Tyle było dni do utraty sił
Do utraty tchu tyle było chwil
Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic
Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
Sobiesław Kozłowski dyr. departamentu analiz i doradztwa, Noble Securities
Tyle było dni do utraty sił
Do utraty tchu tyle było chwil
Gdy żałujesz tych, z których nie masz nic
Jedno warto znać, jedno tylko wiedz, że
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy
Ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy...
Tekst piosenki Marka Grechuty „Dni, których nie znamy” w moim odczuciu dobrze opisuje kondycję polskiego rynku kapitałowego, ale i rynków wschodzących. Od 2009 r. rynki wschodzące są wyraźnie słabsze od rynków rozwiniętych, choć można również powiedzieć, że ostatnie 14 lat to siła S&P 500 czy DAX i stąd też brak znaczącego globalnego kapitału napływającego do rynków wschodzących, w tym i na GPW.
Nieoczekiwany wynik wyborów parlamentarnych w Polsce jest szansą na trwalszą zmianę postrzegania perspektyw polskiego rynku kapitałowego i choć częściowe zmniejszenie dyskonta do rynków wschodzących. Powyższa zmiana byłaby sporym zaskoczeniem z perspektywy relatywnej słabości WIG20 do rynków rozwiniętych (S&P 500 czy DAX), która trwa blisko 14 lat. Oczywiście, aby zmiany były trwalsze potrzebne jest sprzyjające otoczenie krajowe, lokalne, ale i globalne, obligacyjne i walutowe. W przypadku otoczenia globalnego deeskalacja wojny w Strefie Gazy, ale i wygranie przez Ukrainę wojny z Rosją zmniejszałoby znaczące czynniki ryzyka. Z perspektywy rynku instrumentów dłużnych spadek rentowności dziesięcioletnich obligacji amerykańskich może oznaczać rosnące przekonanie o trwalszym spadku inflacji w USA i początku obniżek stopy procentowej przez Fed w pierwszej połowie 2024 r., choć ze spekulacyjnego punktu widzenia można by zaakcentować wyciskanie krótkich pozycji na amerykańskim długu czy niższe, niż obawiał się rynek, potrzeby pożyczkowe USA. Lepsze zachowanie amerykańskich obligacji byłyby wsparciem dla polskiego długu i PLN.
Z punktu widzenia walutowego brak trwałego przebicia 1,05 przez EUR/USD otwiera okno na odreagowanie słabości przez EUR, czego potwierdzeniem byłoby wyjście powyżej 1,065–1,070, co wspierałoby umocnienie PLN do USD i zejście poniżej 4,15–4,13. Zmniejszenie się globalnych, regionalnych i krajowych czynników ryzyka sprzyjałoby przełamaniu wieloletniej słabości WIG20 do rynków rozwijających się, czego potwierdzeniem byłoby wyjście WIG20 powyżej 2200 pkt czy WIG-banki powyżej ATH na 9655 (przecież nie ma hossy bez banków). Reasumując, zmniejszenie się globalnych, regionalnych i krajowych czynników ryzyka sprzyjałoby wejściu krajowego rynku kapitałowego do przysłowiowego raju. Krajowym katalizatorem w centrum byłoby rozpoczęcie pracy władzy ustawodawczej i powołanie władzy wykonawczej. Pytaniem otwartym pozostaje, czy pozytywny scenariusz będzie miał większą siłę przebicia niż czynniki ryzyka.
Największe wzrosty kursów notują liderzy. Nie jest to hossa oparta głównie na młodych, nierentownych spółkach o krótkiej historii działalności.
Kryptowaluty wielu osobom kojarzą się z finansową anarchią – zgodnie z manifestem Satoshiego miały być buntem przeciwko establishmentowi. Obiecywały wolność od banków, nadzoru i pośredników.
Sezon wynikowy za oceanem znajduje się w zaawansowanej fazie. Już ponad 90-proc. spółek z indeksu S&P 500 opublikowało swoje wyniki.
Katalizatorem wzrostów na giełdach europejskich były spekulacje o możliwym spotkaniu prezydentów Trumpa, Putina i Żełenskiego.
Światowe, jak i krajowe indeksy miały trudne kilka ostatnich dni.
Nowy produkt nieco przeczy nośnej ostatnio idei upraszczania i deregulacji. Jego wejście w życie bardziej skomplikuje cały system.