Transparentność i dążenie do zmniejszania dysproporcji informacyjnej między spółką a inwestorami to jeden z głównych celów relacji inwestorskich. – W tym kontekście rola i odpowiedzialność działów IR istotnie rośnie od początku obowiązywania MAR – uważa Piotr Biernacki, wiceprezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych. Przed 3 lipca dużą część codziennych obowiązków informacyjnych spółki mogły wykonywać niemal bezrefleksyjnie, stosując katalog raportów bieżących. Teraz muszą codziennie badać, które zdarzenia spełniają przesłanki definicji informacji poufnej. – Nawet dla spółki która solidnie się przygotowała, jest to zadanie bardziej pracochłonne niż dawne przeglądanie katalogu – podkreśla Biernacki. Co więcej, nad spółkami i władzami wiszą teraz potężne kary za naruszenie nowych przepisów.
Czego oczekują giełdowi gracze
Największą wagę spółki przykładają do relacji z inwestorami instytucjonalnymi. W prowadzonym co roku badaniu „Parkietu" instytucje średnio oceniły IR spółek z WIG30 na 4 pkt w skali 1–6. Analitycy i zarządzający, z którymi rozmawialiśmy, wskazywali, że część spółek kompletnie ignoruje potrzeby rynku, mimo że nie są one wygórowane. Jako przykład wskazywali na problematyczne publikowanie sprawozdań finansowych w formie skanów, co utrudnia potem znalezienie potrzebnych informacji. – Przydałby się np. plik w Excelu z kluczowymi danymi - wskazują.
3 proc. zyskał od początku roku WIG. Natomiast WIG20 jest na razie pod kreską.
Jednak w zdecydowanie gorszej sytuacji są inwestorzy indywidualni, których wiele spółek po prostu ignoruje. – Zapominają oni, że inwestor indywidualny nierzadko odpowiada za sporą część obrotu ich akcjami, a w przypadku wielu firm, w szczególności tych mniejszych, decyduje czasami w największym stopniu o wycenie i płynności akcji – podkreśla Piotr Cieślak, wiceprezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Dodaje przy tym, że z każdym rokiem grono podmiotów rozumiejących istotę równej i transparentnej polityki informacyjnej rośnie.
SII ocenia, że po kilku tygodniach funkcjonowania MAR widać pierwsze, pozytywne efekty. – Niektóre spółki uświadomiły sobie, że posiadanie wiedzy o istotnym odchyleniu wyników od danych z poprzedniego okresu, bądź analogicznego okresu poprzedniego roku może stanowić istotną informacje cenotwórczą, która powinna niezwłocznie trafić do inwestorów – mówi Cieślak. W konsekwencji część firm przekazuje wstępne szacunki wyników na kilka tygodni przed planowaną publikacją raportu okresowego. – Takie działanie nie tylko zwiększa transparentność, pozytywnie odbierane jest przez inwestorów, ale też zmniejsza ryzyko wypływu ze spółki informacji poufnych – dodaje wiceprezes SII.