Ania ma 12 lat i już się przyzwyczaiła, że pieniądze, którymi może w miarę swobodnie dysponować, znajdują się na jej koncie. Dziewczynka mieści się w sporej grupie dzieci nierzadko dostających – z różnych okazji – gotówkę od dziadków czy krewnych, ale przede wszystkim mogących liczyć na kieszonkowe od rodziców. Systematycznie dostaje je 55 proc. dzieci w wieku 9–13 lat. Zazwyczaj są to kwoty od 20 zł do 100 zł miesięcznie – wynika z badania przeprowadzonego w tym roku na zlecenie Banku Pekao.
Podobne dane prezentuje ubiegłoroczne badanie zamówione przez ING (jego głównym tematem była edukacja ekonomiczna dziewczynek i chłopców). Niemal 90 proc. dzieci w wieku 7–12 lat od czasu do czasu otrzymuje gotówkowe prezenty od innych członków rodziny, 41 proc. może liczyć na kieszonkowe regularnie i mniej więcej tyle samo – nieregularnie. Zazwyczaj rodzice ustalają „wypłatę”, gdy dziecko zbliża się do siódmego roku życia.
Siedem lat to w ogóle ważna cezura. Dziecko nie tylko rozpoczyna edukację szkolną, ale też zaczyna powoli poznawać „dorosłe” życie. Według raportu Pekao przeciętnie właśnie wtedy rodzice startują z rozmowami o finansach, oszczędzaniu i samodzielnym gospodarowaniu pieniędzmi. Robi tak ok. 80 proc. ankietowanych.
Uczy zarządzania pieniędzmi
Z badania Pekao wynika też, że co trzeci rodzic założył konto bankowe dla dziecka w wieku 6–13 lat, a 40 proc. ankietowanych planuje to zrobić w ciągu roku. Dominuje opinia, że posiadanie rachunku ma dobry wpływ na dzieci, uczy je oszczędzania, kontrolowania wydatków, zarządzania własnymi pieniędzmi (ponad 50 proc. wskazań). Dziewięciu na dziesięciu rodziców regularnie kontroluje stan rachunku dziecka, najczęściej używając do tego bankowej aplikacji mobilnej.
Jedno na pięcioro dzieci korzysta z karty do konta. Rodzice twierdzą, że dzięki temu łatwiej im kontrolować wydatki (50 proc. wskazań), ale też w razie potrzeby przekazać pieniądze – wystarczy zrobić przelew (44 proc.). Niemal połowa ankietowanych uważa, że posiadanie karty płatniczej jest bezpieczniejsze niż noszenie gotówki. Jedna trzecia przyznaje, że o kartę prosiło dziecko, bo dzięki niej czuje się „dorosłe”.