– Transakcje typu distressed M&A z jednej strony są atrakcyjną okazją dla kupujących, a z drugiej często jedynym ratunkiem dla spółek w trudnej sytuacji – podkreśla ekspert Navigatora.
Statystyki pod lupą
Łączna wartość inwestycji dokonanych przez fundusze private equity w Polsce wzrosła w 2019 r. do 1,5 mld euro z 1,1 mld euro w 2018 r. – szacuje firma doradcza Bain & Company. Jednak liczba przejęć dokonanych przez fundusze spadła o ponad 25 proc. z powodu oczekiwanego spowolnienia gospodarczego i utrzymujących się wysokich wycen.
Z kolei jeśli chodzi o krajowy rynek funduszy VC, to zeszły rok był dla niego rekordowy. Aż 85 międzynarodowych i krajowych funduszy zainwestowało łącznie 1,27 mld zł w 269 rundach finansowania. Oznacza to ośmiokrotny wzrost rok do roku – wynika z raportu Inovo Venture Partners i PFR Ventures.
– Sytuacja na rynku VC jest dynamiczna i warto spojrzeć na nią z dwóch perspektyw: krótko i długoterminowej – uważa Marcin Hejka, partner zarządzający OTB Ventures. Krótkoterminowo spodziewa się, że fundusze VC skupią się na swoich portfelach i będą oceniać, w jaki sposób obecna sytuacja makro wpłynie na ich spółki. Będzie więc mniej uwagi i energii kierowanej na nowe inwestycje, a w efekcie spadnie ich liczba. Wstrzymanie inwestycji łączy się z korektą wycen: w takiej sytuacji nikt nie zamierza łapać tzw. spadającego noża. Rynek poczeka na pierwsze oznaki ustabilizowania się sytuacji. Natomiast pozytywne sygnały daje perspektywa długoterminowa. Z tego punktu widzenia zawirowanie na rynku to też okazje: wszystkie technologie związane z automatyzacją będą przeżywać szybki rozkwit.
– Właśnie teraz klienci biznesowi mogą wreszcie w pełni docenić technologie zapewniające automatyzację wielu zadań. A te technologie zostaną z nami na dłużej. Dlaczego? Ponieważ w każdym kryzysie sprawdzało się też to, że niezależnie od sytuacji na rynku „konsumpcja" technologii rosła. Teraz możemy dywagować, że więcej ludzi zbankrutuje niż umrze w kontekście Covid-19. Jednocześnie jestem więcej niż pewien, że w pokryzysowej rzeczywistości technologie nie stracą na znaczeniu, ale wręcz staną się jeszcze bardziej potrzebne – podsumowuje Hejka.
Sektor startupów znalazł się w opałach
Zakłócenia w łańcuchu dostaw, spadający popyt, problemy kadrowe – tak obecnie wygląda rzeczywistość biznesu w wielu branżach. W tak trudnych warunkach przetrwają tylko najsilniejsi. Sytuacja dodatkowo komplikuje się w przypadku startupów – one koncentrują się na dynamicznym rozwoju, wypracowując przy tym ujemne przepływy pieniężne. – Teraz muszą szybko reagować i sprawnie dostosować działalność do nowych realiów. Tu nie ma miejsca na błędy czy opóźnienia: nieprzygotowani mogą nie przetrwać tej zawieruchy, gdyż kolejnym dotkliwym skutkiem obecnego kryzysu będzie ograniczona dostępność finansowania zewnętrznego. A tym przecież karmią się młode firmy technologiczne – podkreśla Jan Habermann, partner w Credo Ventures. Dodaje, że kilka kluczowych czynników wpłynie na podaż kapitału dla startupów w nadchodzących dniach, miesiącach i latach. – Widzimy już niedoświadczone fundusze VC i innych inwestorów wykładających kapitał na startupy, którzy właśnie całkowicie zamrozili swoją aktywność inwestycyjną – mówi Habermann. Jego zdaniem w perspektywie krótko- i średnioterminowej możemy się spodziewać utrzymania tego trendu. Choć efekt ten może być nieco złagodzony przez fakt, że tradycyjne firmy VC zwykle działają jako fundusze zamknięte. Wiele z tych funduszy, które niedawno pozyskały środki, będzie nadal zasilać rynek gotówką, zgodnie z zaplanowanym cyklem. Jednak ich decyzje inwestycyjne będą bardziej konserwatywne, a gotówka będzie płynąć do obecnych spółek portfelowych. – Należy się spodziewać, że w średnim okresie strumień kapitału dostępnego w formule VC zapewne przyschnie w porównaniu z czasami niedawnej świetności – podsumowuje Habermann.