[b]Sytuacja w Niemczech[/b]
Początek tygodnia przyniósł ze sobą figury makro z sąsiadującej z nami na zachodzie gospodarki. W lipcu dynamika zamówień przemysłowych wzrosła do 3,5% m/m i była sporo lepsza od oczekiwań, które kształtowały się w okolicy 2% m/m. Tym większe zdziwienie inwestorów wywołała publikowana dzień później dynamika samej produkcji przemysłowej za analogiczny okres. Odczyt na poziomie -0,9% m/m był znacznie słabszy od oczekiwanego wzrostu o 1,5% m/m. Niewykluczone jest zatem, że poprawa w sferze zamówień przełoży się na samą produkcję dopiero w kolejnych miesiącach. Z gospodarki Niemiec poznaliśmy również odczyt dynamiki inflacji CPI, która zgodnie z oczekiwaniami nie zmieniła się w relacji rok do roku i tym samym potwierdziła odległość perspektywy zacieśniania polityki monetarnej w Strefie Euro.
[b]Raport agendy ONZ[/b]
Po poniedziałkowym Święcie Pracy w USA, kiedy to tamtejsze instytucje finansowe były wyłączone z handlu, wtorek upłynął pod znakiem silnej przeceny amerykańskiej waluty. Bezpośrednim impulsem do wyprzedaży „zielonego” był raport Konferencji Narodów Zjednoczonych ds. Handlu i Rozwoju – organu ONZ. Sugerowano w nim konieczność „gruntownej rewizji systemu walutowego”, która polegałaby na stworzeniu nowej waluty na kształt SDR, a także światowego banku rezerwowego, który regulowałby emisję tego pieniądza. Tego typu propozycje, pomimo, iż nie są nowe, to pojawiają się coraz częściej. Ekonomiści są jednak zgodni, że tak znacząca zmiana wymaga czasu i możliwe, że cały proces zajmie jeszcze kilka dekad.
[b]Figury z USA[/b]