Przykładem są Břetislav Jan Procházka i Jindřich Kubias, którzy w 1936 roku objechali w 97 dni świat. Ich „domem na kółkach" była skoda rapid, a wyprawa okazała się znakomitą reklamą dla tego modelu. W tym roku mija 80 lat od tego wyczynu.
Rapid to model znany nam współcześnie – niewielki sedan, klasyfikowany między fabią a octavią. Nazwa jest jednak w użyciu od 1934 roku, kiedy to zaprezentowano skodę 420 rapid ? samochód dostępny w trzech wersjach nadwozia: dwu- i czterodrzwiowy sedan oraz dwudrzwiowy kabriolet. Już po roku, w formie ciekawostki, stworzono coupe rapid Six z 50-konnym silnikiem 2.0 (osiągała 140 km/h!) i równocześnie zaczęto produkować niezależny model o tej nazwie. Do 1938 roku z taśm produkcyjnych zjechało aż 4500 egzemplarzy (potem wprowadzono model Rapid OVH wytwarzany do 1947 roku).
Popularność Rapid zawdzięczał m.in. wyczynowi Procházki. Kierowca ten był już znany ze zdobycia niewielką skodą popular szczytu Śnieżki w 1935 roku. W kolejnym sezonie spełnił swoje największe marzenie, łączące pasję wypraw z umiłowaniem motoryzacji. Wraz z Kubiasem w 97 dni przejechał dookoła świat. Pomysł objechania niewielkim samochodem kuli ziemskiej, wydający się z początku nieco zuchwały, zaczął nabierać realnych kształtów po deklaracji pomocy złożonej przez przedstawicieli wytwórni Skoda.
Dostarczony przez fabrykę seryjny, ciemnoniebieski rapid w wersji półkabriolet otrzymał pakiet drobnych modyfikacji, przystosowujących go do wymagań długotrwałego maratonu po drogach i bezdrożach świata: specjalne ogumienie, dwa zbiorniki paliwa (o łącznej pojemności 108 litrów) i tyle samo akumulatorów. Została nieco zmieniona instalacja zapłonowa, dodano specjalny filtr powietrza, dodatkowe oświetlenie i radioodbiornik. Długodystansowy test miał po raz kolejny przekonać opinię publiczną o ponadprzeciętnej jakości i wytrzymałości produktów czechosłowackiej marki.
Start wyprawy nastąpił 25 kwietnia 1936 roku sprzed siedziby praskiego automobilklubu. Kierunek na wschód, z planowanym dłuższym postojem w Moskwie, skutkował przejazdem ekipy przez terytorium Polski w dniu 26 kwietnia. Wschodnia Rosja ze swymi bezdrożami oznaczała wielokrotne błądzenie i nerwową walkę z czasem. Trudy tego odcinka odczuł również, na szczęście w niewielkim stopniu, sam samochód, pokonujący przez tydzień dystans ponad trzech tysięcy kilometrów. Z Baku do Pahlavi ekipa przedostała się na pokładzie parostatku. Dalej, to na kołach, to na pokładach łodzi – z Iranu, przez Beludżystan, Indie, Cejlon, Malezję, Chiny i Japonię, zgodnie z napiętym harmonogramem, stawiając czoła nieprzetartym szlakom, burzom piaskowym, ulewom i zmęczeniu.