Wtorkowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej nie powinna być żadnym zaskoczeniem dla uczestników rynku. Ważne będą ton komunikatu oraz środowa konferencja prezesa Adama Glapińskiego, które mogą mieć wpływ na rynkowe oczekiwania co do kierunku polityki pieniężnej pod koniec tego roku. Obecnie kontrakty terminowe wyceniają spadek głównej stopy procentowej o 50 pkt baz. (stopa referencyjna NBP od września ub.r. wynosi 6,75 proc. – red.)

Oczekiwania obniżek kosztu pieniądza w tym roku są wspierane przez postępującą dezinflację. Według wstępnych danych GUS majowa inflacja wyniosła 13 proc. Przełoży się to prawdopodobnie na spadek wskaźnika inflacji bazowej w okolice 11,5 proc. Powinno to zostać dostrzeżone przez członków Rady Polityki Pieniężnej i być może skłoni ich do podjęcia decyzji o formalnym zakończeniu cyklu zacieśnienia monetarnego. Ostatnia podwyżka stóp procentowych w kraju miała miejsce jesienią ubiegłego roku.

Droga do oczekiwanej przez prezesa NBP inflacji na poziomie 7 proc. jest jednak wciąż daleka. Analitycy ankietowani przez Bloomberga szacują, że w czwartym kwartale wskaźnik cen w Polsce zbliży się do 9 proc. Dopiero w połowie przyszłego roku ma szansę spaść w okolice 7 proc. W takim otoczeniu makroekonomiczna decyzja o obniżce stóp procentowych w tym roku może więc być przedwczesna.

Rynek długu powoli zaczyna dyskontować spadki stóp procentowych w kraju i na świecie. Pomimo wzrostu niepewności na świecie w ostatnim czasie polskie obligacje skarbowe zachowywały się bardzo dobrze. Rentowność spadła poniżej 6 proc., a na środku krzywej nawet w okolice 5,8 proc.

Polskie dwulatki wciąż są najlepiej zachowującymi się papierami dłużnymi w tym roku w Europie. Spadek dochodowości przekroczył już 70 pkt baz. Z kolei rentowność krajowych pięcio- i dziesięciolatek spadła o niemal 90 pkt baz. od stycznia. Lepiej zachowują się papiery Węgier i Rumunii. Rentowność węgierskich papierów dziesięcioletnich oscyluje blisko 7,5 proc. Presja inflacyjna w tym kraju utrzymuje się na najwyższym poziomie w Unii Europejskiej. W kwietniu wskaźnik CPI na Węgrzech wyniósł 24 proc. Analitycy spodziewają się, że w maju mógł spaść do 22,3 proc. Oczekiwania analityków ankietowanych przez Bloomberga wskazują, że pod koniec tego roku inflacja może spaść do 10 proc. Węgierski bank centralny obok czeskich władz monetarnych może być więc jednym z pierwszych, który rozpocznie luzowanie polityki monetarnej w tym roku. Główna stopa procentowa powinna spaść z 13 do 11,2 proc. Z kolei w Czechach oczekiwana jest obniżka z 7 proc. do 6,5 proc. na koniec 2023 roku. W kwietniu inflacja wyniosła 12,7 proc. W przyszłym tygodniu poznamy majowy odczyt. Według analityków pod koniec roku wskaźnik CPI powinien zbliżyć się do 8,5 proc.