Oba te czynniki wpływały na jego umocnienie.Nie były to jedyne popytowe impulsy. Pomagało również, chociaż już w mniejszym stopniu, wyraźne umocnienie forinta (w reakcji na akceptację przez MFW i KE wyższego deficytu budżetowego) i silny majowy wzrost indeksu ZEW (z 13 do 31,1 pkt), co może sugerować przyszłe ożywienie gospodarcze u największego partnera handlowego Polski.
Czynnikiem umacniającym złotego mogła też być wypowiedź prof. Dariusza Filara z RPP. Oświadczył on, że w czerwcu należałoby stopy podwyższyć. Stanowisko to stoi w sprzeczności z rynkowymi prognozami, które zakładają dalsze ich obniżki. Doświadczenie tymczasem uczy, że w sytuacji kiedy "jastrzębie" w Radzie mówią o podwyżkach, prawdopodobieństwo obniżek stóp drastycznie spada.
Wczoraj istotnego wpływu na złotego nie miały za to kwietniowe dane o wynagrodzeniach (4,8 proc.) i zatrudnieniu (-1,4 proc.). Dzisiaj taki wpływ mogą natomiast mieć dane o produkcji przemysłowej i inflacji PPI. Warunkiem jest jednak ich silne odchylenie od prognoz.