Od ostatniego komentarza dotyczącego ryzyka wejścia w bessę minęły dwa tygodnie, a przez ten czas sytuacja na rynkach była bardzo dynamiczna, niestety mało korzystna dla giełdowych byków. Dopiero w końcówce tygodnia, w piątek, do głosu doszli kupujący i nastąpiło dynamiczniejsze odbicie. 13 w piątek tym razem nie okazał się pechowym. Katalizatorem do takiego zachowania była zapowiedź możliwości luzowania restrykcji w Chinach od połowy maja. Tamtejsza polityka zero-Covid skutkuje zamykaniem całych ośrodków przemysłowych i mocno negatywnie wpływa na sentyment, jednak dane o zachorowaniach poprawiają się. Kolejnym argumentem są kolejne zapewnienia ze strony członków FOMC, że podwyżki o 50 pkt baz. są bezpieczne dla amerykańskiej gospodarki. Co ważne, mimo wyższej inflacji CPI w kwietniu rynek nie zmienia swojego poglądu co do ścieżki podwyżek stóp w USA. Niemniej uporczywość inflacji jest niepokojąca, a dalszy szantaż energetyczny ze strony Rosji to spore ryzyko.

Wracając jednak do zachowania rynków – ze straty 11 proc. na S&P 500 dwa tygodnie temu, w tym tygodniu strata od szczytu sięgała już 20 proc., i właśnie przy tej umownej granicy bessy nastąpiło odbicie. Może ono przerodzić się w jakąś większą korektę wzrostową, raz ze względów na podejmowane z pewnością próby obrony rynku byka przez instytucje, dwa, jeśli zmaterializuje się luzowanie obostrzeń covidowych w Chinach. Nawet odbicie nie zmieni jednak tego, że indeks spółek technologicznych w USA już od dawna jest za granicą bessy. Biorąc jednak pod uwagę skalę jego pandemicznych wzrostów, osłabienie dynamik wzrostu, jak i wrażliwość na podwyżki stóp procentowych, powrót rynku byka może tu być trudny do zrealizowania.

O ile w USA, mimo rozpoczynającego się cyklu podwyżek stóp i wciąż wysokich wycen spółek, trwa walka o obronę rynku byka, o tyle WIG już dawno wywiesił białą flagę. W ciągu ostatniego miesiąca mieliśmy jedynie dwie wzrostowe sesje. Indeks z hukiem przebił wsparcie na 56 tys. pkt, czyli poziom, gdzie wylądował wskutek panicznej wyprzedaży po rozpoczęciu wojny przez Rosję. Sytuacja techniczna wygląda zatem fatalnie. Korekta się należy, ale ciężko być optymistą. Globalnie przeważa faza risk-off, cykl podwyżek stóp w Polsce jest agresywniejszy niż przypuszczano, a jeśli szczyt inflacji przypadnie na okolice 20 proc., podwyżki te będą jeszcze większe. Potencjalny beneficjent, czyli sektor bankowy, może ponosić dalsze koszty problemów z rosnącymi odsetkami od kredytów hipotecznych. Spowolnienie dotknie przemysł. Sektor deweloperski ma przed sobą co najmniej dwa lata problemów z popytem. Gaming boryka się z globalnymi problemami związanymi z mniejszą aktywnością graczy i słabszą jakością gier. Sektory defensywne, jak energetyka czy telekomunikacja, to zdecydowanie za mało.