Obligacje korporacyjne, dzięki prostej konstrukcji i znanym z góry wynikom inwestycji (lub przynajmniej przybliżonym wynikom), świetnie sprawdzają się jako podstawowe narzędzie budowy kapitału emerytalnego. Wiadomo przecież, że same środki wypłacane przez ZUS czy OFE nie zapewnią emerytur gwarantujących minimum komfortu życia z okresu aktywności zawodowej, tym bardziej więc warto przyjrzeć się możliwościom, jakie oferują obligacje firm w zakresie budowania dodatkowego kapitału.
Jest już za późno?
Pierwsze wnioski nie są pomyślne. Dla końcowego efektu uzyskana stopa zwrotu nie jest tak istotna jak długość okresu oszczędzania. Dzięki wydłużeniu okresu oszczędzania z 15 do 30 lat możemy potroić zebrany kapitał, podczas gdy samo podniesienie stopy zwrotu np. z 4 proc. do 6 proc. podniesie wysokość uzyskanej renty od 70 do 111 proc. (w zależności od okresu inwestycji). Oczywiście możemy też podnieść prognozowaną stopę zwrotu, a excel nie zapyta, w jaki sposób zamierzamy ją osiągnąć, ale na dłuższą metę wyciśnięcie z obligacji więcej niż 6 proc. (ponad inflację) wymaga poniesienia ponadprzeciętnego ryzyka, a często będzie niemożliwe.
Teoretycznie optymalnym wyborem formy inwestycji będzie w przypadku obligacji firm indywidualne konto emerytalne w formie rachunku maklerskiego. Jego założenie nie wiąże się z dodatkowymi kosztami czy prowizjami, natomiast zyski z inwestycji kapitałowych są zwolnione z podatku dochodowego, o ile wpłaty będą regularne (w pięciu latach), zaś środki nie zostaną wypłacone przed osiągnięciem wieku emerytalnego. Jednak jeśli przyjrzeć się bliżej, to okaże się, że finalny wpływ ulgi podatkowej na wysokość możliwej do uzyskania renty nie będzie duży i przy naszych założeniach może wynieść od 5,5 proc. do 18 proc. (o tyle miesięczna renta będzie wyższa względem inwestycji obciążonej podatkiem od zysków kapitałowych). Im krótszy jest okres inwestycji, tym mniejsze będą korzyści z ulgi podatkowej – na 15 lat przed przejściem na emeryturę korzyść będzie jednocyfrowa.
Oczywiście lepiej mieć więcej środków niż mniej, ale warto pamiętać, że z IKE wiążą się także pewne ograniczenia – przede wszystkim środków zgromadzonych na rachunku emerytalnym nie można inwestować na rynku pierwotnym, co oznacza rezygnację z możliwości jednorazowego inwestowania znaczących kwot.
Ciągłe żonglowanie
W pierwszych latach oszczędzania i budowania kapitału ten czynnik nie będzie miał istotnego znaczenia. Inwestując 12 tys. zł rocznie, trzeba się skoncentrować na optymalnym wyborze papierów, najszerszej, jaką uda się zbudować, dywersyfikacji i kosztach inwestycji. Prowizja maklerska w wysokości 19 bps (ale nie mniej niż 5 zł) może mieć marginalny wpływ na wynik całej inwestycji, jeśli trwa ona np. pięć lat, ale może obniżyć rentowność nawet o 0,8 pkt proc., jeśli papiery wygasną lub zostaną wykupione przed terminem za trzy miesiące.