Informacyjna kakofonia na giełdzie

Wiele spółek za pomocą ESPI uprawia marketing. Inne – zamiast tam publikować istotne wieści – podają je na... portalach społecznościowych.

Publikacja: 14.09.2020 05:51

Raporty bieżące i okresowe są kluczowym elementem polityki informacyjnej spółek publicznych.

Raporty bieżące i okresowe są kluczowym elementem polityki informacyjnej spółek publicznych.

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Obserwowane od połowy marca ożywienie na giełdach jest dobrą okazją do przyjrzenia się polityce informacyjnej spółek. Przy rozgrzanym rynku inwestorzy euforycznie reagują na pozytywne informacje, a właśnie taki wydźwięk ma gros raportów publikowanych w ESPI przez spółki – w szczególności w tych sektorach, które są teraz najbardziej gorące, czyli w grach i biotechnologii.

Raporty czyli co, gdzie i kiedy

Na warszawskim parkiecie jest już notowanych ponad 40 spółek produkujących gry, a około 20 czeka w kolejce na debiut. Większość to młode zespoły. Takie, które giełdy dopiero się uczą. Widać to również w sposobie ich komunikacji z rynkiem. Niektóre zasypują rynek informacjami, których waga jest niewielka. Można wtedy odnieść wrażenie, że oficjalne kanały raportowania giełdowego są traktowane instrumentalnie – jako element marketingu.

Studia często kreują oczekiwania inwestorów, informując o planach, a nie o dokonanych już zdarzeniach. Oczywiście, jeśli takie plany mogą mieć efekt cenotowórczy, to publikacja jest uzasadniona, ale często mowa o niespecjalnie istotnych informacjach bądź tak mało konkretnych, że zamiast wiedzy inwestor zostaje de facto z dodatkową pulą pytań. I rozbudzonymi nadziejami na sukces.

GG Parkiet

Sprawa zrobiła się głośna kilka dni temu, kiedy ukazał się tekst jednego z blogerów, krytykujący politykę informacyjną kilku przedstawicieli sektora gier, m.in. SimFabric i Varsav Game Studios. Poruszał ważne problemy – nie tylko wspomnianego już nadużywania ESPI, ale również niejasnego podawania wyników (np. rozliczania przychodów z gry pomiędzy producentem a wydawcą). Obecnie wpis blogera nie jest ogólnodostępny – jak tłumaczy – z uwagi na kroki prawne, jakimi zagroziła mu jedna z krytykowanych spółek (która notabene podkreśla, że o żadnych pozwach nie ma mowy, a chciała tylko sprostowania informacji).

Abstrahując od szczegółów tej sprawy, pokazuje ona symbolicznie, jak duża jest asymetria informacji pozytywnych i negatywnych i jak różne są na nie reakcje. Trudno znaleźć przykład sceptycznej reakcji spółki na publikacje zbyt optymistycznych wieści dotyczących jej biznesu, natomiast w przypadku uwag krytycznych uruchamia się od razu mechanizm obronny. Inwestorzy powinni ostrożnie patrzeć na komunikaty spółek. Tajemnicą poliszynela jest, że na rynku działają agencje doradcze, które potrafią wypromować daną spółkę i stworzyć wokół niej więcej szumu, niż jej biznes by na to zasługiwał.

Jak sprawę raportowania regulują przepisy?

– Zgodnie z art. 17 ust. 1 MAR emitent podaje niezwłocznie do wiadomości publicznej informacje poufne, które go bezpośrednio dotyczą. Przekazanie wiadomości ma nastąpić m.in. w sposób umożliwiający pełną, prawidłową i terminową ocenę informacji. Istotne jest, że emitent nie może łączyć podawania informacji poufnych do wiadomości publicznej z reklamowaniem własnej działalności. Przepis ten wskazuje zatem wyraźny zakaz prowadzenia działalności marketingowej podczas wykonywania obowiązku publikacji informacji poufnych – komentuje Agnieszka Bogaj-Gryglicka, dyrektor departamentu spółek publicznych w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego.

Problematyczną kwestią jest również fakt, że w dobie coraz większej cyfryzacji spółki podają też informacje za pomocą kanałów społecznościowych, takich jak Facebook, Twitter czy LinkedIn. Nie ma w tym nic złego, a bezpośrednia interakcja z inwestorami jest cenna, natomiast problem pojawia się wtedy, gdy informacje te okazują się być cenotwórcze, natomiast próżno ich szukać w ESPI.

– Jeśli chodzi o informacje przekazywane innymi niż system ESPI kanałami należy zauważyć, że nie podlegają one wymogom publikacji informacji wskazanym w rozporządzeniu MAR, w ustawie o ofercie publicznej lub innych powszechnie obowiązujących aktach prawnych. Mogą mieć natomiast do nich zastosowanie przepisy rozporządzenia MAR dotyczące np. zakazu bezprawnego ujawniania informacji poufnych. Urząd KNF analizuje takie sytuacje i podejmuje stosowne działania w przypadku zidentyfikowania przypadków naruszenia przepisów prawa – deklaruje Bogaj-Gryglicka.

Transakcje insiderów pod lupą

Zasypywanie ESPI pozytywnymi informacjami nie jest dobrym rozwiązaniem, ale można to jeszcze uzasadniać nadgorliwością i tym że młode spółki dopiero giełdy się uczą. Gorzej jednak, jeśli publikowane informacje mają drugie dno.

Asymetria związana z dostępem do informacji jest jedną z większych bolączek rynków kapitałowych. Istnieją przepisy, które mają ten problem minimalizować (np. okresy zamknięte), ale i tak często tzw. ulica jest w gorszej sytuacji niż niektórzy – lepiej poinformowani – posiadacze akcji. Sprawa nabiera znaczenia jeśli mówimy o insiderach, czyli osobach związanych ze spółką, mających dostęp do informacji poufnych. W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z kontrowersyjnymi sytuacjami, m.in. w kilku spółkach będących beneficjentami pandemii, takich jak Airway Medix czy 4Mass. W tej pierwszej doszło do przesunięcia terminu publikacji raportu okresowego, a więc automatycznie przesunął się też okres zamknięty, co umożliwiło menedżerom sprzedaż akcji. I choć mieli to tego oczywiście prawo, to niesmak pozostał. Z kolei w 4Mass zarząd sprzedawał akcje, a w międzyczasie prezes podczas czatu na pytanie o jego plany dotyczące zaangażowania w spółkę udzielił wymijającej odpowiedzi. Trzeba jednak odnotować, że zabrał potem głos, komentując transakcję – podkreślił, że pozostaje związany ze spółką (nie będzie rezygnował przed upływem kadencji) i zamierza wspierać ją finansowo. Przypomniał również, że w przeszłości już udzielił firmie pożyczki – jak zaznaczył – na bardzo korzystnych dla niej warunkach.

Ze wsparciem finansowym spółki wiązała się też lipcowa sprzedaż akcji przez insiderów Biomedu. Wcześniej informowano, że udzielą oni firmie pożyczki w łącznej wysokości ok. 16 mln zł. Sprzedali jednak akcje warte dużo więcej. Transakcje przeprowadzali w okresie dynamicznego wzrostu kursu, związanego z planowanym rozpoczęciem produkcji leku na koronawirusa.

Nie brak też sytuacji odwrotnych: z niektórych spółek płyną przez dłuższy czas hiobowe wieści, wycena topnieje, a wtedy np. dominujący akcjonariusz ogłasza wezwanie. Oczywiście każda sytuacja jest inna i nie można generalizować, bo spadek wyceny i negatywne informacje najczęściej są pokłosiem pogarszającej się kondycji spółki. Tworzenie teorii spiskowych – jeśli nie ma na nie dowodów – jest nieuprawnione i krzywdzące dla menedżerów takich firm.

Tym niemniej zawsze warto mieć na uwadze, że część komunikatów ma drugie dno. Na ten temat na jednym z giełdowych forów (po kontrowersyjnej sprzedaży akcji przez insiderów) powstał nawet wiersz, będący parafrazą monologu szekspirowskiego Hamleta: „Niech ryczy z bólu ranny leszcz, spekulant zdrów przebiega knieje, zarząd sypie, by zbierać mógł ktoś, to są zwyczajne dzieje".

W tym roku część raportów przesunęła się na wakacje

Sprawdziliśmy, ile raportów bieżących publikują spółki w kanale ESPI. Okazuje się, że na przestrzeni ostatnich lat da się zauważyć pewne prawidłowości. Widać np. różnice w liczbie wypuszczanych komunikatów w zależności od poszczególnych miesięcy. I tak na przykład czerwiec co do zasady jest okresem wzmożonej aktywności informacyjnej. Po części wynika to z harmonogramu wydarzeń w spółkach publicznych. To właśnie w czerwcu zazwyczaj przeprowadzane są zwyczajne walne zgromadzenia, zatwierdzające sprawozdania finansowe za poprzedni rok. Z kolei w wakacje z reguły dzieje się niewiele. To raczej okres komunikacyjnej ciszy. Jednak w tym roku daje się zauważyć dużo „anomalii". Jedną z nich jest nadzwyczaj wysoka liczba publikacji raportów bieżących w lipcu i sierpniu. Powód? Zawirowania spowodowane koronawirusem sprawiły, iż spółki dostały dodatkowe dwa miesiące na sporządzenie i zatwierdzenie rocznych sprawozdań finansowych. Gros spółek skwapliwie skorzystało z tej okazji.

Z kolei jeśli spojrzelibyśmy na liczbę raportów bieżących publikowanych w poszczególnych latach, to zobaczymy, że w okresie lat 2012–2014 co roku spółki wypuszczały ok. 26–27 tys. raportów. W 2015 r. liczba ta spadła do 25 tys., by od 2016 r. zacząć rosnąć do niemal 30 tys. w 2017 r. Warto odnotować, że to właśnie w 2016 r. weszły w życie nowe przepisy (rozporządzenie MAR), które mocno zmieniły zasady raportowania cenotwórczych informacji przez giełdowych emitentów (przede wszystkim zmieniona została definicja informacji poufnej). Z analizy danych płyną jasne wnioski, że w krótkim okresie po wejściu w życiu MAR-u spółki zwiększyły liczbę publikowanych raportów, ale w kolejnych latach ich liczba spadła, choć nadal utrzymuje się na stosunkowo wysokim poziomie. Od początku 2020 r. na rynek trafiło ich niemal 18 tys. Najwięcej w czerwcu, lipcu i sierpniu, natomiast zdecydowanie najmniej było ich w lutym. W marcu liczba komunikatów zwiększyła się aż o jedną trzecią, co miało związek z publikowanymi informacjami o wpływie Covid-19 na biznesy poszczególnych firm.

Liczba publikowanych raportów bieżących zależy też oczywiście od liczby spółek notowanych na giełdzie w poszczególnych latach. Tu jednak nie widać znaczących zmian. I tak np. w 2012 r. na rynku głównym mieliśmy 438 emitentów, czyli o jednego więcej niż teraz.

Opinia

Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych

Duża liczba raportów publikowanych przez spółki wynika z bardzo pojemnej definicji informacji poufnej wprowadzonej w 2016 r. unijnym rozporządzeniem MAR. Teoretycznie zmusza to emitentów do publikowania wszystkiego, co inwestorzy potencjalnie mogliby brać pod uwagę przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych. Z roku na rok ta nadmierna otwartość jest coraz mniejsza, ale spółki wciąż publikują za dużo raportów.

Dodatkowo w połowie marca unijny nadzorca (ESMA, Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych – red.), a w ślad za nim nasz krajowy, opublikowali stanowiska, które stymulowały wysyp raportów dotyczących kwestii Covid-19, niezawierających sensownych treści.

Jako Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych podjęliśmy działania, aby w ramach rewizji MAR rozwiązać problem zbyt dużej liczby raportów poprzez doprecyzowanie definicji informacji poufnej lub odstąpienie od obowiązku publikacji na wczesnym etapie identyfikacji takiej informacji. Wiele wskazuje, że w przyszłym roku postulowane zmiany zostaną dokonane.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?