Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że największymi czynnikami ryzyka dla banków są te wpływające na pogorszenie spłacalności kredytów, nową sprzedaż, zaostrzenie regulacji i konkurencji itp. Mniej oczywisty wydaje się związek między środowiskiem naturalnym a wynikami banków. Okazuje się, że ryzyka związane z klimatem mogą mieć istotny wpływ na jakość portfeli kredytowych posiadanych przez banki. Wielkość strat będzie zależna od tego, jak będą głębokie i jak szybko się potoczą zmiany klimatyczne oraz jaka będzie odpowiedź na te procesy – ostrzega Moody's.
Trzy scenariusze poza bazowym
Agencja przeanalizowała, jak zmiany klimatyczne i transformacja w kierunku technologii niskoemisyjnych wpłynie na portfel kredytów i koszty ryzyka. Eksperci wzięli pod lupę cztery europejskie banki i przygotowali trzy scenariusze rozwoju sytuacji klimatycznej (określił je Europejski Bank Centralny). Na ich podstawie przeanalizowali to, jak poszczególne sektory gospodarki narażone są na zmiany klimatyczne. – Nasza analiza pokazuje, że ryzyko klimatyczne będzie prawdopodobnie kluczowym determinantem jakości portfela kredytowego banków i wiarygodności kredytowej. Podkreśla również pewne różnice między bankami dotyczące stopnia ich narażenia na różne scenariusze klimatyczne i ekspozycji na sektory emisyjne – mówi Jorge R. Valez, ekspert Moody's.
Scenariusz bazowy zakłada uporządkowane przechodzenie gospodarki w kierunku niskoemisyjnym i ogranicza wzrost temperatury średnio o 1,5 stopnia Celsjusza w porównaniu ze stanami przedprzemysłowymi, co jest zbieżne z celami porozumienia paryskiego. Drugi przewiduje jednak problemy z transformacją, ale fizyczne ryzyko (straty powodowane przez np. pożary czy powodzie) jest tu ograniczone, wdrożenie polityki klimatycznej jest zaś opóźnione (co zwiększa koszty). Scenariusz trzeci zakłada dodatkowo podwyższone ryzyko w porównaniu z drugim, polityka służąca ochronie klimatu są jeszcze bardziej opóźniona i gwałtowna, co ostatecznie podbija koszty przejścia w kierunku zielonych technologii. Czwarty scenariusz to tzw. hot house (szklarnia) – zakłada brak wdrażania polityki klimatycznej i choć powoduje to ograniczone koszty transformacji, poza tym bardzo wysokie są koszty wynikające ze strat dotyczących fizycznych aktywów.
Wyniki wskazują, że najmniejszy wzrost (względem scenariusza bazowego) prawdopodobieństwa niewypłacalności firm finansowanych przez banki jest w scenariuszu drugim, największy zaś w czwartym. Zdecydowanie najbardziej narażona branża to górnictwo, dalej są m.in. transport, rolnictwo, elektrownie i gazownie, sztuka i rozrywka, hotele i restauracje, dostawy wody i utylizacja, handel hurtowy i detaliczny, produkcja. Dalej wymieniono nieruchomości, pozostałe usługi, nauka i technologie, budownictwo i informatykę – ta grupa notuje istotny wzrost ryzyka niewypłacalności dopiero w razie realizacji skrajnie niekorzystnego, czyli czwartego wariantu. Z analizy Moody's wynika, że dużo większe znaczenie dla zmian wysokości odpisów kredytowych ma realizacja poszczególnego scenariusza niż różnica w strukturze bilansów poszczególnych banków (co może oznaczać, że nie wszystko jest w ich rękach, sporo zaś zależy od władz i regulatorów, którzy będą wpływali na tempo przechodzenia do gospodarki zeroemisyjnej). Oczywiście najbardziej narażone są instytucje mające duże ekspozycje na najbardziej ryzykowne branże takie jak górnictwo czy paliwa kopalne, ale europejskie banki nie są wśród tych, które mają większą ekspozycję na te sektory.
Z badania Moody's wynika, że każde odchylenie od celów porozumienia paryskiego oznacza wzrost odpisów. Realizacja drugiego scenariusza w 30-letnim horyzoncie oznaczałaby wzrost odpisów wartości kredytów korporacyjnych średnio o blisko 4 proc. W razie urzeczywistnienia trzeciego scenariusza byłyby o 6 proc. wyższe, ale czwarty, najbardziej niekorzystny, to straty kredytowe aż o 20 proc. wyższe niż w razie uporządkowanego przechodzenia gospodarki i hamowania globalnego ocieplenia. To oczywiście miałoby negatywny wpływ na ich rentowność. Banki kierują się w kierunku finansowania branż i projektów mniej związanych z emisją CO2 „brudne" branże, jak np. górnictwo węgla kamiennego są wręcz na czarnej liście: nowe finansowanie nie jest im udzielane. Kredytodawcy coraz mocniej stawiają na finansowanie zielonych technologii i zwiększają limity kredytowe na ten cel. Jednak warto pamiętać, że wyniki analizy wskazują, że wpływ dostosowania własnego portfela kredytowego na ryzyko klimatyczne nie jest duży – więcej zależy od tego, w jakim tempie gospodarka będzie zbliżać się do neutralności klimatycznej.