Do testu tegorocznego szczytu na 1,5144 jednak nie doszło – maksimum zostało ustanowione na 1,5127. To bynajmniej nie tylko wynik informacji z Bank of America, który zapowiedział zwrot 45 mld USD przyznanych wiosną w ramach rządowego programu TARP, ale zwłaszcza potencjalnego przejęcia 30-50 proc. udziałów w Mitsubishi Motors przez koncern Peugeot Citroen. To wprowadziło japońskich inwestorów w świetne nastroje i to właśnie optymizm azjatyckich inwestorów był powodem do odnawiania strategii opartych o carry trade - wyprzedaży dolara, wzrostu cen surowców (ponownie liderem jest złoto), a także zwyżek walut rynków wschodzących, w tym naszego złotego. W efekcie to co nie udało się wczoraj i wydawało się dzisiaj nie być możliwe, stało się faktem. Mowa o spadku EUR/PLN poniżej 4,10. Nowe lokalne minimum to 4,0870 i chyba na tyle wystarczy. Dlaczego?
Po pierwsze trudno podchodzić do informacji z Bank of America i Mitsubishi Motors jako mocnych newsów dnia. Kalendarz na dzisiaj pokazuje, że kluczem będzie zapowiedziane na godz. 14:30 wystąpienie szefa ECB. Oczekuje się, iż J.C.Trichet mógłby zaprezentować więcej szczegółów nt. ewentualnego odejścia od polityki ilościowego rozluźniania, chociaż wcale nie musi dokonać tego teraz (chociażby za sprawą ostatnich zawirowań w Dubaju, czy też paradoksalnie w obawie przed nadmiernym wzrostem euro). W efekcie dzisiejsza sesja mogłaby przynieść spadek kursu EUR/USD. Druga rzecz to publikacja ISM dla usług o godz. 16:00 (oczekiwana zwyżka w listopadzie nie jest duża, bo do 51,5 pkt.). Odczyt zgodny z oczekiwaniami nie będzie miał wpływu, lepszy podbije EUR/USD. Podobny wpływ może mieć wystąpienie szefa FED w Senacie. Trudno oczekiwać, aby Ben Bernanke już teraz sugerował działania będące formą zaostrzenia polityki pieniężnej. Reasumując, zmienność na globalnym rynku dolara może być dzisiaj duża. Pamiętajmy jednak o jutrzejszych danych z rynku pracy w USA – tutaj każda kombinacja (gorszego i lepszego odczytu) da ten sam efekt – umocni dolara.
[b]EUR/PLN[/b]: Kurs dryfuje na południe przy wyprzedanych wskaźnikach 4H. Naruszenie minimum z 25 listopada na 4,0930 może być sygnałem zejścia w okolice 4,0750 (dołek z 17 listopada), ale i też tak nie musi się stać. Generalnie, jesteśmy przy mocnych wsparciach i rynek musiałby otrzymać mocny impuls, aby móc nadal iść w dół. Byłby nim chociażby ruch powyżej 1,5144-60 na EUR/USD. W przeciwnym razie jeszcze dziś nie można wykluczyć powrotu w rejon 4,11.
[b]USD/PLN[/b]: Spadliśmy w rejon wsparć na 2,70. Wskaźniki 4H są wyprzedane. Rynek potrzebowałby nowego impulsu, chociażby w postaci wyjścia EUR/USD powyżej 1,5144-60. Bez tego jeszcze dzisiaj możliwy będzie powrót w rejon 2,7250.
[b]EUR/USD[/b]: Naruszenie oporu na 1,5115, jakie miało miejsce dzisiaj rano, nie sprowokowało wyraźnej kontynuacji ruchu w górę. Można postawić tezę, iż analogicznie do sytuacji z wczorajszego wieczora (pułapka z naruszeniem wsparcia na 1,5045), także teraz mamy zbliżony scenariusz. Oznaczałoby to, iż naruszenie 1,5144-60 jest dzisiaj mniej prawdopodobne, niż ponowny spadek w okolice 1,5065. Wskaźniki 4H teoretycznie potwierdzają ranny wzrost, ale pokazują dywergencje.