NBP podaje dane kwartalne; w I kwartale za tak duży wzrost odpowiadał marzec i początek pandemii koronawirusa. Z danych o podaży pieniądza wynika bowiem, że w tym miesiącu wzrost wartości pieniądza gotówkowego w obiegu (bez kas MIF – Monetarnych Instytucji Finansowych) wyniósł ponad 26 mld zł. W kwietniu było nieco spokojniej – przyrost wyniósł „tylko" nieco ponad 20 mld zł. Maj i czerwiec dołożyły niecałe 10,5 mld zł.

W sumie wartość banknotów i monet w obiegu wzrosła w II kwartale o niemal 27,5 mld zł, po zwiększeniu w I kwartale o 30,6 mld zł. Najszybciej rosła liczba będących w obiegu banknotów o nominale 200 i 100 zł – przybyło ich odpowiednio 90 i 66 mln sztuk. Przybyło zaledwie tysiąc pięćdziesiątek, dwa tysiące dziesięciozłotówek, ubyło banknotów 20-złotowych.

Wprawdzie odradzano Polakom korzystanie z gotówki, zalecając płatności bezgotówkowe, ale okres niepewności finansowej i gospodarczej sprzyjał gromadzeniu zapasów pieniądza w domu – tam, gdzie jest najłatwiej dostępny. Na dodatek zwłaszcza w mniejszych miejscowościach dostawy artykułów spożywczych z małych sklepów i piekarń oraz warzyw i owoców od rolników opłacane być mogły tylko gotówką. Te obawy spowodowały, że wzrosła również wartość gotówki w kasach banków. Przygotowały się one na zwiększone wypłaty, do czego przyczyniło się w pewnym stopniu również niskie oprocentowanie lokat: zamiast je przedłużać czy pozostawić środki na rachunkach bieżących, klienci woleli je wypłacać. Zwiększone zainteresowanie gotówką wpłynęło też na szybkie opróżnianie bankomatów – ewentualne braki w nich pieniędzy wywoływały obawy o stabilność banków.