Piotr Sokołowski, szef departamentu M&A Haitong Banku: Gospodarka rośnie, transakcji przybywa

WYWIAD | PIOTR SOKOŁOWSKI z szefem departamentu M&A Haitong Banku w Polsce rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Publikacja: 06.07.2021 05:00

Piotr Sokołowski

Piotr Sokołowski

Foto: materiały prasowe

Jak aktualnie wygląda sytuacja na rynku M&A w Polsce i regionie, czy nadal obserwujecie "pocovidowe" ożywienie?

Tak, jest ono widoczne. Świadczy o tym nie tylko liczba zawieranych transakcji, ale również planowanych. Liczba projektów, nad którymi toczą się aktualnie prace jest największa od kilku lat. Dotyczy to całego rynku, m.in. największych firm doradczych, banków inwestycyjnych czy butików inwestycyjnych. Rynek transakcji załamał się w II kwartale 2020 r. po wybuchu pandemii, ale szybko zaczął nabierać tempa i nic nie wskazuje, żeby sytuacja miała się zmienić.

Jak należy patrzeć na obecne perspektywy gospodarki polskiej i światowej? Czy historycznie widać korelację pomiędzy aktywnością inwestorów na rynku M&A a dynamiką PKB?

Polska gospodarka radzi sobie dobrze. Światowe PKB jest wspierane dodrukiem pieniądza. To ma przełożenie również na rynek transakcji M&A. Jeśli chodzi o korelację pomiędzy rynkiem przejęć a dynamiką PKB to oczywiście jest tu zależność. Jeśli gospodarka rośnie, rosną też firmy. Poprawiają się ich wyniki finansowe i przepływy operacyjne. To wszystko sprzyja transakcjom. Taką sytuację obserwujemy również teraz, choć są też oczywiście sektory, które na pandemii ucierpiały bardziej i ich sytuacja jest trudniejsza. Mowa między innymi o branży turystycznej czy gastronomii.

Czy widać wzrost liczby transakcji dotyczących distressed asset z tych branż?

Nie. Początkowo, gdy rynek transakcji odżył (III kwartał 2020 r.), zaczęły pojawiać się tego typu agresywne oferty, ze stosunkowo niskimi wycenami, natomiast nie było ich dużo. Nie przełożyły się również na dużą liczbę zawieranych transakcji. Nie sądzę, żeby takich projektów teraz zaczęło przybywać, ponieważ nie ma ku temu przesłanek.

Wracając jeszcze do perspektyw gospodarki światowej – w ostatnich tygodniach zaczęły się pojawiać sygnały dotyczące zaostrzenia polityki monetarnej. Banki centralne Węgier i Czech podniosły stopy procentowe, a Fed wysłał „jastrzębi" sygnał. Czy perspektywa wzrostu stóp nie zahamuje globalnej gospodarki?

Wydaje się, że takiego ryzyka raczej nie ma. Ruchy banków centralnych rozpatrywałbym raczej w kategorii powrotu do normalności. A jeśli chodzi o ewentualne dalsze podwyżki stóp procentowych, to nie spodziewam się, aby były znaczące. Nie powinny zahamować dynamiki PKB.

Jak kształtują się aktualnie wyceny na rynku M&A? Aktywa z których branż są najbardziej perspektywiczne i cieszą się największym zainteresowaniem inwestorów?

Za kształtowanie się wycen odpowiada złożony system naczyń połączonych. Mamy tu gospodarkę, giełdę i poszczególne przedsiębiorstwa. Jeśli PKB rośnie, firmy radzą sobie dobrze, poprawiają wyniki i mają dobre perspektywy – wtedy rosną też wyceny. Inwestorzy są gotowi płacić wysokie kwoty, natomiast w niektórych branżach pojawia się ryzyko, związane z utrzymaniem dotychczasowego tempa wzrostu. Mowa chociażby o e-commerce. Załóżmy, że mamy firmę, która działa w tym sektorze i przed pandemią rosła 10-15 proc. rocznie na poziomie EBITDA i przepływów pieniężnych. Natomiast po Covidzie sektor dostał mocnego przyspieszenia i firma ta rośnie teraz o 40 proc. Jej właściciel jest przekonany, że w kolejnych latach ta dynamika się utrzyma i nie chce już sprzedać swojej firmy po takiej cenie, na jaką wcześniej się zgadzał. Woli poczekać aż dostanie lepszą. Tymczasem to jest często ślepa uliczka, bo rzadko udaje się utrzymać tak wysoką dynamikę w długim terminie i sprzedać biznes po znacznie wyższej cenie. Paradoksalnie, jeśli w danym sektorze dzieje się bardzo dobrze, to nie jest dobre z punktu widzenia M&A, ponieważ właścicielowi trudno jest uchwycić optymalny moment na transakcję. Może go łatwo przegapić. A gdy dynamika rynku i wyniki wyhamują, trudno będzie mu już dostać dobrą wycenę za jego firmę.

Których transakcji będzie przybywać - realizowanych przez inwestorów strategicznych czy przez fundusze PE?

Jeśli chodzi o fundusze, to trzeba pamiętać, że dla nich kluczowym kryterium jest zwrot na inwestycji. Nie mogą wejść w inwestycję z bardzo wysoką wyceną, ponieważ później będzie im trudno osiągnąć na niej wysoką stopę zwrotu. Dlatego z punktu widzenia funduszy PE dużym wyzwaniem może być zawieranie transakcji w takich sektorach jak chociażby wspomniany e-commerce, gdzie wyceny są już wysokie.

Jak w tym całym ekosystemie należy patrzeć na giełdę - czy spółki giełdowe będą raczej stroną przejmowaną czy przejmującą? W ostatnich latach dominowała ta pierwsza opcja, ale w ostatnich miesiącach sytuacja się zmieniła, wyceny na giełdzie wzrosły, fala wezwań osłabła, pojawili się nowi debiutanci. Czy ta tendencja się utrzyma?

Giełda jest bardzo ważnym elementem gospodarki. Rzeczywiście w tym roku widać ożywienie, są debiutanci, podczas gdy w ostatnich latach zdecydowanie dominowały delistingi. Jeśli chodzi o sektory, to niektóre są bardzo mocno rozgrzane jak np. biotechnologia czy OZE. Niektóre podmioty skupują np. elektrownie wiatrowe po to, by za jakiś czas odsprzedać je większemu graczowi. To oczywiście podbija ceny tych aktywów.

A co z sektorem IT? On też trafił na celownik wielu inwestorów, bo pandemia mocno przyspieszyła cyfrową transformację.

Tak, sektor nowych technologii stał się bardzo atrakcyjny. Firmy tworzące oprogramowanie, aplikacje, narzędzia związane z chmurą i sektorem e-commerce są teraz na wagę złota. Są skupowane przez największych graczy, również amerykańskich.

Wyceny firmy technologicznych, np. tych wchodzących w skład indeksu Nasdaq, systematycznie rosną. Również krajowy indeks WIG-informatyka jest już wyżej niż podczas tzw. bańki internetowej w 2000 r. Czy nie powinno to niepokoić?

Trudno porównywać te sytuacje, bo wtedy wyceny nie opierały się na fundamentach firm. Teraz kondycja przedsiębiorstw z sektora nowych technologii oraz ich perspektywy są dużo lepsze i bardziej przewidywalne niż wówczas.

Jak na globalnej mapie M&A wypada Polska - czy jesteśmy postrzegani jako ciekawy rynek przez zagranicznych inwestorów? Czy widać zainteresowanie aktywami ze strony chińskich inwestorów?

Dla Chin, Polska jest rynkiem średniej wielkości i na pewno pomaga nam fakt, że jesteśmy członkiem UE. Generalnie aktywa z naszego regionu są ciekawe dla inwestorów z Państwa Środka, lecz ich podejście do inwestycji jest selektywne. Jest również zainteresowanie po drugiej stronie - czyli polskie firmy szukają nowych właścicieli w Chinach. Na przykład jakiś czas temu jeden z przedsiębiorców zwrócił się do nas żebyśmy pomogli mu znaleźć inwestora z Chin, ponieważ spodziewa się, że dostanie tam wycenę wyższą nawet o 30 proc. niż na lokalnym rynku.

Jak na charakter transakcji M&A wpływa pandemia - czy przebudowa łańcuchów dostaw, skracanie ich oraz tendencje protekcjonistyczne państw sprawią, że tendencje będą bardziej lokalne, a mniej globalne? Chyba trudno oczekiwać, żeby do Polski wracały np. fabryki produkcyjne zlokalizowane w Azji, gdzie koszty są zdecydowanie niższe.

Tak, według mnie tendencje protekcjonistyczne mogą przybrać realne kształty tylko w jednej branży, strategicznej z punktu widzenia poszczególnych państw – czyli w farmacji. Pandemia pokazała jak ważny i strategiczny jest ten sektor. Natomiast jeśli chodzi o inne, to nie spodziewałbym się znaczącego przemodelowania globalnej gospodarki i światowego handlu. Warto odnotować jak dobrze radzą sobie teraz sektory, w których łańcuchy dostaw się załamały i które miały szereg problemów z powodu braku komponentów. Mowa chociażby o sektorze AGD czy motoryzacyjnym. Firmy z tych branż borykały się z przestojami produkcji, ale potrafiły sobie poradzić z zawirowaniami i wyszły na prostą. Natomiast wracając jeszcze do tego, które firmy są teraz cennym aktywem w oczach przejmujących – jest jedna nisza, która wyraźnie się tu wyróżnia i ma związek ze wspomnianymi tendencjami protekcjonistycznymi w farmacji. To producenci API (ang. active pharmaceutical ingredient-red.), czyli substancji do leków. Jest bardzo duży deficyt tych produktów. Firmy z całego świata, również z Azji, są skłonne płacić duże pieniądze za wytwórców API.

Czy na rynku przejęć w ostatnim czasie pojawiły się jakieś nowe grupy inwestorów?

Znacząco wzrosło znaczenie family office. Przed wybuchem pandemii ta grupa inwestorów nie była w Polsce zbyt widoczna. Teraz to się zmieniło. Coraz więcej rodzin, które zgromadziły znaczący kapitał, nie chce być tylko rentierami. Dysponują często kwotami rzędu 100-300 mln zł, więc w ich zasięgu jest zakup firm średniej wielkości, wartych kilkadziesiąt milionów złotych. Family office zatrudniają profesjonalnych doradców, którzy przechodzą do nich na przykład z dużych banków inwestycyjnych. Podobne zjawisko widzimy też na innych rynkach regionu, np. w Czechach. To szerszy trend. Konkurencja o aktywa rośnie, co podbija wyceny. Czasami przekłada się to na efekt kuli śnieżnej. Na pewno najbliższe kwartały na rynku przejęć będą bardzo ciekawe.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza