Reklama

Zegarkowe opowieści

Nabywca, kupując taki zegarek, czuje, że posiada coś wyjątkowego – kawałek historii na nadgarstku, coś, co nie tylko jest pięknym przedmiotem, ale również oddziałuje na wyobraźnię.

Publikacja: 18.05.2016 16:15

Zegarkowe opowieści

Foto: Archiwum

Zegarki mechaniczne, zwłaszcza luksusowe, od dawna nie służą już wyłącznie do pokazywania czasu. Ich producenci twierdzą, że „you don't buy the watch, you buy the story".

Nawet jeśli zegarek ma klasyczny wygląd i trzy wskazówki, to za jego prostym wyglądem stoi nazwisko założyciela, długoletnia historia marki i jej technicznych osiągnięć. Sam zegarek staje się wtedy czubkiem góry lodowej, zbudowanej na fundamencie tradycji. Tendencja do opowiadania historii idzie jednak coraz dalej. Z jednej strony wykorzystywane są różnego rodzaju konotacje i związki z historycznymi datami, sławnymi ludźmi, wydarzeniami lub partnerami. Istnieją więc zegarki stworzone we współpracy np. z mistrzowską reprezentacją Nowej Zelandii w rugby (Bulgari) czy klubami sportowymi (Manchester United – Hublot, FC Barcelona – Maurice Lacroix).

Innym sposobem na opowiedzenie historii jest zastosowanie w zegarkach nietypowych materiałów. Klasycznym już rozwiązaniem jest użycie materiału z meteorytów, szczególnie czytelne w zegarkach Omega, które uczestniczyły w księżycowym programie Apollo. Inne rozwiązanie zastosowała firma Romain Jerome, wykorzystując do produkcji elementów kopert swoich zegarków stal wydobytą z „Titanica". Z kolei manufaktura Louis Moinet stworzyła tarczę z fragmentów kości dinozaura.

Zegarki te są zazwyczaj sprzedawane w edycjach limitowanych, co jest związane z naturalnymi ograniczeniami w dostępie do niezwykłych i niepowtarzalnych, a przy tym zazwyczaj kosztownych materiałów. Pozwala to również traktować te czasomierze, o cenach najczęściej zaczynających się od 10 tys. franków szwajcarskich, a dochodzących do wielu dziesiątek tysięcy, nie tylko jako przedmioty kolekcjonerskie, ale również inwestycje wręcz zyskujące na wartości.

Udaną próbą połączenia tych dwóch podejść jest limitowana edycja zegarka szwajcarskiej manufaktury Armin Strom, która stworzyła limitowaną serię zegarków zawierających w szklanej kapsułce kroplę koniaku pochodzącego z 1762 r. Kropla ta pamięta czasy, w których we Francji panował Ludwik XV, a Stany Zjednoczone nie istniały jako państwo... Jednocześnie taki koniak już nigdy nie powstanie, podczas gdy na Ziemię wciąż spadają nowe meteoryty.

Reklama
Reklama

Nabywca, kupując taki zegarek, czuje, że posiada coś wyjątkowego – kawałek historii na nadgarstku, coś, co nie tylko jest pięknym przedmiotem, ale również oddziałuje na wyobraźnię. Może czuć się częścią innego świata, niekiedy wręcz dosłownie, jak w przypadku zegarków zawierających drobiny... księżycowego pyłu.

Marcin Lewandowski, Wealth Solutions

Parkiet PLUS
Mikołajkowy prezent dla kredytobiorców od RPP. Ale nie dla deponentów
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Parkiet PLUS
Czy polskie społeczeństwo w sferze finansowej postępuje uczciwie?
Parkiet PLUS
Inwestorzy nie boją się o obligacje deweloperów
Parkiet PLUS
Konsumpcja zaczyna hamować wzrost oszczędności
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Parkiet PLUS
Po dwóch latach Europejska Emerytura dała ponad 30-proc. stopę zwrotu
Parkiet PLUS
Miliardowe zyski banków. To ostatni tak dobry kwartał przed podwyżką CIT?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama