Reklama

Fed osłodził podwyżkę stóp

Bankowi centralnemu udało się tak skołować inwestorów, że cieszą się z tego, co zazwyczaj powodem do radości nie jest.

Aktualizacja: 18.03.2017 16:13 Publikacja: 18.03.2017 16:02

Trzecia podwyżka stóp procentowych w tym cyklu zafundowana przez Fed, którym kieruje Janet Yellen, p

Trzecia podwyżka stóp procentowych w tym cyklu zafundowana przez Fed, którym kieruje Janet Yellen, przyjęta została przez rynki finansowe z zadowoleniem.

Foto: Archiwum

Złe skojarzenia związane z trzema podwyżkami stóp poszły w zapomnienie, co stało się tym łatwiejsze, że Rezerwa Federalna zapowiada łagodną ścieżkę zaostrzania polityki pieniężnej.

Rezerwa słodko-kwaśna

Po kilku latach prowadzenia niestandardowej polityki pieniężnej przez amerykańską Rezerwę Federalną oraz pozostałe banki centralne świata, nie powinny dziwić niestandardowe reakcje rynków finansowych na stopniowe powracanie do normalności w tej dziedzinie. Trzecia podwyżka stóp procentowych zafundowana przez Fed przyjęta została przez rynki finansowe z zadowoleniem. Podobnie jak perspektywa dalszego zaostrzania warunków monetarnych. Przy tej okazji warto złośliwie przywołać do tablicy „hejterów" krytykujących Fed nie tylko za politykę pieniężną, ale i za komunikację z rynkami. Teraz okazuje się, że można tak skołować inwestorów, by cieszyli się z tego, co zazwyczaj powodem do radości nie jest. Najważniejsze jest to, że budząca do niedawna obawy perspektywa wycofywania się z monetarnych eksperymentów realizuje się w sposób nie powodujący groźnych perturbacji. Przynajmniej na razie.

Z pierwszych reakcji po posiedzeniu Fedu trudno bowiem już teraz wyciągać zbyt daleko idące wnioski. Nowojorskie indeksy w środę szły wyraźnie w górę, ale już pod koniec dnia zapał byków osłabł, a czwartkowa sesja przyniosła kontynuację tej tendencji. Poprawa nastrojów na giełdach nie jest więc wcale przesądzona. Sytuacja powinna się wyjaśnić już w najbliższym czasie. Być może nastąpi to według scenariusza ponownego ataku S&P 500 na historyczny szczyt z pierwszego dnia marca. Warto uważnie obserwować, co wówczas będzie się działo.

Ten wariant jest już bardziej zaawansowany w przypadku wskaźnika rynków wschodzących. MSCI Emerging Markets w środę zaliczył euforyczną, sięgającą 2,6 proc. zwyżkę, najbardziej dynamiczną od listopada ubiegłego roku. Czwartkowa poprawka była już jednak znacznie skromniejsza. Odwaga inwestorów operujących na rynkach wschodzących jest zastanawiająca w kontekście nie tylko amerykańskiej polityki pieniężnej, ale także niepewności związanej z planami Donalda Trumpa, który w zaprezentowanym w czwartek projekcie budżetu uwzględnił jednak środki na budowę muru na granicy z Meksykiem.

Sporo zależeć może od sytuacji na rynkach walutowych. Na razie dolar zachowuje się niestandardowo. Fakt, że ścieżka dalszego zacieśniania polityki pieniężnej przez Fed nie wydaje się zbyt radykalna, nie oznacza, że amerykańska waluta nie ma powodów do umocnienia się. Trzeba też pamiętać, że Rezerwa Federalna może zmienić scenariusz po skonkretyzowaniu planów fiskalnych przez prezydencką administrację i przyspieszyć tempo podwyżek stóp. Trzeba się liczyć także z możliwością silnej reakcji dolara na plany dotyczące polityki handlowej Donalda Trumpa oraz w kontekście niepokojów związanych z wydarzeniami politycznymi w Europie. Indeks dolara wobec głównych walut świata mimo dynamicznego spadku z ostatnich dni wciąż znajduje się blisko poziomu najwyższego od kilkunastu lat i nic nie wskazuje na to, by miał runąć w dół.

Reklama
Reklama

Nie ma także jasności, co będzie się działo na rynku długu. W miniony poniedziałek rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych przekraczała 2,6 proc., czyli znajdowała się na poziomie najwyższym od września 2014 r. Po dwudniowym spadku w czwartek znów zanotowała zwyżkę. Mając na względzie perspektywę wzrostu stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych, trudno się spodziewać, że rentowność pójdzie w dół, ale jednocześnie chętnych do kupna amerykańskich papierów nie powinno zabraknąć, patrząc na rentowność obligacji japońskich czy niemieckich.

Złoto wraca do gry, ropa na niższą półkę

Wszystko wskazuje na to, że na decyzjach Fedu i będącym ich konsekwencją osłabieniu dolara, najwięcej może skorzystać złoto. Środowa zwyżka notowań o 1,7 proc., najbardziej dynamiczny dzienny ruch od września ubiegłego roku, uratowała cenę kruszcu przed zejściem poniżej 1200 dolarów za uncję. Tym samym oddalone zostało niebezpieczeństwo spadku w okolice dołka z końca stycznia oraz powstrzymana trwająca od końca lutego fala przeceny, w wyniku której złoto potaniało o ponad 4,5 proc. Czwartek przyniósł kontynuację zwyżki, ale też oznaki lekkiej zadyszki pod koniec dnia. Najbliższa perspektywa może być jednak dla notowań kruszcu pozytywna. Słaby dolar, powolny Fed, dynamicznie rosnąca inflacja, ryzyko związane ze zbliżającymi się wyborami we Francji, to mieszanka sprzyjająca co najmniej powrotowi notowań w okolice 1250 dolarów za uncję.

Warto jednak zwrócić uwagę na szybkie wygaśnięcie impulsu wzrostowego na rynku srebra. Po przekraczającej 2,5 proc. środowej zwyżce czwartek przyniósł cofnięcie po dotarciu do poziomu 1750 centów za uncję i symboliczną zwyżkę.

Kontrakty na miedź kontynuowały wzrostową serię, stanowiącą próbę odwrócenia wcześniejszej fali spadkowej. Od lokalnego szczytu z połowy lutego do 9 marca notowania zniżkowały o ponad 7 proc., schodząc poniżej 260 centów za funt, a w ciągu pięciu ostatnich sesji poszły w górę o prawie 4 proc., jednak w czwartek nie zdołały sforsować poziomu 270 centów, cofając się po jego dotknięciu.

Notowania ropy nie były w stanie w ostatnich dniach odrobić strat poniesionych w poprzednim tygodniu. Byki sfrustrowane powrotem notowań WTI w okolice 48 dolarów za baryłkę, w miniony wtorek przez moment stanęły przed widmem utraty i tej podpory, gdy cena zanurkowała do 47 dolarów w obawie przed danymi o zmianie zapasów. Choć okazały się one nie takie straszne i pokazały ich spadek, odreagowanie było niewielkie i krótkotrwałe. Już w czwartek kontrakty zniżkowały, utrzymując się jednak nieznacznie powyżej 48 dolarów. Głównym źródłem niepokoju okazały się informacje o zwiększeniu wydobycia przez Arabię Saudyjską, choć w ramach obowiązującego limitu. Towarzyszyły im wypowiedzi przedstawicieli tego kraju, z których przebijało zniecierpliwienie ociąganiem się niektórych sygnatariuszy porozumienia o ograniczeniu produkcji, dochodzeniem do uzgodnionych wielkości. Pojawiły się w związku z tym wątpliwości dotyczące przedłużenia obowiązującego do czerwca porozumienia.

WIG20 celuje w 2300 punktów

Indeks naszych największych spółek dość żywiołowo zareagował na sygnały wysłane przez Fed. Sięgającą 2,4 proc. czwartkową zwyżką ustępował jedynie moskiewskiemu wskaźnikowi RTS, zyskującemu ponad 3 proc. Choć w gronie liderów wzrostu znajdowały się akcje KGHM i dwóch największych banków, nie wyglądało to jednak na kolejny desant popytu z zagranicy.

Reklama
Reklama

Warto jednak zwrócić uwagę na optymistyczne sygnały płynące z raportów finansowych, publikowanych także przez blue chips. Pozytywne zaskoczenia, jak na przykład w wynikach Cyfrowego Polsatu czy Tauronu, spotykają się z adekwatną reakcją inwestorów, ale przede wszystkim sygnalizują zmianę niekorzystnej tendencji towarzyszącej firmom wchodzącym w skład WIG20 przez kilka poprzednich lat. W przypadku KGHM jest to na razie tylko zmniejszenie skali strat, ale zawsze to coś.

Warto zwrócić uwagę na imponujący atak walorów Lotosu na historyczny rekord z połowy 2007 r. Trwająca siedem tygodni wzrostowa seria nie należała do najdłuższych, ale z pewnością do najbardziej dynamicznych, przynosząc zwyżkę prawie o 60 proc. Składa się na to splot korzystnych czynników, głównie fundamentalnych, ale także i spekulacji o ewentualnym połączeniu obu naszych rafinerii, a więc także możliwości zwiększania pakietu posiadanego przez Skarb Państwa w ramach deklarowanej przecież otwarcie koncepcji zwiększania państwowej kontroli nad wybranymi firmami. Warto zwrócić uwagę na niedawną informację o zejściu OFE PZU poniżej 5 proc. w akcjonariacie Lotosu w kontekście planowanej „prywatyzacji" części akcyjnej otwartych funduszy emerytalnych.

Niezależnie od przyczyn, należy odnotować radykalną poprawę nastrojów w segmencie największych spółek warszawskiego parkietu. Jeszcze w poprzednim tygodniu zastanawialiśmy się, gdzie może zatrzymać spadkowa korekta, a kilka dni później znaleźliśmy się w sytuacji, w której WIG20 zaatakował poziom 2300 punktów, czyli dolne ograniczenie konsolidacji z lat 2012–2015. Powrót do niej pozwoliłby zapomnieć o fatalnym okresie trwającym od wiosny 2015 r. do lipca 2016 r., w trakcie którego WIG20 tracił ponad 20 proc. Warto także zwrócić uwagę, że wskaźnik szerokiego rynku w miniony czwartek znalazł się powyżej 60 tys. punktów, poziomu najwyższego od listopada 2007 r., co powinno sprowokować szersze grono rodzimych inwestorów, przypominając o tym, że na giełdzie jednak da się także zarabiać. Sądząc po danych o napływie środków do funduszy inwestycyjnych, ten proces zaczął się „już" dwa, trzy miesiące temu.

Na tym tle wciąż nieco słabiej w ostatnich dniach prezentuje się segment małych i średnich firm. „Gołębia podwyżka" amerykańskich stóp procentowych, nie zrobiła na nim wielkiego wrażenia. mWIG40 w czwartek zyskał tylko 1,3 proc., a od niedawnego dołka oddalił się o 3,5 proc. Spadkową korektę można będzie uznać za zakończoną po pokonaniu lokalnego szczytu z pierwszych dni marca. Brakuje do tego niewiele, ale trzeba ten krok wykonać.

Parkiet PLUS
Mikołajkowy prezent dla kredytobiorców od RPP. Ale nie dla deponentów
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Parkiet PLUS
Czy polskie społeczeństwo w sferze finansowej postępuje uczciwie?
Parkiet PLUS
Inwestorzy nie boją się o obligacje deweloperów
Parkiet PLUS
Konsumpcja zaczyna hamować wzrost oszczędności
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Parkiet PLUS
Po dwóch latach Europejska Emerytura dała ponad 30-proc. stopę zwrotu
Parkiet PLUS
Miliardowe zyski banków. To ostatni tak dobry kwartał przed podwyżką CIT?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama