Tani, lecz nie do bani

Porsche – na sam dźwięk tej nazwy stawialibyśmy wyżej uszy niczym pies gończy. Gdybyśmy umieli. Pozostaje nam wzdychanie. Modele 924 i 944 nie należą do tych najbardziej ekscytujących, ale nawet pozornie słabsze Porsche są lepsze niż większość przeciętniaków.

Publikacja: 11.03.2016 05:00

Model 944, w odróżnieniu od poprzednika, był też oferowany w wersji cabrio.

Model 944, w odróżnieniu od poprzednika, był też oferowany w wersji cabrio.

Foto: Archiwum

Legendarna marka powstała w trudnym momencie historii, w 1931 roku. Jej twórca, Ferdinand Porsche, żyjąc i działając w realiach III Rzeszy Niemieckiej, zmuszony był produkować z nakazu Hitlera pojazdy wojskowe i pancerne w czasie drugiej wojny światowej. Wielkość marki miał możliwość tworzyć dopiero jego syn Ferry Porsche, który przejął firmę w 1947 r.

Od samego początku przedsiębiorstwo miało ścisłe kontakty z Volkswagenem. Ferdynand Porsche był wszak konstruktorem słynnego Garbusa. Ponadto Porsche z powodzeniem korzystało z części i podzespołów VW; pierwszy model tej marki – 356 – z roku 1948 bazował na elementach z wspomnianego Garbusa, dopiero później części te zastąpiono stopniowo własnymi. Przykładów tej współpracy jest więcej.

Przed dwoma laty opisywałem model 914, produkowany w latach 1969–1975 i budzący kontrowersje, ze względu na wykorzystanie wielu części VW. Miał on jednak ewidentną zaletę – niższą cenę. Jego następcą był model 924 (1976–1988), a w następnym w kolejności udoskonalono konstrukcję i wypuszczono pod nazwą 944 – ten model zadebiutował w 1982 r. i był produkowany dziewięć lat. Tu należy się kilka zdań wyjaśnienia, bo każdy zapewne zauważył „zgrzyt" w datach. Otóż nie ma tu błędu.

Na początku lat 70. Porsche skonstruował dla Volkswagena sportowe auto, ale ten ostatni wycofał się ze wspólnego projektu przez światowy kryzys paliwowy. Uznano, że skoro jest już niemal gotowy samochód, warto w nim to i owo poprawić i sprzedawać jako własny. To było rasowe Porsche, ale nie tak wyśrubowane jakościowo, użyto więcej standardowych części, także od VW i Audi. To oczywiście wpłynęło na cenę i na efekty nie trzeba było długo czekać. Model 924 okazał się hitem rynkowym i doczekał się wielu wersji, m.in. 924 Turbo z silnikiem o mocy 170 KM i 924 Carrera (do startów w wyścigach), która powstała w trzech odmianach: Carrera GT (210 KM), Carrera GTS (245 KM) i Carrera GTR (375 KM).

Sukces sprawił, że choć już w 1982 r. gotowy był następca – model 944 – zdecydowano się produkować oba wozy równolegle, ten starszy był po prostu tańszą alternatywą. To się opłaciło. W ciągu dziesięciu lat produkcji z taśm zakładów NSU w Neckarsulm zjechało około 120 tys. sztuk 924. Model 944 dorównywał mu popularnością.

Wybór tych aut na rynku jest spory, ceny niewygórowane, od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Frajda z użytkowania gwarantowana. Polecam uwadze.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie