Innowacyjne pomysły weryfikuje rynek

PROF. ALEKSANDER NAWRAT - z zastępcą dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju rozmawia Przemysław Tychmanowicz

Publikacja: 06.03.2018 04:20

W ostatnim czasie dużo mówi się o innowacyjności, nowych technologiach. Temat ten będzie też poruszany podczas konferencji Izby Domów Maklerskich, która rozpoczyna się w piątek w Bukownie Tatrzańskiej, a której to „Parkiet" jest patronem medialnym. Czy innowacje to jedyny sposób, aby nasza gospodarka weszła na nowe tory rozwoju?

Innowacje to motor napędowy dla zmian ekonomicznych, społecznych i cywilizacyjnych, impuls do dalszego rozwoju kraju. Taki trend widoczny jest na całym świecie i Polska – jeżeli chce tworzyć rynek wysokich technologii, a co za tym idzie skutecznie rywalizować z największymi gospodarkami świata – musi przyspieszyć. Mamy więc tylko dwa wyjścia: albo jedziemy szybciej, albo jedziemy do domu.

Lansowana jest także teza, że nie ma innowacyjnej gospodarki opartej na nowoczesnych technologiach bez rynku kapitałowego. Zgadza się pan z tą opinią?

W NCBR już w ubiegłych latach podjęliśmy decyzję o zmianie filozofii działania. Odeszliśmy od finansowania procesu badawczego i skupiliśmy się na premiowaniu osiągania konkretnych celów. Przechodząc od dotacji do mechanizmów zwrotnych, sprawiamy, że pieniądz publiczny będzie efektywnie „pracował" na rynku w długim horyzoncie czasowym. Taki kierunek ma również sprzyjać zaangażowaniu prywatnego kapitału w prowadzenie i wdrażanie prac badawczo-rozwojowych. Rolą NCBR w tym kontekście jest ubezpieczanie przed ryzykiem inwestorów – tak działa m.in. nasz program BRIdge Alfa – wybraliśmy zespoły, które już zebrały doświadczenia w finansowaniu innowacji i wsparliśmy je dodatkowym sporym kapitałem. W ten sposób podzieliliśmy ryzyko związane z inwestowaniem w nowatorskie projekty. Istotnym zadaniem, którego podjęło się Centrum jest także tworzenie rynku dla innowacji. W takich projektach jak „Bezemisyjny transport publiczny", Bloki 200+ czy „magazynowanie wodoru" państwo występuje w roli inteligentnego zamawiającego, co oznacza, że w ramach podejścia określonego jako problem driven research nie tylko pracujemy nad stworzeniem rozwiązania, ale przygotowujemy dla niego rynek i gwarantujemy pierwszych klientów. Projektując ten proces, inspirowaliśmy się najlepszymi światowymi doświadczeniami, m.in. amerykańską agencją DARPA. Jesteśmy przekonani, że dziś rolą instytucji publicznych, takich jak NCBR, powinno być przemyślane i zaplanowane w dłuższej perspektywie stymulowanie rynku kapitałowego do zaangażowania w prowadzenie prac B+R.

Jak obecnie wygląda „wykorzystanie" polskiego rynku kapitałowego przy budowaniu innowacyjnej gospodarki?

Dziś w Polsce tylko około 1 proc. PKB przeznaczamy na prowadzenie prac B+R, a rola rynku kapitałowego w finansowaniu przedsiębiorstw jest znacznie niższa niż w Europie Zachodniej.

Dostrzegamy ten problem i aktywnie zmierzamy do jego rozwiązania – strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju zakłada, że łączne nakłady na badania i rozwój w 2020 roku powinny dojść do poziomu 2 proc. PKB, czyli obecnej średniej unijnej. Stopniowo rozbudowujemy system zachęt dla przedsiębiorców, ułatwiany dostęp do środków publicznych, proponujemy dodatkowe ulgi – te działania w perspektywie czasu mają przynieść oczekiwane efekty. Wielu polskich inwestorów zwraca jednak uwagę, że dziś głównym problemem rodzimego rynku nie jest brak pieniędzy, ale brak pomysłów, w które można by zainwestować.

Ja wierzę jednak, że takie pomysły są. Często rodzą się w środowiskach akademickich, na uczelniach, w startupach. W tej sytuacji NCBR widzi swoją rolę jako rodzaj pomostu łączącego dwa światy: biznesu i nauki. Dzięki temu powstaje przestrzeń do współpracy pomiędzy tymi, którzy mają kapitał finansowy i tymi, którzy mają kapitał intelektualny w postaci pomysłu i specjalistycznej wiedzy.

Wspomniał pan, że jest jeszcze dużo do zrobienia. Co więc można byłoby poprawić?

Tym, nad czym powinniśmy obecnie pracować, jest znoszenie ograniczeń administracyjnych i prawnych w finansowaniu prac B+R. Odpowiedzi na te wyzwania mogą przynieść dwie ustawy: o innowacyjności oraz konstytucja dla nauki. Problemem jest też brak w Polsce ekspertów w dziedzinie inwestowania w innowacje oraz komercjalizacji wyników badań, dlatego dziś musimy wychodzić poza granice naszego kraju i szukać know-how za granicą. Przykładem może być współpraca NCBR, polskiej firmy TDJ oraz izraelskiego funduszu Pitango Ventures. Razem utworzyliśmy fundusz TDJ Pitango Ventures, w którego portfelu mamy już pierwszy startup – StethoMe, czyli stworzony przez naukowców z Poznania elektroniczny stetoskop, który pozwala lekarzowi zdalnie monitorować stan zdrowia pacjenta. W tym rozwiązaniu najważniejsze jest jednak nie samo urządzenie, a autorskie algorytmy bazujące na uczeniu maszynowym. Jesteśmy przekonani, że sztuczna inteligencja jest jednym z najciekawszych trendów w rozwoju technologii i mamy ambicje, by w tworzeniu tego trendu uczestniczyć.

Dlaczego to właśnie rynek kapitałowy miałby służyć nowym technologiom? Czy tego typu inicjatyw nie można byłoby finansować przez banki, albo po prostu przez którąś z instytucji rządowych?

Poważni gracze na rynku kapitałowym wiedzą, że nowe technologie dają szansę na największą stopę zwrotu z inwestycji. Jaki instrument finansowy czy inwestycja jest w stanie przynieść nam dziś zysk w wysokości kilkuset czy kilku tysięcy procent? Takie liczby przekonują inwestorów. Według ostatniego raportu Komisji Europejskiej w Polsce stosunkowo łatwo uzyskać kredyt na prowadzenie prac B+R, mamy też rozbudowany mechanizm finansowania ze środków unijnych czy krajowych. Kredyt lub wsparcie NCBR może więc być atrakcyjnym uzupełnieniem dla zaplecza finansowego, które inwestor kapitałowy już posiada. Warto też pamiętać, że pieniądz jest istotnym, ale nie jedynym rodzajem wsparcia, którego szukają innowatorzy. Doświadczenie, know-how czasem są równie istotne.

Jest też druga strona medalu... coraz częściej się mówi, że nowe technologie mogłyby pomóc rynkowi kapitałowemu. GPW i KDPW myślą chociażby o technologii blockchain. Myśli pan, że to dobry kierunek?

Gospodarka to zespół naczyń połączonych. Innowacyjne przedsięwzięcia zawsze weryfikuje rynek – jeżeli poważne firmy czy instytucje są zainteresowane wykorzystaniem blockchain, to znaczy, że należy podążać w tę stronę, weryfikować powstałe pomysły, a najlepsze z nich rozwijać. Rządowa strategia na rzecz odpowiedzialnego rozwoju wskazuje fintech wśród sektorów strategicznych, które mają szansę stać się przyszłymi motorami polskiej gospodarki. Warto też zauważyć, że taki rozkład akcentów już dziś zaczyna przynosić konkretne efekty. Zgodnie z danymi Accenture wśród krajów Europy Środkowo-Wschodniej to właśnie w Polsce inwestycje branży fintech osiągnęły najwyższą wartość – ponad 860 mln euro w 2016 r., co stanowiło około 40 proc. łącznej wartości inwestycji w tym regionie. W portfelach wehikułów inwestycyjnych, które powstały w ramach programu NCBR BRIdge Alfa znajdziemy też projekty fintechowe. Przykładem jest fundusz LQT Found, który zainwestował w rozwój platformy do autoryzacji dokumentów i zawierania umów przez internet. Wykorzystuje ona technologię blockchain do dodatkowego zabezpieczania danych i podniesienia poziomu wiarygodności operacji.

Czy technologia blockchain przysłużyłaby się np. tylko do obniżenia kosztów działalności instytucji rynku kapitałowego czy niosłaby też realne korzyści dla inwestorów?

Obniżenie kosztów działalności dla instytucji czy firm działających na rynkach kapitałowych czy zysk wypracowany dla inwestorów to tylko dwie z korzyści, jakie mogą przynieść takie projekty. Dużym plusem może być też usprawnienie procesu zarządzania ryzykiem inwestycyjnym i możliwość jego ograniczenia przy równoczesnym zwiększeniu efektywności operacyjnej. Weźmy za przykład GPW – tutaj wykorzystanie technologii blockchain ma być jednym z elementów kompleksowej strategii rozwoju rynku kapitałowego w Polsce. Zwiększenie innowacyjności ma przywrócić polskiej giełdzie pozycję lidera w naszym regionie Europy, co z kolei przełoży się na korzyści dla emitentów i inwestorów. Sztuczna inteligencja, fintech, data science, internet of things czy cyber security – wszystkie te pojęcia mają jeden wspólny mianownik – ułatwiać ludzkie życie. Dobrze sobie to uświadomić, bo przecież w Polsce ciągle żywy jest strach przed technologiami cyfrowymi. Ten strach wciąż bywa dużym hamulcem w rozwoju branży fintech i nie dotyczy jedynie jej potencjalnych użytkowników, ale też organów nadzoru rynku finansowego.

Jak wyobraża sobie pan wykorzystanie technologii blockchain na rynku kapitałowym. W jakich obszarach mogłaby się ona sprawdzić?

Wprowadzanie innowacyjnych rozwiązań technologicznych w tej dziedzinie jest odpowiedzią na rosnące zainteresowanie klientów wygodą w obszarze płatności, przy jednoczesnym zachowaniu poziomu bezpieczeństwa znanego z bardziej tradycyjnych instrumentów płatniczych. Obszarem, na który warto zwrócić uwagę w tym kontekście, są płatności internetowe, produkty związane z wymianą walut, przelewy bezpośrednie tzw. peer-to-peer, rozwiązania oparte o mobilne portfele czy wykorzystujące właśnie technologię blockchain. W ostatnich miesiącach nie brakowało jednak poważnych zastrzeżeń wobec bezpieczeństwa rozwiązań związanych z fintechem. Kluczowym tematem staje się tutaj zaufanie do technologii cyfrowych oraz edukacji w tym zakresie. Jeżeli więc rynek kapitałowy chce korzystać z takich narzędzi jak blockchain, to musi nie tylko prowadzić szeroką kampanię informacyjną, ale też w sposób kompleksowy budować zaufanie klientów do tych technologii. Zgodnie z badaniem przeprowadzonym na zlecenie HSBC w 11 krajach, ponad trzy czwarte respondentów czuje się komfortowo w kontakcie z technologią, a jeszcze więcej uważa, że ułatwia ona codzienne życie. Z drugiej jednak strony nowe zjawiska spotykają się z nieufnością: jedynie 8 proc. respondentów, podejmując decyzję o kredycie, zaufałoby humanoidalnemu robotowi-doradcy. Dla porównania, w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych aż 10 proc. ludzi zaufałoby... rzutowi monetą. To pokazuje, że przed twórcami i propagatorami nowoczesnych technologii jest jeszcze dużo pracy – nie tylko w kwestii optymalizacji ich rozwiązań, ale również przełamywania stereotypów.

CV

Prof. Aleksander Nawrat jest ekspertem w dziedzinie badań i rozwoju nauki, przemysłu zbrojeniowego oraz agencji rządowych. Autor i współautor kilkunastu zgłoszeń patentowych, wzorów przemysłowych, ponad 170 prac i publikacji naukowych oraz recenzent wielu renomowanych czasopism zagranicznych. W swojej dotychczasowej karierze, oprócz prowadzenia zajęć dydaktycznych na wyższych uczelniach w Polsce i za granicą, zasiadał również w zarządach firm prywatnych oraz spółek Skarbu Państwa. Był członkiem Rady Narodowego Centrum Badań i Rozwoju oraz członkiem Komisji ds. Programów Strategicznych. Wielokrotny kierownik projektów strategicznych realizowanych dla firm prywatnych oraz państwowych, finansowanych przez Unię Europejską.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie