Można było odnieść wrażenie, że po ostatnim umocnieniu naszej waluty zabrakło paliwa do kontynuacji spadku EUR/PLN, tym bardziej że wczoraj w porównaniu z końcówką minionego tygodnia nie poznaliśmy wielu danych makro na świecie, a szczególnie tak ważnych jak te opublikowane w piątek, dotyczące amerykańskiego rynku pracy. Z drugiej strony wczorajsza konsolidacja notowań nie zmienia jeszcze długoterminowego obrazu sytuacji. W takim szerszym kontekście scenariuszem bazowym jest kontynuacja trendu spadkowego EUR/PLN.

Wydaje się, że w opóźnieniu tego scenariusza mogłyby przeszkodzić zapewne jedynie atak "awersji do ryzyka" na światowych giełdach i ucieczka inwestorów z rynków wschodzących. Na dłuższą metę złotemu sprzyja bowiem wciąż wiele czynników fundamentalnych. Członkowie RPP coraz częściej mówią o podwyżkach stóp (co przy niskiej inflacji oznaczałoby także korzystny dla złotego wzrost stóp realnych), a widoczne cały czas ożywienie gospodarcze stwarza szansę na to, że dochody budżetowe w tym roku będą większe od prognozowanych w gorszych dla gospodarki czasach.