Biotechnologia z szansą na dalsze zwyżki

Spółek związanych z ochroną zdrowia na GPW ciągle przybywa. Wiele z nich ma jednak trudności w pozyskaniu kapitału.

Publikacja: 08.03.2016 10:14

Biotechnologia z szansą na dalsze zwyżki

Foto: Bloomberg

NASDAQ Biotechnology – indeks grupujący spółki związane z ochroną zdrowia notowane na Wall Street – od początku 2010 r. do szczytu z lipca ubiegłego roku – wzrósł o ponad 370 proc. Wyraźne spadki na globalnych giełdach, które obserwujemy w ostatnich miesiącach, szczególnie mocno dotknęły właśnie spółki z tego sektora. Od połowy lipca NASDAQ Biotechnology stracił ponad 30 proc. Indeks grupujący spółki biotechnologiczne na zachodnioeuropejskich giełdach, STOXX Europe Pharmaceuticals & Biotechnology, stracił natomiast 20 proc. Warszawski WIG spadł w tym samym czasie o prawie 15 proc., a amerykański podstawowy indeks S&P 500 o 7 proc.

Branża biotechnologiczna jest uważana za jedną z najprężniej rozwijających się na świecie. W Polsce dopiero raczkuje, ale na naszym parkiecie notowanych jest już kilkanaście spółek z nią związanych. Najbardziej rozpoznawane z nich to Bioton, Pharmena, Mabion, Selvita, Biomed-Lublin, Synektik, Braster, Medicalgorithmics. Charakterystyczną cechą spółek biotechnologicznych jest to, że wiele z nich jedynie pracuje nad nowym innowacyjnym lekiem lub urządzeniem, a nie generuje jeszcze żadnych przychodów. Oczywiście takich spółek jest sporo, jednak w szczególności na rynku amerykańskim przybywa też stabilnych spółek z dobrymi – i poprawiającymi się – wynikami i o dużej kapitalizacji. Część z tych firm dzieli się zyskiem z akcjonariuszami.

Warto również zauważyć, że większości polskich spółek z sektora ochrony zdrowia nie dotknęły tak wyraźne spadki, jakich doświadczyły firmy z USA. Nie wynika to jednak z wyjątkowej atrakcyjności polskich spółek. Porównując bowiem ich wskaźniki fundamentalne, takie jak EV/EBITDA (wartość spółki do wyniku operacyjnego powiększonego o amortyzację) czy P/E (cena do zysku), ze wskaźnikami podobnych spółek z Wall Street, to firmy z branży notowane na GPW wydają się drogie. Ich sporym problemem są również dość duże trudności w pozyskaniu kapitału – chociaż akurat spółki za oceanem teraz takich trudności też doświadczają.

Gotówka potrzebna od zaraz

Biomed-Lublin wydaje się tego najlepszym przykładem. Producent szczepionek i probiotyków jako jedyna polska spółką zajmuje się frakcjonowaniem osocza. Od 2014 r. robi to dla niego francuska firma LFB Biomedicaments. Lubelska spółka chce jednak samodzielnie frakcjonować osocze w swoim zakładzie w Mielcu. Na budowę i wyposażenie zakładu dostała dotację od Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Biomed ma jednak duże trudności w pozyskaniu wkładu własnego, przez co zmuszony był złożyć wniosek do sądu rejonowego o postępowanie układowe na podstawie przepisów prawa restrukturyzacyjnego. Wiadomo już, że do 15 kwietnia, czyli ostatecznego terminu wykorzystania dotacji, Biomedowi nie uda się znaleźć inwestora, przez co będzie musiał zwrócić prawie 30 mln zł dotacji. Lubelska firma jednak się nie poddaje i cały czas szuka inwestora, który wyłożyłby pieniądze, dzięki czemu mogłaby zacząć samodzielnie frakcjonować osocze. Gra jest warta świeczki, bowiem Polska jako jedyny tak duży kraj w Europie Środkowo-Wschodniej nie posiada własnego zakładu do frakcjonowania osocza, a popyt na ten produkt jest wysoki. Wytwarzanie osocza cechuje się również dużo wyższymi marżami niż obecna działalność spółki.

Również Bioton, najdłużej notowana na GPW spółka biotechnologiczna, potrzebuje dużych pieniędzy. W 2015 r. grupa zanotowała 154,99 mln zł straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej. Tak wyraźna strata to efekt dokonanych odpisów odzwierciedlających spadek wartości licencji na wytwarzanie i sprzedaż leków. Producent insuliny potrzebuje 150 mln zł na rozwój insulin analogowych. Spółka sprzedaje jedynie insuliny klasyczne, które w ostatnich latach wyraźnie tracą rynek na rzecz lepiej działających tzw. analogów. Zdaniem części ekspertów, jeżeli w ciągu niedalekiej przyszłości Bioton nie zacznie wytwarzać insulin analogowych, to za kilka lat takich odpisów będzie musiał dokonać także w odniesieniu do swojego głównego biznesu.

Wyłączając jednak odpisy, wyniki Biotonu były najlepsze od lat. Spółka miała 14,35 mln zł skonsolidowanego zysku netto wobec 3,68 mln zł zysku w 2014 r. Zdaniem zarządu już w 2016 r. w wynikach będzie widoczna współpraca z chińskimi akcjonariuszami spółki.

Polskie spółki mają apetyt na nowe leki

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych za granicą polskich spółek biotechnologicznych jest Selvita, która posiada biura zagraniczne w USA i Wielkiej Brytanii. Krakowska spółka prowadzi dwa główne projekty. Celem projektu SEL24 jest stworzenie leku zwalczającego nowotwory – głównie ostrej białaczki szpikowej, ale też innych typów nowotworów układu krwionośnego. SEL120 celuje natomiast w nowotwory jelita grubego. Celem spółki jest podpisanie w tym roku co najmniej jednego tzw. kontraktu partneringowego – z globalną firmą, która dalej rozwijałaby dany projekt. Spółka generuje jednak przychody z usług komercyjnych. Szacowane przychody w 2015 r. w stosunku rocznym wzrosły o 42 proc., do 40,8 mln zł. Z uwzględnieniem dotacji wzrosły natomiast o 35 proc., do 55,5 mln zł. Niedawno Selvita otrzymała prawie 28 mln zł dotacji na przeprowadzenie badań przedklinicznych oraz I fazy badań klinicznych. Na bardziej zaawansowanym etapie badań nad swoim lekiem jest Pharmena, która zakończyła pomyślnie II fazę badań nad lekiem przeciwmiażdżycowym. Spółka notowana na NewConnect w 2015 r. wypracowała 17,5 mln zł przychodów z segmentu dermokosmetycznego. Skonsolidowana strata wyniosła 3,62 mln zł. – W latach 2014–2015 spółka przeznaczyła 10,6 mln zł na nakłady inwestycyjne związane z II fazą leku oraz rejestracją suplementu. W I półroczu będziemy mieli jeszcze do rozliczenia koszty z tym związane na poziomie około 2–3 mln zł. Spodziewam się jednak, że w tym roku wypracujemy już zysk netto – mówi Konrad Palka, prezes Pharmeny.

Najbliżej wprowadzenia na rynek swojego leku jest Mabion. Spółka jest w końcówce III fazy badań klinicznych, jeśli chodzi o leczenie reumatologicznego zapalenia stawów, w którego ramach tzw. screeningowi musi poddać ponad 800 pacjentów, z czego 624 musi zakończyć badanie. Mabion potrzebuje teraz włączyć do badania jeszcze 80 pacjentów. Celem firmy jest zdobycie jak największego udziału w światowej sprzedaży leku biopodobnego do rituximabu wykorzystywanego do leczenia nowotworów krwi, takich jak białaczki czy chłoniaki. Globalny rynek tego rodzaju leków jest wart obecnie około 7 mld USD rocznie. W ciągu kilku miesięcy spółka powinna podpisać kontrakt partneringowy, a zainteresowanych tym jest siedem podmiotów. Dwie spółki gotowe są do przystąpienia do negocjacji umowy. Zdaniem zarządu przedstawione oferty są dobre, jednak czas wpływa na lepszą pozycję negocjacyjną. Spółka z kolei nie generuje jeszcze znacznych przychodów.

Warto stawiać na telemedycynę

Dla wielu spółek związanych z telemedycyną wzorem do naśladowania może być Medicalgorithmics, który sprzedaje PocketECG – urządzenie do zdalnego monitorowania zaburzeń pracy serca. Znaczna część przychodów spółki pochodzi z rynku amerykańskiego. Medicalgorithmics przymierza się również do przejęcia spółki Medi-Lynx, dystrybutora swoich produktów, za 34,1 mln USD. Transakcja stoi jednak pod znakiem zapytania, gdyż inny, były już dystrybutor, firma AMI/Spectocor, chce skorzystać z prawa pierwokupu Medi-Lynx. Narastająco po trzech kwartałach 2015 r. Medicalgorithmics miało 13,07 mln zł zysku netto wobec 11,73, mln zł zysku w analogicznym okresie 2014 r. Przychody spółki wzrosły natomiast o prawie 70 proc., do 35,5 mln zł. Zdaniem większości analityków w kolejnych latach wyniki spółki powinny się poprawiać w tempie dwucyfrowym. Ostatnia rekomendacja dla akcji Medicalgorithmics opiewa na 289,67 zł, co względem piątkowego kursu implikuje 45-proc. potencjał do wzrostu.

O certyfikaty umożliwiające wejście na amerykański rynek stara się również InfoSCAN, notowany na NewConnect, a także Braster. InfoSCAN chce podbić największy na świecie rynek telemedycyny z urządzeniem do rejestracji m.in. saturacji krwi, tętna i bezdechu podczas snu, Braster natomiast z urządzeniem do badania piersi. – Mamy już prototypową wersję urządzenia Braster Tester. Jesteśmy zadowoleni z postępu prac i dotrzymywania harmonogramów. Zgodnie z obietnicą chcemy, by nasze urządzenie trafiło na rynek Polski w październiku tego roku – mówi Marcin Halicki, prezes Brastera. Spółka chce uzyskać certyfikat FDA (Amerykańska Agencja Żywności i Leków) w połowie następnego roku. Urządzenie ma trafić również na najbardziej rozwinięte rynki telemedyczne w Europie.

W ostatnich miesiącach na warszawski parkiet chciało wejść kilka spółek z branży związanej z ochroną zdrowia. Ze względu na słabe nastroje na krajowej giełdzie debiut w czasie odsunął światowy lider w produkcji nakłuwaczy bezpiecznych – HTL-Strefa oraz producent suplementów diety Master Pharm. Prospekt do Komisji Nadzoru Finansowego złożył niedawno natomiast Polski Bank Komórek Macierzystych.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie