Jarosław Niedzielewski, dyrektor zarządzający Investors TFI, tłumaczy tę odwilż zmianą nastawienia do naszego rynku inwestorów zagranicznych. Ci po modyfikacji oceny ratingowej przez agencję S&P Global Ratings zaczęli kupować papiery największych i najbardziej płynnych spółek z WIG20. – Na tych indeksowych transakcjach najbardziej skorzystały banki, PZU i PKN Orlen, ale co nieco skapnęło też mocno niedoważonym ostatnio sektorom, w tym energetyce – zauważa Niedzielewski.
Intencjonalnego wkładania do portfeli akcji spółek energetycznych w większości przypadków analitycy jednak nie zalecają. Wyjątkiem są kontrolowany przez rząd w Pradze CEZ, a także Energa. Analitycy DM BZ WBK nagrodzili gdański koncern zaleceniem „kupuj" i wyższą o 1 zł ceną docelową (teraz 10,2 zł). Sugerują zajęcie długiej pozycji na akcjach Energi ze względu na jej relatywnie niską na tle innych spółek sektora wycenę i najmniejszą ekspozycję na segment wytwarzania. Trzeba jednak zauważyć, że realizacja inwestycji w elektrowni w Ostrołęce znacząco tę przewagę gdańskiego koncernu zniweluje.
Z kolei DM mBank zmienił wcześniejsze „kupuj" na „akumuluj" dla Energi oraz Tauronu. Nadal jednak obie spółki wskazuje wśród faworytów inwestycyjnych, jeśli chodzi o polską energetykę. Zmiana rekomendacji wynika zaś z ostatnich zwyżek ich kursów giełdowych. Analitycy mBanku nadal zalecają kupowanie akcji czeskiego giganta. Nowe ceny docelowe dla energetycznych firm sugerują jednak, że specjaliści widzą potencjał zarobku na wzroście notowań w przypadku niemal każdej z nich – poza Eneą. W jej przypadku zwracają uwagę na potencjalne straty rzędu 0,5–0,6 mld zł po przejęciu i skonsolidowaniu Elektrowni Połaniec (spółka ma wyłączność negocjacyjną udzieloną do końca roku przez Engie), a także strategię inwestycyjną znacząco obciążającą bilans (średnioroczne wydatki inwestycyjne w perspektywie do 2030 r. mają sięgać 2,9 mld zł przy osiągalnym poziomie EBITDA, czyli wyniku operacyjnego powiększonego o amortyzację, rzędu 3 mld zł). A to sugeruje, że w najbliższej dekadzie trudno będzie w Enei o pozytywne przepływy pieniężne.
Paweł Puchalski z DM BZ WBK potencjał wzrostu wartości akcji widzi nie tylko w Enerdze, ale także w Polenergii. Uważa, że ta ostatnia może silnie zyskać, jeśli Brukseli oficjalnie nie spodoba się polski pomysł na „rozwój" odnawialnych źródeł (hamujący przyrost mocy wiatrowych na lądzie i obniżający opłacalność takich elektrowni), a energetyka wiatrowa na morzu znajdzie swoje miejsce w planach rozwoju wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Stąd dla Polenergii rekomendacja „kupuj" i cena docelowa 18,4 zł (przy niespełna 11 zł na rynku).
Wszystkie ryzyka w wycenie?
W tym roku WIG-Energia stracił około 15 proc. i obok WIG-Chemia jest najsłabszym indeksem sektorowym na GPW. Eksperci podzieleni są co do tego, czy notowania energetyki już znalazły dno.
– Dla niektórych inwestorów niskie wyceny to wystarczający argument do zajęcia długiej pozycji. Jest to jednak podejście dość spekulacyjne. Zwłaszcza że trudno uchwycić moment dołka – tłumaczy Mateusz Namysł z Raiffeisen Banku. – W przypadku energetyki mówi się o nim od kilku miesięcy, a wyceny ciągle spadają – zauważa analityk.