Ostatni wzrost napięć geopolitycznych niewątpliwie pomógł cenie złota dotrzeć do najwyższych poziomów od czerwca ubiegłego roku. Podczas gdy kluczowe światowe indeksy notowane są od początku roku na głębokich minusach, stopa zwrotu od początku roku w przypadku „królewskiego kruszcu" oscyluje w granicach +3,5 proc. Ostatnie tygodnie są zatem doskonałym przypomnieniem zasady, którą głosimy już do dłuższego czasu, a polega ona na utrzymywaniu ekspozycji na kruszec w celu poprawy dywersyfikacji portfela.

Tak jak wspomniałem na początku – narastające ryzyko inwazji Rosji na Ukrainę stało się bodźcem, który wyrwał złoto z trwającego od dłuższego czasu letargu. Podobnie sytuacja wyglądała w 2014 r., gdy w obliczu aneksji Krymu metal również okazał się być jednym z najlepiej zachowujących się aktywów. Niestety, dominacja surowca nie trwała wtedy zbyt długo i już w kwietniu 2014 r. niemal cały ruch wzrostowy został wymazany. Wydaje się jednak, że porównania z podobnymi wydarzeniami z przeszłości często bywają mylące, ponieważ pomijany jest w nich kontekst oraz otoczenie makroekonomiczne. Abstrahując zatem od czynników geopolitycznych, obecnie w przypadku złota można też wskazać inne czynniki wspierające wzrost jego ceny.

Nie ma już chyba żadnych złudzeń, że w przypadku USA inflacja nie jest „przejściowa" i utrzyma się na dłużej powyżej celu w warunkach spowalniającej gospodarki. Warto też zaznaczyć, że historycznie moment rozpoczęcia cyklu podwyżek był wbrew pozorom sprzyjający dla metalu, ponieważ wtedy rynek rewidował swoje oczekiwania nadmiernie długich i silnych podwyżek, które finalnie się nie materializowały. Uważamy, że w obecnej sytuacji, gdy rynek wycenia nawet siedem podwyżek w samym 2022 r., sytuacja prezentuje się podobnie. Trzecim i równie istotnym czynnikiem przymawiającym na korzyść złota jest również ostatnia słabość na rynku kryptowalut. Od listopadowego szczytu cena bitcoina zanurkowała o ponad 40 proc., co stało się zapewne ogromnym rozczarowaniem dla grupy inwestorów, którzy przez moment uwierzyli w to, że kryptowaluty mogą być zabezpieczeniem przed inflacją. Zakładamy, że dla inwestorów spekulacyjnych są to rynki „substytucyjne" i odpływ kapitału z jednego w istotnym stopniu zasila drugi.

Można postawić tezę, że złoto po dłuższej przerwie ponownie powróciło na radary inwestorów. W kontekście rozważań na temat przyszłości złota należy zauważyć, że pomimo tendencji idącej w kierunku normalizowania polityki monetarnej na całym świecie, ujemna realna rentowność pozostanie z nami na dłużej. Aspekt ten obok rosnącego fizycznego popytu jest dla nas kluczowy w kontekście utrzymywania pozytywnego nastawienia do metali szlachetnych.