O godzinie 18:38 za dolara trzeba było zapłacić 2,7901 zł, euro kosztowało 4,0085 zł, a szwajcarski frank 3,3619 zł. Kolejny też raz wyższe kursy walut zostały wykorzystane do ich sprzedaży, co w pewnym stopniu potwierdza utworzone już wcześniej opory na wykresach USD/PLN, CHF/PLN i w mniejszym stopniu na EUR/PLN. Jedyną różnicą była mniejsza determinacja podaży niż w ostatnich dniach. I to pomimo sprzyjającej sytuacji na rynkach globalnych (wyraźna poprawa nastrojów na rynkach globalnych w końcówce notowań). To może budzić pewne obawy. Nie jest to jednak jeszcze argument, żeby zakładać dynamiczne osłabienie polskiej waluty. W dalszym ciągu realna jest korekta wcześniejszego osłabienia.
Brak zdecydowanego umocnienia złotego w końcówce notowań, gdy poprawiły się nastroje na rynkach globalnych, a także przedpołudniowe jego osłabienie jakie miało miejsce przy tylko umiarkowanie gorszych nastrojach na świecie, wskazuje na lokalne czynniki jego źródło słabszego zachowania. Takim czynnikiem jest jutrzejsza publikacja dane o saldzie rachunku bieżącego. Inwestorów nie tyle będą interesowały dane za I kwartał 2011 roku, co rewizja deficytu za 2010 rok. (w związku z ograniczeniem dużego salda błędów i opuszczeń w bilansie płatniczym). Prognozuje się, że relacja deficytu do Produktu Krajowego Brutto wzrośnie po rewizji do 4,7% z 3,4% szacowanych dotychczas. Inwestorzy mogą się obawiać, że deficyt ostatecznie będzie wyższy, co mogłoby wywołać wyprzedaż polskiej waluty.
W środę jednak nie tylko opisane dane mogą mieć wpływ na złotego. Podobnie jak większość inwestorów na świecie, rodzimi gracze będą zerkać na Grecję, gdzie jutro będzie głosowany 5-letni pakiet oszczędnościowy o wartości 28,4 mld EUR. Pierwsze głosowania oczekiwane są około godziny 13:00. Pozytywne rozstrzygnięcia w kwestii greckich oszczędności mogą wesprzeć złotego, jeżeli będą korelować z mniejszą od zakładanej rewizją relacji deficytu do polskiego PKB. W odwrotnej konfiguracji oba te czynniki wywołają paniczną wyprzedaż złotego. To jednak mniej prawdopodobny scenariusz. Trzeba jednak mieć go na uwadze.
---
Marcin R. Kiepas