Złoty umocnił się do głównych walut

Złoty umocnił się w poniedziałek zarówno do euro, jak i do dolara, głównie z powodu poprawy "klimatu" na rynkach finansowych, uważają analitycy. Według nich, jest szansa na wzmocnienie złotego do 4,40 za euro, i do 3,20 za dolara.

Publikacja: 18.05.2009 17:58

"Poprawa nastrojów na rynkach akcji automatycznie znalazła swoje przełożenie w notowaniach krajowej waluty. Notowania euro spadły poniżej 4,45 zł, a dolar pokonał poziom 3,30 zł" - poinformował analityk DM BOŚ, Marek Rogalski.

Według niego, euro ma szanse spaść w okolice 4,40 zł, a dolar nawet do 3,20 zł. W drugim przypadku istotny będzie rozwój wypadków na EUR/USD, podkreślił. Na razie mimo pozytywnego rozwoju wypadków na giełdach, notowania tej pary walutowej nie zdołały się utrzymać na długo powyżej 1,35. Kluczowe z punktu widzenia analizy technicznej będzie pokonanie poziomu 1,3550. Wzrosną wtedy szanse na ruch w stronę 1,3750, który może okazać się zwieńczeniem fali wzrostowej rozpoczętej w połowie kwietnia.

Rogalski poinformował, że na rynku dużo się dzisiaj mówiło o wzmożonej aktywności BGK, który w imieniu resortu finansów mógł sprzedawać euro na rynku. "Skala tej operacji miała chyba jednak w większym stopniu znaczenie psychologiczne" - podsumował.

W poniedziałek po godz. 16:40 za jedno euro płacono 4,4320 zł, a za dolara 3,2850 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3492.

W poniedziałek ok. godz. 8:50 za jedno euro płacono 4,4850 zł, a za dolara 3,3340 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3450.

W piątek o godz. 17:20 za jedno euro płacono 4,4605 zł, a za dolara 3,2821 zł. Kurs euro/dolar wynosił 1,3583.

Okiem eksperta
Nowa rzeczywistość dla górników złota
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Okiem eksperta
Ruchy popytowe na indeksach dotarły do ważnych barier podażowych
Okiem eksperta
WIG nie przejmuje się premierem
Okiem eksperta
Jest rekord. Po korekcie na warszawskiej giełdzie nie ma śladu
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Okiem eksperta
Złoto błyszczy
Okiem eksperta
Strategia „sprzedawać USA” blisko apogeum