Niedziel bez zakupów będzie jeszcze więcej, dla firm to wyzwanie

Handel › Wprowadzenie ograniczeń w otwieraniu sklepów w niedzielę było największym wydarzeniem i problemem dla branży. Rok 2019 będzie pod tym względem jeszcze trudniejszy.

Aktualizacja: 16.12.2018 10:29 Publikacja: 16.12.2018 10:09

Zakaz handlu w obecnym kształcie popiera 43 proc. ankietowanych Polaków, a sprzeciwia się mu 42 proc

Zakaz handlu w obecnym kształcie popiera 43 proc. ankietowanych Polaków, a sprzeciwia się mu 42 proc. Od 2019 r. handlowa będzie jedna niedziela, a w 2020 r. już żadna. Takie rozwiązanie nie podoba się już 65 proc. pytanych.

Foto: Adobestock

Ustawa wprowadzająca ograniczenia handlu w niedzielę obowiązuje od 1 marca 2018 r. i był to jeden z najmocniej dyskutowanych tematów roku, nie tylko wśród firm handlowych. Po raz pierwszy wprowadzono bowiem tak znaczące zmiany uderzające w sektor, który odpowiada za około 20 proc. polskiego PKB. Dodatkowo uchwalenie polskiej ustawy jest wbrew trendom europejskim, na kontynencie dominuje bowiem raczej rozluźnianie ograniczeń odnośnie do pracy handlu, a nie wprowadzanie nowych, taki pomysł ogłosił tylko nowy rząd włoski.

Już widać pierwsze zmiany

Po wielomiesięcznych przepychankach i nowych pomysłach ze strony posłów ostatecznie stanęło na tym, że Polacy mogą zakupy robić tylko w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca, oczywiście, o ile nie pokrywa się to np. z dniem świątecznym. Tylko to wystarczyło, że na rynku doszło do wielkich zmian, choć wbrew przewidywaniom sprzedaż nie spadła, a nawet nieco mocniej urosła. Powód jest prosty, wielu konsumentów w dni poprzedzające wolny dzień robiło zakupy na zapas, co widać po wynikach branży. Z danych Nielsena wynika, że w kategorii FMCG (produkty spożywcze i chemiczne) od początku roku do końca lipca sprzedaż wzrosła o 5,4 proc., a w okresie funkcjonowania zakazu handlu o 5,7 proc.

Jednak widać także zdecydowane przesunięcia, jeśli chodzi o miejsca, w których konsumenci kupowali tego rodzaju produkty. Zdecydowanie najwięcej zyskują bowiem stacje benzynowe, na których sklepy po długiej batalii uniknęły objęcia zakazem. Od początku roku ich sprzedaż wzrosła bowiem o 19 proc., ale w okresie funkcjonowania zakazu jeszcze mocniej, bo o 22,6 proc. Wzrost obrotów, choć nie w takiej skali, widać także w przypadku średnich sklepów spożywczych. Wiele z nich działa w ramach grup franczyzowych i są nadal zarządzane przez właścicieli, zatem mogą korzystać z jednego z wyłączeń i w niedzielę pracować, o ile to właściciel, ewentualnie z rodziną, obsługuje tego dnia klientów.

Na fali są także dyskonty, które w obydwu badanych okresach zyskują 7,2 proc., czyli sporo ponad poziom rynkowy. W ich przypadku może to być w dużej części efekt zmasowanych promocji i akcji marketingowych. Ogółem do końca lipca ich cennikowe wydatki reklamowe brutto wyniosły ponad 400 mln zł, czyli o 32 proc. więcej niż rok temu. To efekt głównie Lidla, aktywność reklamowa tej sieci wzrosła ponad 46 proc., zaś Biedronki – skromne 11 proc.

Na tym tle minimalnie zyskują za to najmniejsze sklepy, a spadek obrotów wykazują z kolei hipermarkety, sięga on niemal 1 proc.

Jedni z zakazem radzą sobie gorzej, a inni lepiej, co widać choćby po sieci Dino, w trzecim kwartale 2018 r. jej przychody wzrosły o 28 proc. do niemal 1,6 mld zł. Jak podaje firma, znacząca poprawa jest wynikiem dynamicznego rozwoju sieci sklepów oraz wzrost w istniejących marketach (tzw. like-for-like) – po trzech kwartałach to 12,4 proc.

– Mimo zakazu handlu w niedzielę widzimy wzrost liczby zakupów dokonywanych w sklepach Dino (na bazie LfL ) w pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku, w stosunku z porównywalnym okresem 2017 r. Ponadto odnotowaliśmy znaczący wzrost wartości przeciętnego paragonu – mówi Szymon Piduch, prezes Dino Polska, spółki, która ma już 895 sklepów.

Ustawa do poprawki

Choć kontrowersyjne prawo obowiązuje od marca, to już do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy. Sprowadza się do uściślenia, kto może jako członek rodziny pomagać przedsiębiorcy w prowadzeniu sklepu w niedziele z zakazem – placówki prowadzone przez jednoosobowe firmy mogą w ten dzień pracować, o ile zajmuje się tym właściciel. Jednak część zapisów i tak budzi kontrowersje, za rodzinę nie jest uznawany np. brat właściciela. Inna zmiana to odebranie sklepom prawa do działania w niedziele na mocy wyłączenia dla placówek pocztowych, takie prawo miały utrzymać tylko punkty Poczty Polskiej. Zatem nawet jeśli sklep spożywczy ma taką usługę i przyjmuje czy wydaje przesyłki, to wyłączenie ma nie dotyczyć.

Posłowie nie ukrywali w Sejmie, że ta zmiana ma uderzyć w sieć Żabka, której przynajmniej część sklepów właśnie z takiego wyłączenia korzystała. Są to także sklepy franczyzowe, zatem odebranie tej opcji nie oznacza, że wszystkie sklepy Żabki będą w niedziele zamknięte.

– Mamy nadzieję, że nowelizacja zostanie uchwalona jak najszybciej, ponieważ dzisiaj ustawa jest nagminnie omijana. Zależy nam też na wprowadzeniu ograniczeń godzinowych, sklepy powinny w soboty pracować maksymalnie do 22, dzisiaj w wielu praca trwa dłużej – mówi Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ Solidarność.

Związek ogłosił taki pomysł w trakcie posiedzenia sejmowej komisji, ale nie wiadomo, czy jakiś poseł zdecyduje się na zgłoszenie takiej poprawki. Tym bardziej że na razie prace nad nowelizacją zostały wstrzymane, marszałek Sejmu Marek Kuchciński skierował projekt do dodatkowych analiz. Wcześniej wnioskodawcy uznali, że choćby ocena skutków regulacji czy konsultacje z przedsiębiorcami są w tym przypadku niepotrzebne.

– Jeszcze firmy nie podsumowały w pełni wpływu zakazu handlu w niedziele na wyniki, a już szykuje się nowelizację, która spowoduje dodatkowe zamieszanie. I to z pominięciem konsultacji branżowych czy ekonomicznej i społecznej analizy skutków regulacji. Trudno oceniać takie postępowanie inaczej niż bardzo krytycznie – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, zrzeszającej największe sieci sklepów w kraju.

Jej zdaniem zakaz handlu w niedziele już w 2018 r. spowodował zamieszanie, klienci nie pamiętali, które niedziele są handlowe, a które nie i w związku z tym próbowali się dostać do sklepów w niedziele, w które obowiązywał zakaz. – W 2019 r. spodziewamy się nasilenia problemów, niedziel handlowych będzie mniej i spodziewamy się, że dodatkowa niedziela nasili problem i niedogodności dla konsumentów. Ostatnie sondaże pokazują, że aż 71 proc. społeczeństwa uważa zakaz za ingerowanie w swobodę konsumencką – mówi Renata Juszkiewicz.

Idą nowe wyzwania

Druga z wiodących organizacji branżowych podobnie ocenia sytuację. – Już w 2016 r. prognozowaliśmy, że głównym efektem ograniczenia handlu w niedziele będzie przekierowanie ruchu klientów do sieci dyskontowych i teraz doskonale to widzimy. Doszło do tego, że czołowe sieci dyskontów wręcz cieszą się, że niedziel handlowych będzie mniej, ponieważ w dni je poprzedzające rośnie im wartość koszyka zakupowego. W 2019 r. ten problem tylko się nasili – mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu, która zrzesza sieci ze średnimi i małymi sklepami.

Zauważa, że negatywny wpływ zakazu widać też po wynikach sprzedaży. – Teoretycznie nadal widać wzrosty, ale są już w wielu miesiącach niższe niż rok wcześniej, realnie niewiele powyżej naturalnego rozwoju rynku, który wynosi około 3 proc. na rok, pomimo że branży pomogło doskonałe lato, i mamy też wzrost inflacji. Spada dynamika sprzedaży, sklepy nie odrabiają strat za zamknięte niedziele, a nadal nie wiemy, czego można spodziewać się po 2019 r., niewiadomą są choćby nadal ceny energii – dodaje Maciej Ptaszyński.

Z badania Maison & Partners dla Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że – tak jak przed wprowadzeniem nowych przepisów – zakupy w niedziele robiło 88 pro– c. Polaków, tak w tej chwili jest to 80 proc., ale narzekają na wysokie ceny oraz ograniczony asortyment.

– Już ogłoszony projekt nowelizacji uderza głównie w klientów, ponieważ jeszcze ograniczy liczbę sklepów otwartych w niedzielę. Mamy nadzieję, że nie wróci fatalny pomysł na ograniczenia dla sieci franczyzowych, ponieważ oznaczałoby to wprost uderzenie w małych i średnich polskich przedsiębiorców, którzy – tylko działając w ramach grup, zrzeszeń czy systemów franczyzowych – są w stanie nawiązać jakąkolwiek walkę konkurencyjną z sieciami dyskontowymi – mówi Maciej Ptaszyński.

O ile podczas prac na ustawą liczba zwolenników i przeciwników zakazu handlu w niedziele była wyrównana, to zaczyna się to zmieniać. Z badania Maison & Partners wynika również, że zakaz handlu w obecnym kształcie popiera 43 proc., a sprzeciwia się mu 42 proc. Jednak ustawa idzie coraz dalej, od 2019 r. handlowa będzie jedna niedziela, a w 2020 r. już żadna. Takie rozwiązanie nie podoba się już 65 proc. Polaków.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie