Dolar słabszy, ale inwestorzy są w błędzie?

Nocne godziny handlu przyniosły jednak osłabienie amerykańskiej waluty względem większości pozostałych, co można tłumaczyć obserwowaną od kilku dni ucieczką inwestorów z rynków obligacji – w górę idą rentowności amerykańskich treasuries, ale i też niemieckich bundów, czy brytyjskich giltsów. To sygnał, że rośnie zainteresowanie bardziej ryzykownymi inwestycjami, czy też zwykły przypadek? Czy to oznacza też, iż inwestorzy zamierzają ignorować potencjalne zagrożenia płynące z faktu drożejącej ropy, czy też ryzyka hamowania chińskiej gospodarki? Wygląda to dziwnie i może zostać szybko zanegowane…

Aktualizacja: 18.02.2017 08:20 Publikacja: 21.03.2012 12:33

Wykres dzienny EUR/USD

Wykres dzienny EUR/USD

Foto: DM BOŚ

Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego powtórzyła ostatnio, to co już wielokrotnie słyszeliśmy. Zdaniem Christine Lagarde zagrożenia dla globalnej gospodarki płynące z ryzyka dalszych zwyżek cen ropy są spore – MFW obawia się eskalacji konfliktu z Iranem i wzrostu cen ropy nawet w okolice 160 USD za baryłkę. Opinie wygłoszone na forum w indyjskim Delhi zbiegły się z artykułem w New York Times, w którym powołując się na źródła w Pentagonie zwraca się uwagę, iż ewentualny atak prewencyjny ze strony Izraela na Iran mógłby stać się zarzewiem większego konfliktu w całym regionie. I jakoś trudno się z tym nie zgodzić, biorąc pod uwagę fakt, iż z irańskimi szyitami sympatyzuje wielu szyitów w pozostałych krajach – automatycznie wzrosło by napięcie w Strefie Gazy, ale największy problem mógłby pojawić się w Arabii Saudyjskiej – większość głównych pól naftowych na wschodzie kraju jest na obszarach zamieszkałych przez ludność szyicką – tym samym zamachy na rurociągi stałyby się nie tylko teoretycznym elementem ryzyka. To pokazuje, iż dużym błędem jest koncentrowanie się jedynie na kwestii możliwej blokady cieśniny Ormuz. Tej Iran może rzeczywiście nie zamknąć, ale podczas konfliktu i tak eksport ropy z tego kraju spadnie do zera, a pojawią się inne, wspomniane elementy ryzyka. Wczoraj saudyjski minister ds. ropy naftowej przyznał, iż nie rozumie ostatniego zamieszania wokół ropy, a jego kraj jest gotów do zwiększenia wydobycia, jeżeli będzie to konieczne. Tyle, że niektórzy pozostają co do tego sceptyczni, podobnie jak to możliwości pokrycia luk na rynku libijską ropą. Czemu ciągle wspominam o ropie? Bo może być to największy kłopot dla rynków w najbliższych tygodniach i miesiącach, skutecznie niweczący zamysły optymistów.

Jeszcze wczoraj wieczorem agencje opublikowały zarysy wystąpienia szefa FED, które zostanie wygłoszone dzisiaj o godz. 14:30 przed Komisją Izby Reprezentantów ds. Nadzoru i Reform Rządowych. Ben Bernanke poświęca w nim sporo miejsca sytuacji w Europie, która jego zdaniem nadal pozostaje trudna i będzie wymagać wielu działań rozłożonych na lata. Dlatego też FED cały czas jest gotowy do działań – pytanie, jakie ma rzeczywiście możliwości. Tym samym inwestorzy w zasadzie obojętnie odnieśli się do tego zarysu– zresztą nie ma w nim tak naprawdę nic nowego. Wydaje się, że warto większą uwagę poświęcić wystąpieniu szefa oddziału FED z Minneapolis, który przyznał, iż widzi argumenty za ewentualną podwyżką stóp procentowych jeszcze w tym, lub przyszłym roku. Narayana Kocherlakota dał się poznać w ubiegłym roku, kiedy zasiadał w FOMC, jako „jastrząb" zgłaszając odrębne zdanie do opinii Bena Bernanke – wprawdzie obecnie nie ma wpływu na bieżący kształt polityki, ale jego opinie zaczynają coraz bardziej odzwierciedlać to, co mówi się na rynku – to teoretycznie mocny argument za umocnieniem się dolara, chociaż dopóki sytuacja w gospodarce nie zacznie się wyraźniej poprawiać, to „gołębie" argumenty szefa FED będą wciąż bardzo mocne.

Dzisiejszy kalendarz danych będzie dość ubogi – na uwagę zasługuje jedynie odczyt dynamiki sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA, który poznamy o godz. 15:00. Oczekiwania zakładają wzrost w lutym o 1,1 proc. m/m do 4,62 mln. Tym samym w dalszym ciągu warto będzie obserwować sytuację w strefie euro – inwestorzy powinni już zacząć się przygotowywać do jutrzejszych wstępnych odczytów PMI za marzec. Ewentualne rozczarowanie może wzmóc obawy związane z wpływem drożejącej ropy. Nadal warto też przyglądać się sytuacji we Włoszech i Hiszpanii. Wczorajsze spotkanie premiera Mario Montiego ze związkowcami było dość trudne, co pokazuje, że wdrożenie reformy rynku pracy może zagrozić nawet obecnej pozycji technokratycznego rządu. Z kolei z Hiszpanii napłynęły wczoraj informacje o możliwym większym deficycie budżetowym za zeszły rok w wykonaniu madryckich samorządowców – dodatkowy niepokój mogą też budzić opinie, iż podobne problemy mogą pojawić się w innych okręgach. To wszystko pokazuje, iż premierowi Rajoyowi będzie bardzo trudno ograniczyć tegoroczny deficyt budżetowy całego kraju do oczekiwanych przez Eurogrupę 5,3 proc. PKB.

EUR/USD – Wielka formacja RGR coraz bardziej widoczna...

Jeżeliby spojrzeć na notowania EUR/USD z nieco szerszej perspektywy, to w oczy rzuca się rozbudowana formacja głowy i ramion kształtująca się już od ostatniej dekady stycznia b.r. Linią szyi są okolice 1,3020-30, a oporem dla prawego ramienia strefa 1,3280-1,3320. Sygnałem, że jej formowanie się zakończyło, byłby spadek poniżej wsparcia na 1,3180-90, a wstępnie już nawet zejście poniżej 1,3225. Pełna realizacja tej formacji skutkowałaby testem styczniowych minimów na 1,2623.  Co ciekawe, koncepcja RGR wpasowuje się w nieco alternatywne rozrysowanie wykresu tygodniowego w postaci kanału spadkowego.

Wykres dzienny EUR/USD

Kluczowe wsparcia: 1,3200; 1,3180; 1,3144; 1,3110

Kluczowe opory: 1,3225; 1,3265; 1,3280; 1,3300; 1,3330

Wykres tygodniowy EUR/USD

GBP/USD –  Furtka dla zwiększenia programu QE nie została zamknięta, funt w dół...

Opublikowane dzisiaj zapiski z ostatniego posiedzenia Banku Anglii pokazały, iż zbyt wcześnie jest o jednomyślność członków MPC w kwestii przyszłego kształtu programu QE. Dwóch zdeklarowanych „gołębi" – Adam Posen i David Miles nadal opowiadało się za jego zwiększeniem do 350 mld GBP, czyli tym razem o 25 mld GBP (w lutym BOE podwyższył wartość programu skupu aktywów do 325 mld GBP, czyli o 50 mld GBP). Teoretycznie, zatem opcja, iż dojdzie do tego w maju wydaje się być wciąż otwarta, chociaż tak naprawdę mało realna – MPC zwrócił dzisiaj uwagę na możliwe zagrożenia dla stabilności cen wynikające z faktu drożejącej ropy. Pretekst do szybkiej przeceny funta jednak się znalazł. W efekcie naruszenie ważnego oporu 1,5910 przez GBP/USD znów okazało się nietrwałe. Na dzisiaj zaplanowane jest jeszcze wystąpienie Kanclerza Skarbu George'a Osborne'a nt. planów budżetowych, które rozpocznie się o godz. 13:30. Wskazuje się, że przedstawione zostaną programy ostrego zacieśnienia fiskalnego w postaci wprowadzenia dodatkowych podatków dla obywateli. Na pewno rządzący coraz bardziej zdają sobie sprawę z ostatnich ostrzeżeń agencji ratingowych, przestrzegających przed utrzymywaniem nadmiernego deficytu budżetowego, ale czy to jest droga do poprawy sytuacji w gospodarce i wzrostu jej konkurencyjności? W efekcie trudno będzie w tym znaleźć pozytywy dla funta – chociaż wpływ tych słów będzie mieć bardziej długoterminowy charakter.

Wykres tygodniowy GBP/USD

Kluczowe wsparcia: 1,5840; 1,5820; 1,5780

Kluczowe opory: 1,5880; 1,5910; 1,5955

Ujęcie tygodniowe bardzo dobrze pokazuje istotę oporu na 1,5910. Jednocześnie widać, iż obserwowane w ostatnich dniach odreagowanie wpisuje się bardziej w schemat korekty, a tym samym należy oczekiwać rychłego powrotu do spadków. Niemniej mocnym sygnałem będzie dopiero zejście poniżej 1,5780 (dolne ograniczenie widocznego prostokąta 1,5780-1,5910). I raczej nie dojdzie do tego dzisiaj.

Opracował:

Marek Rogalski –  Główny analityk walutowy DM BOŚ

Okiem eksperta
Indeks WIG20 w ważnym rejonie cenowym
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Okiem eksperta
Kolejny zaskakujący rok
Okiem eksperta
Co planują Chińczycy?
Okiem eksperta
Będzie ciąg dalszy zwyżek na GPW? AT sugeruje, że tak
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Okiem eksperta
Zmiana jakości jest za mała
Okiem eksperta
Czyżby św. Mikołaj w tym roku jednak przyszedł?