Optymizm inwestorów uzasadniony jest po części lepszymi danymi z USA. Mowa przede wszystkim o wzroście indeksu ISM do 55,6 pkt., zamiast oczekiwanego spadku do 52 pkt. Nie oznacza to, że nad wzrostem nie stoją znaki zapytania. Jeszcze w kwietniu subindeksy produkcji, nowych zamówień i eksportu były wyraźnie powyżej granicy 60 pkt. W czerwcu było to odpowiednio 54,5 pkt., 51,6 pkt. i 53,5 pkt. Dodatkowo podobne indeksy dla innych gospodarek (gdzie wcześniej spadki były mniejsze niż w USA) nadal wykazują solidarne spadki od Japonii, przez Chiny, Szwajcarię i strefę euro do Wielkiej Brytanii. Nie ma zatem wątpliwości, iż wzrost ucierpiał, zapewne ze względu na ceny surowców (szczególnie ropy). Stabilizacja ISM w okolicach 55 pkt., a nie szybki spadek poniżej 50 pkt., może oznaczać, że choć gospodarka nadal zwalania, nie jest to szybki marsz w kierunku recesji, czego mogła obawiać się część inwestorów.
Oddzielnym tematem jest to, jak te informacje wycenia rynek. Po 6% wzroście w minionym tygodniu, indeks S&P500 odrobił niemal 70% majowo-czerwcowej przeceny. Byki z dużą nawiązką zdyskontowały dobre wieści i ryzyka dla wzrostu powinny ponownie im ciążyć. Z tej perspektywy Warszawa wygląda nieco lepiej – co prawda u nas korekta była płytsza, jednak notowania kontraktów na WIG20 nadal znajdują się blisko minimów. Tymczasem rynek pokazał nam w tym roku, iż wcześniej czy później „nadrabia” zaległości wobec zagranicy – w obydwu kierunkach. Póki co jednak, obraz techniczny warszawskiego rynku nie wygląda najlepiej ([link=http://www.xtb.pl/strona.php?pulsrynku=21596 "target="_blank"]http://www.xtb.pl/strona.php?pulsrynku=21596[/link]).
[srodtytul]EURCHF – wyraźne osłabienie franka[/srodtytul]
Już w ubiegłym tygodniu sugerowaliśmy, iż poprawa nastrojów na rynku może doprowadzić do osłabienia szwajcarskiej waluty. Początek ubiegłotygodniowych notowań to jeszcze test historycznych minimów poniżej 1,18 na parze EURCHF, a koniec piątkowych notowań to już poziomy powyżej 1,23. Kluczowa była oczywiście poprawa postrzegania przez rynek długu krajów peryferyjnych i związane z tym umocnienie euro. Dla notowań franka w dłuższym terminie niemniej ważne od Grecji były dane ze Szwajcarii, a dokładnie silny spadek indeksu PMI – z 59,2 do 53,4 pkt. Dane pokazują, iż wyhamowanie ożywienia nie omija Szwajcarii, a w tej sytuacji silny frank może być wyjątkowo uciążliwy.
Od strony technicznej po wyrysowaniu formacji młota w czerwcu para EURCHF ma szansę na wzrost w rejon górnego ograniczenia kanału spadkowego – w okolicach 1,28. Na taki scenariusz wskazuje też analiza wykresu tygodniowego, gdzie zaobserwować można formację objęcia hossy.
[srodtytul]W kalendarzu – czekanie na rynek pracy[/srodtytul]