Peugeot 504 to, nie bójmy się tego słowa, przeciętniak. Zwykłe rodzinne auto klasy średniej, na tyle jednak niezawodne i solidne, że cieszyło się bardzo dużą popularnością na rynkach wielu kontynentów. Brak olśniewającej urody, bogatego wyposażenia i szerokiej palety silników nie przeszkadzał klientom. Po premierze 504 został wybrany na europejski samochód roku 1969.
W samej Europie powstały ponad 3 miliony egzemplarzy 504, który produkowany był tu 15 lat, od 1968 do 1983 roku (w Argentynie do 1999 roku, w Afryce do 2006, a wersja pikap w Chinach do 2009!). Oferowany był w czterech wersjach nadwoziowych: królował na drogach sedan, dobrze sprzedawało się też praktyczne kombi, czyli wersja Break. Był jeszcze pikap z napędem 4x4, wytwarzany przez firmę Dangel, 2-drzwiowy kabriolet i 2-drzwiowe coupé.
Ciekawostką jest fakt, że Peugeot 504 jest do dziś jednym z najpopularniejszych samochodów wykorzystywanych jako taksówki w Afryce. Tak dobrze sprawdza się w trudnym terenie. Wróćmy jednak do 504 Coupe. Powstało ich stosunkowo niewiele, tylko 14 500 egzemplarzy. Wóz oferował mocną mechanikę i wysoki komfort, trudno też nie docenić udanego nadwozia, które jest dziełem włoskich mistrzów ze studio Pininfarina. Czy to uznanie dla rodaka sprawiło, że ta wersja francuskiego auta należała do ulubionych samochodów Enzo Ferrari?
Ponoć miał dwa egzemplarze 504, sedana i coupe. Mało kto wie, że w tym ostatnim znajdziemy kilka elementów wspólnych z niektórymi modelami Ferrari, np. pokrętła sterujące klimatyzacją są takie same jak w Ferrari Daytona. Ponieważ ich słabą stroną okazała się odporność na rdzę, wiele coupe nie dotrwało do dziś i szacuje się, że na świecie istnieje tylko kilka tysięcy zdrowych modeli, nadal jeżdżących i w pełni sprawnych. Wśród nich na wyróżnienie zasługuje znakomicie utrzymany egzemplarz z 1972 roku, który został wyremontowany w Holandii i tam czeka na nowego właściciela.
Wyposażony skromnie, nadrabia jakością i urodą wykończenia, pięknym lakierem, chromowaniami i oryginalnymi częściami. Welurowa tapicerka, felgi aluminiowe, elektryczne szyby i autentyczne radio – to wszystko pochodzi z tamtej epoki. 2-litrowy silnik o mocy 106 KM pozwala się rozpędzić do 180 km/h. I ta cena – 68 000 zł – i jesteśmy w posiadaniu auta, którym nie pogardził twórca marki Ferrari. To coś znaczy.