Prawda jest bowiem taka, że zapewnienie pomocy niewypłacalnym krajom i tak nie rozwiąże na dłuższą metę ich problemów (muszą one wdrożyć potrzebne reformy), a poza tym - za pomoc tę "zapłacą" wszyscy (strefa euro w szczególności), a ceną będzie niższy wzrost gospodarczy. Nie dziwi zatem fakt, że dużo pozytywniej postrzegany jest obecnie amerykański dolar, skoro perspektywy ożywienia gospodarczego w USA są lepsze niż w eurolandzie, a podwyżki stóp procentowych też pewnie nastąpią szybciej.

Kurs EUR/USD w związku z tym będzie prawdopodobnie nadal powoli schodził w dół, a złoty - pozostawał na słabszych poziomach (powyżej 4,00 względem euro). Nadchodzące dni to mnóstwo publikacji danych makro, które będą pilnie przez rynki śledzone, a ponadto na 19 maja przypada termin wykupu przez Grecję obligacji rządowych wartych blisko 9 mld euro. Huśtawka nastrojów zatem znowu może być duża.