Zaważyły na tym znacznie gorsze od oczekiwań dane o saldzie obrotów bieżących w lipcu. Podczas gdy ekonomiści prognozowali średnio 215 mln EUR nadwyżki, w rzeczywistości powstał deficyt równy aż 565 mln EUR. Zaskakujący okazał się w szczególności większy wzrost importu oraz wypłaty dywidend.
Trwałe przebicie wspomnianej bariery (4,19) miałoby zapewne poważne negatywne skutki dla złotego i byłoby zapowiedzią zwyżki EUR/PLN przynajmniej o tyle, ile wynosi szerokość wspomnianej konsolidacji, czyli w okolice 4,30. Dopóki jednak kurs pozostanie poniżej 4,19, będzie trzeba brać pod uwagę możliwość realizacji zupełnie innego scenariusza - spadku do dolnego ograniczenia konsolidacji, czyli w okolice 4,08.
Z kolei rynek obligacji kończył miniony tydzień na poziomach najwyższych od lipca, jeśli chodzi o rentowność. Dochodowość papierów 10-letnich podskoczyła prawie do 6,27 proc. Na rynku wciąż słychać echa zapowiedzi dużego deficytu budżetowego w przyszłym roku, który zmusi rząd do zwiększenia podaży obligacji na rynku pierwotnym.