewskiego.

Tym razem jest np. wczesny obraz Kazimierza Mikulskiego (cena wyw. 95 tys. zł). Niewielu miłośników sztuki stać na zakup olejnych prac Mikulskiego. Na szczęście te same motywy artysta uwieczniał na papierze!

W krakowskiej Desie (www.desa.art.pl) wystawiono około stu prac na papierze w cenach już od 2 tys. zł. To okazja, bo równorzędne kompozycje na aukcjach sprzedawane są po około 8–10 tys. zł. W ofercie krakowskiej Desy są erotyki oraz oryginalne ilustracje Mikulskiego do lektur. Wydano ofertowy katalog z kolorowymi reprodukacjami wszystkich prac. Rynek oferuje ciekawe obiekty na każdą kieszeń, wystarczy poszukać!

Między sztuką a PKB

Namawiam do lektury katalogów aukcyjnych krajowych antykwariatów różnych branż: Lamusa, Antykwariatu Numizmatycznego Michał Niemczyk czy Desy Unicum. Już sama lektura jest pouczającym relaksem. Uczestnictwo w rynku sztuki to jest styl życia powszechny w krajach, gdzie od zawsze było silne mieszczaństwo.

W krajach tych bogaci i wpływowi obywatele z zasady żyją w otoczeniu przedmiotów rzadkich, pięknych, o symbolicznej wartości. W tych państwach zyski z handlu sztuką i z muzeów stanowią istotny składnik produktu krajowego brutto. Mówiono o tym na konferencji naukowej na Uniwersytecie Warszawskim „Czy semiofory mają cenę? Dziedzictwo ruchome. Między rynkiem a ochroną". Konferencję zorganizowało Interdyscyplinarne Koło Naukowe Prawa i Kultury Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych UW.

Zajęcia prowadzili m.in. dr Katarzyna Zalasińska i prof. Wojciech Kowalski, redaktorzy pierwszej prawniczej książki poświęconej krajowemu rynkowi sztuki „Rynek sztuki. Aspekty prawne", Wolters Kluwer 2011. Wykład wprowadzający wygłosił prof. Krzysztof Pomian, jeden z pierwszych w Europie historyków kolekcjonerstwa, dyrektor Muzeum Europy w Brukseli. Mówił m.in. o tym, że w najbogatszych krajach istotnym składnikiem ich PKB są dochody z turystyki muzealnej, a muzea z zasady powstają z prywatnych kolekcji.

Kolekcjonerzy obdarowują muzea, zyskują w ten sposób nieśmiertelność jako mecenasi sztuki. Muzea zyskują dzieła, których nigdy nie kupiłyby z uwagi na rekordowo wysokie ceny. Im atrakcyjniejsze muzeum, tym chętniej odwiedzane jest przez turystów ze świata.

Muzea przyciągają nie tylko kolekcją, ale także siedzibą zbiorów. Od lat wiadomo, że budynki-dzieła sztuki same w sobie są magnesem dla turystów. Budynek Centrum Pompidou jest atrakcją turystyczną Paryża, a na przykład budynek muzeum w Bilbao stał się symbolem miasta.

Na koniec przypomnę, że Poznań mógł zarabiać na muzeum sztuki współczesnej. Chciała je zbudować kolekcjonerka Grażyna Kulczyk. Światowej sławy architekt Tadao Ando zaprojektował siedzibę muzeum. Byłby to pierwszy w tym rejonie świata projekt kultowego artysty.

Muzeum w Poznaniu byłoby odwiedzane przez turystów ze świata. Zostawialiby oni pieniądze w hotelach, kawiarniach, w sklepach pamiątkarskich lub na stacjach benzynowych. Tak się dzieje w krajach, które zarabiają na turystyce muzealnej. Szkoda, że nie doszło do porozumienia między kolekcjonerką a miastem.

Nie potrafimy zarabiać na turystyce muzealnej. Na przykład Muzeum Socrealizmu byłoby magnesem dla turystów z Zachodu. Niestety, zlokalizowano je w przypadkowym miejscu w Kozłówce, gdzie nie sposób dojechać.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza